Przejdź do treści
Podział punktów w Białymstoku

Polska Ekstraklasa

Podział punktów w Białymstoku

Poziom atrakcyjności drugiego piątkowego ekstraklasowego spotkania nie dorównał pierwszemu. Jagiellonia Białystok podzieliła się punktami z Wisłą Płock. Wydaje się, że jest to sprawiedliwy wynik, gdyż w pierwszej połowie lepsi byli goście, a z kolei w drugiej inicjatywa należała do gospodarzy. 


Pierwsze minuty tego spotkania były wyrównane. Oba zespoły starały się przejąć inicjatywę w tym starciu, narzucić swoje warunki gry. Jednak więcej w tym czasie oglądaliśmy walki w środkowej strefie boiska, fauli niż klarownych okazji na zdobycie bramki. Z czasem lepiej zaczęli spisywać się piłkarze Wisły, którzy bardzo często w pierwszej połowie rywalizacji gościli na połowie Jagiellonii. 

Płocczanie byli częściej przy piłce i ze stoickim spokojem rozgrywali swoje ataki pozycyjne na połowie gospodarzy. Pierwszą dogodną okazję goście mieli w 24. minucie meczu, ale wtedy strzał Łukasza Sekulskiego zablokował stoper Jagiellonii Israel Puerto. To zapoczątkowało okres dziesięciu bardzo dobrych minut w wykonaniu gości, które Wisła zwieńczyła wyjściem na prowadzenie. W 34. minucie znakomitą akcję zagrał tercet zawodników Wisły. Najpierw Rafał Wolski podał na prawe skrzydło do Damiana Rasaka, a ten dograł piłkę do Davo, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Hiszpan strzelił ósmego gola w tym sezonie i przełamał passę trzech meczów bez zdobytej bramki.  

Końcówka pierwszej połowy również należała do Wisły, które kompletnie zneutralizowała ofensywne atuty Jagiellonii, a w dodatku mogła przed zejściem do szatni na przerwę prowadzić 0:2. Jednak strzał Wolskiego zza pola karnego pod koniec pierwszej części gry, na rzut rożny sparował Zlatan Alomerović. Zespół z Mazowsza był na minimalnym, ale zasłużonym prowadzeniu po czterdziestu pięciu minutach rywalizacji. 


Białostoczanie wyszli jednak na drugą połowę bardzo zmobilizowani i jak najszybciej chcieli doprowadzić do wyrównania. Tuz po wznowieniu gry gola mógł strzelić Fedor Cernych, ale strzał Litwina był minimalnie niecelny. Jednakże piłkarze Jagiellonii grali z większą energią, animuszem i pomysłem niż w pierwszej połowie, gdzie nie mieli za bardzo pomysłu na zagrożenie bramce Krzysztofa Kamińskiego. To mogło się brutalnie zemścić po godzinie gry na zespole Dumy Podlasia. 

W 60. minucie gry Rasak wyszedł do sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale uderzył obok bramki. Nieskuteczność płocczan pięć minut później wykorzystali gospodarze. Zza linii pola karnego uderzał Cernych, a jego strzał odbił się od jednego z graczy Wisły. Po tym do piłki dopadł Jesus Imaz, który uderzeniem z bliska zdobył swoją ósmą bramkę w tym sezonie i doprowadził do wyrównania. To sprawiło, że mecz nam się otworzył jeszcze bardziej, a oba zespoły szukały swoich szans na przechylenie szali na swoją stronę w piątkowy wieczór. 

W decydujących minutach spotkania obie drużyny miały swoje okazje, aby zdobyć decydującą bramkę w piątkowy wieczór, ale bardzo dobrze były zorganizowane defensywy w obu zespołach. W efekcie Jagiellonia i Wisła podzieliły się punktami, co wydaje się, że jest sprawiedliwym wynikiem. Pierwsza połowa to lepsza gra Wisły, a z kolei w drugiej części gry lepsi byli gospodarze, których jednak było stać jedynie na doprowadzenie do wyrównania. 

kczu/PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024