Pogoń oddala się od podium. Podział punktów we Wrocławiu
W drugim meczu 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy Śląsk Wrocław zremisował z Pogonią Szczecin 1:1. Gole na Tarczyński Arena strzelali Asad Al Hammlawi oraz Efthymios Koulouris.
fot. Mateusz Porzucek / pressfocus
Olbrzymia chęć rehabilitacji
Zarówno Śląsk jak i Pogoń nie będą wspominać najlepiej poprzedniej kolejki. Wrocławianie polegli w Warszawie, tracąc bramki po koszmarnych błędach w obronie. A Pogoń w prestiżowej rywalizacji z Lechem musiała uznać wyższość Kolejorza.
Żądza szybkiej rehabilitacji była widoczna już od pierwszych minut rywalizacji na Tarczyński Arena. Jedni i drudzy tworzyli dużo sytuacji podbramkowych, ale na wysokości zadania stawał zarówno Rafał Leszczyński, jak i Valentin Cojocaru.
Natomiast po intensywnym pierwszym kwadransie, przewaga stopniowo zaczęła należeć do przyjezdnych. Portowcy szukali swojej przewagi w bocznych sektorach boiskach oraz liczyli jak zwykle na błysk swoich gwiazd – Kamila Grosickiego oraz Efthymiosa Koulourisa. Żaden z nich jednak nie wykazał się skutecznością pod bramką gospodarzy, zatem na przerwę piłkarze schodzili przy wyniku bezbramkowym.
DRUGA POŁOWA
Jeśli ktoś się zastanawiał przed drugą częścią, która drużyna mocniej rozpocznie spotkanie po przerwie, błyskawicznie otrzymał odpowiedź. Katastrofalne wejście przyjezdnych wykorzystał Assad Al Hamlawi, przytomnie wykańczając prostopadłą piłkę od Jakuba Jezierskiego.
Dobra praca w ofensywie WKS-u jednak na nic się zdała, gdyż niecałe 10. minut później grecki duet gości wykorzystał błędy w ustawieniu wrocławian. Zatem Koulouris mógł cieszyć się z 16. gola zdobytego w tym sezonie. Natomiast jego rodak Koutris zaliczył czwartą asystę.
Aczkolwiek gol Koulourisa nie sprawił, że Pogoń ruszyła za wszelką cenę po trzy punkty. To wrocławianie mieli więcej jakościowych sytuacji, w przeciwieństwie do pierwszej odsłony gry. Także jeżeli ktoś był bliżej zdobycia bramki na 2:1, to zdecydowanie drużyna Ante Simundzy.
Końcowe fragmenty jednak nie były obfite w okazje bramkowe, dlatego mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów. A to oznacza, że TOP 3 Pogoni znacznie uciekło. A we Wrocławiu brak trzech oczek sprawia, iż utrzymanie będzie można określić mianem ogromnego cudu.