PN z Neapolu: Legia odpada z europejskich pucharów
To było odroczenie wyroku w czasie i liczenie na cud kalibru bramki Janusza Gola w rewanżowym meczu ze Spartakiem w Moskwie. Legia po raz drugi w tym sezonie przegrała z SSC Napoli, które przeciwko wicemistrzom Polski ponownie nie zagrało w najsilniejszym składzie. Kiedy w 60 minucie Nemanję Nikolicia zmienił Aleksandar Prijović a nie zmieniło się ustawienie ani pomysł na grę było jasne, że liczy się już tylko niedzielny mecz z Piastem Gliwice w Warszawie.
Stanisław Czerczesow na pewno nie może być zadowolony z gry swoich piłkarzy w dzisiejszym meczu (foto: G. Wajda)
Spotkanie we Włoszech było odbiciem problemów Legii podczas rundy jesiennej: brak pomysłu na grę, lawina błędów indywidualnych, wypychanie piłki najszybciej jak się da do Nikolicia. Niestety w europejskich pucharach sposoby działające na Górnika Łęczna nie są skuteczne.
Widać że trener Stanisław Czerczesow potrzebuje przerwy w rozgrywkach i poukladania drużyny po swojemu. Obecnej Legii nie stać na walkę na trzech frontach, jeszcze zbyt wiele w niej polityki, szczególnie kadrowej, Henninga Berga. Zapowiedź zmian nadeszła już przed meczem zapowiedzią wypożyczenia do końca sezonu Artura Jędrzejczyka. Zmian potrzeba więcej i bardziej rewolucyjnych niż zestawienie po raz pierwszy Łukasza Brozia i Bartosza Bereszynskiego na obu bokach obrony.
Strzelec pierwszego gola dla Napoli Nathaniel Chalobah nie zagrał w tym sezonie nawet minuty w Serie A. Największa gwiazda, obchodzący dziś 28 urodziny Gonzalo Higuain, który dobił Legię przy Łazienkowskiej, nie pojawił się nawet na ławce rezerwowych.
Dwumecz z Włochami to materiał poglądowy do weryfikacji wszystkich zapowiedzi władz klubu o awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Spotkanie w Neapolu pokazało jak daleko od transferu do SSC byli kiedykolwiek Tomasz Jodlowiec czy Ondrej Duda i dystans dzielący Legie od poziomu na jakim wielu widziało klub na wypadające w przyszłym roku stulecie.
Z Neapolu Michał Czechowicz