Przejdź do treści
Po LM: Co się dzieje z Lewym?

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Po LM: Co się dzieje z Lewym?

Jedna dwustuprocentowa okazja w meczu z Bayernem Monachium, dwie „setki” w spotkaniu z SSC Napoli – Robert Lewandowski w ostatnich meczach Borussii Dortmund nie grzeszył skutecznością. Czy powinniśmy się martwić o polskiego snajpera Borussii?

BVB ograła Napoli, gol Kuby! – KLIKNIJ!

Zobacz nasze zdjęcia z BVB – Napoli! (galeria) – KLIKNIJ!

Lewy nie strzelił w Bundeslidze gola już od niemal miesiąca. Ostatni raz na listę strzelców wpisywał się 1 listopada, gdy trzykrotnie pokonał Svena Ulreicha z VfB Stuttgart. Później nadeszły mecze z VfL Wolfsburg oraz z Bayernem Monachium. W tak zwanym międzyczasie BVB zmierzyła się jeszcze u siebie z Arsenalem (porażka 0:1). Dorzucając do tego mecze w kadrze (bez bramek Lewego w meczu ze Słowacją oraz Irlandią) bilans ostatnich tygodni jest naprawdę biedny w przypadku polskiego strzelca. Gdzie się podziała jego skuteczność?

Po meczu z Bayernem Juergen Klopp nie ukrywał, że na Lewego oraz Marco Reusa był po prostu zły. – Jeśli chce się wygrywać z rywalami z najwyższej półki, takie sytuacje trzeba wykorzystywać – mówił Kloppo. Po meczu z Napoli również nie zapomniał wypomnieć Lewemu oraz Mchitarjanowi, że zmarnowali stuprocentowe okazje. W związku z tym jednak, że udało się wygrać oraz wyprzedzić Włochów w tabeli grupy F, dodał jednocześnie, że „Lewy” i „Miki” zagrali rewelacyjnie. Bo w gruncie rzeczy tak było. Mchitarjan był nie do zatrzymania w środku pola, Lewandowski również imponował zachowaniem na około 20 – 30 metrze od bramki. Zawiodła tylko skuteczność…

Analizując wtorkowy mecz trzeba dojść do wniosku, że BVB zagrała niemal tak samo, jak w sobotę z Bayernem. Różnice są jednak dwie – po pierwsze Napoli było słabsze i nie potrafiło wykorzystywać z zimną krwią swoich sytuacji, jak czynił to Bayern. Po drugie – BVB była jeszcze bardziej rozpędzona w ofensywie, a tym razem nieskutecznego Lewego „uratowali” Aubameyang i Kuba. Klopp oczywiście nie powie tego publicznie, ale na jednym z treningów z Lewandowskim na pewno pogada w cztery oczy o jego zachowaniu pod bramką rywali. Polak nie może marnować tak znakomitych okazji, bo w najbliższej przyszłości znów może się to zemścić. Tak, jak zemściło się w meczu z Bayernem.

Lewandowski do sprawy podchodzi jednak na dużym luzie. Po meczu z polskim napastnikiem rozmawiał Tomasz Smokowski z Canal + i nie było po Polaku widać, żeby ciążyły na jego psychice niewykorzystane sytuacje. Ba, wydawać się może, że spływa to po nim, jak po kaczce. – A nie było tego widać w mojej grze? – pytał retorycznie i z uśmiechem Lewy. Napastnik Borussii zdaje sobie przecież sprawę, że oprócz dwóch sytuacji, w których ewidentnie się nie popisał, mecz trwał 90 minut, a w tym czasie pomógł zespołowi odnieść zwycięstwo. Zaliczył przecież asystę przy golu Aubameyanga, wcześniej był również faulowany w polu karnym, a jedenastkę na gola zamienił Marco Reus.

Borussia najbliższy mecz rozegra w sobotę. Przeciwnikiem zespołu Kloppa będzie FSV Mainz. W wyjazdowej potyczce na pewno od pierwszej minuty zagra Lewandowski. W końcu musi się przecież przełamać! A gdzie sprawić prezent swojemu trenerowi, jak nie w mieście, z którym przez długie lata związany był jako piłkarz, a później jako trener?

pka, Piłka Nożna
źródło: Piłka Nożna
fot. Łukasz Skwiot

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 44/2024

Nr 44/2024