PN z Ukrainy cz. 12: Mecz Polska-Rosja w fan zonie w Doniecku oczami jedynego polskiego kibica
Oglądanie meczu Polska-Rosja w towarzystwie kilku tysięcy Ukraińców i Rosjan było bardzo ciekawym przeżyciem. Kibice liczyli na wysokie zwycięstwo Sbornej, która już w drugim meczu miała przypieczętować awans do fazy pucharowej Euro 2012. – Musimy zająć pierwsze miejsce, żeby trafić na drugą drużynę z grupy B, a to może być Dania, wtedy będzie nam łatwo dojść jeszcze dalej – tłumaczył mi jeden z kibiców.
Typujemy wyniki Euro: Portugalczycy i Holendrzy na musiku – KLIKNIJ!Zagraniczne media: Remis w cieniu wielkiej bijatyki – KLIKNIJ!Fani byli bardzo dobrze zorganizowani. Z flagami Rosji na plecach, wymalowanymi na twarzach i ramionach, od początku meczu prowadzili głośny doping. Byli też dobrze zorientowani kogo powinni się obawiać – od początku gwizdy towarzyszyły każdemu dojściu do piłki
Roberta Lewandowskiego. Pierwszy kwadrans był dla nich nerwowy, ale bardzo rzadko dało się usłyszeć złe słowo na Polaków, za to prawie cały czas śpiewano równe i głośne: Rosija, Rosija. Owacje braw towarzyszyły każdemu pojawieniu się na ekranie dwóch dużych telebimów kibiców
Sbornej, którzy spotkanie oglądali na Stadionie Narodowym w Warszawie. – Brawo bracia! – skandował tłum. Gdy padła bramka
Ałana Dzagojewa fan zona oszalała, niektórzy biegali, mała grupka podrzucała swojego kolegę, niektórzy całowali ziemię. Głośno komentowane były miny selekcjonera Rosji
Dicka Advocaata: – Musimy liczyć na naszych chłopców, on zaraz dostanie zawału – komentował kibic obok mnie czerwoną twarz Holendra w drugiej połowie. Po bramce
Kuby Błaszczykowskiego rozległy się krótkie gwizdy, a już po chwili ponownie głośne: Rosija, Rosija.
Największym smaczkiem był telewizyjny komentator w osobie znanego rosyjskiego dziennikarza sportowego
Wasilija Utkina. To zupełnie inna szkoła od polskiej, więcej słuchać było prywatnych dygresji niż komentarza. – Aleksandr Kierżakow znowu na spalonym, myślę, że to będzie dziś częsty widok. Czemu nie gra Pawliuczenko? Na mecz z Polską przydałby się nam nasz wojownik. Ciekawe co myślał sobie Advocaat? – pytał retorycznie później dodając: – Tak patrzę i patrzę i myślę, że Andrij Arszawin już skończył mecz i postanowił sobie pochodzić do końca. Zdenerwował nawet Bierezuckiego, który ruszył do ofensywy – mówił pod koniec. O Polakach mówił rzadziej, najciekawiej zapowiedział zmianę Adama Matuszczyka za Eugena Polanskiego: – Nie wiem co to za piłkarz, więc pewnie żaden ważny.
Po meczu, mimo remisu, Rosjanie cieszyli się z wyniku. Dało się zauważyć samochody z wywieszonymi flagami i kibicami przez szyby. – Teraz Polska pokona Czechy, a Rosja Grecję i nasze komandy mają awans! – powiedział mi jeden z kibiców, gdy zobaczył, że jestem dziennikarzem z Polski.
z Doniecka Michał CZECHOWICZ