W drugim spotkaniu dwudziestej drugiej kolejki PKO BP Ekstraklasy Stal Mielec podjęła Pogoń Szczecin. Długo pachniało niespodzianką, ale nie pozwolił na nią Vahan Bichakhchyan.
Kosta Runjaić może być usatysfakcjonowany wynikiem.
Portowcy przystąpili do meczu ze świadomością tego, że wygrana pozwoli im wejść w weekend w roli lidera tabeli. Przed pierwszym gwizdkiem arbitra Lech Poznań wyprzedzał ich o dwa punkty. Mając na uwadze dyspozycję gości i poprzednie starcie obu ekip, które zakończyło się wysokim zwycięstwem podopiecznych Kosty Runjaicia (4:1), trzeba było liczyć się z możliwością roszady na szczycie.
Pogoń zrobiła wiele, by do tego doprowadzić. O ile w pierwszej połowie najlepszą okazję stworzyła sobie Stal – po uderzeniu głową Maksymiliana Sitka kapitalnym refleksem popisał się Dante Stipica – o tyle drugą kompletnie zdominowali szczecinianie i to Rafał Strączek miał ręce pełne roboty.
Polak długo wywiązywał się z niej nie gorzej od Chorwata. Próby Kamila Grosickiego i jego kompanów raz za razem spełzały na niczym. Goście bili głową w mur. W 4. minucie doliczonego czasu gry przebił go Bichakhchyan. Ormianin przeprowadził akcję indywidualną, uderzył, wymusił błąd Strączka i zdobył trzecią bramkę w trzecim kolejnym występie.
W sobotę to piłkarze Pogoni Szczecin obudzą się jako liderzy tabeli PKO BP Ekstraklasy. Aby odzyskać prowadzenie w wyścigu o tytuł mistrzowski Lech Poznań nie może przegrać z Lechią Gdańsk.
sar, PiłkaNożna.pl