PN z Charkowa: Holendrzy z matematycznymi szansami na awans
Nic nie dało zdjęcie z boiska kapitana Marka van Bommela oraz Ibrahima Affelay’a i wprowadzenie Klaasa-Jana Huntelara z Rafaelem van der Vaartem – Holandia, wicemistrzowie świata z 2010 roku z Republiki Południowej Afryki, ma już tylko matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej Euro 2012.
Przed turniejem prognozowano, że selekcjoner reprezentacji Niemiec Joachim Loew może nie zdążyć doprowadzić do ładu i składu zespołu opartego na przegranych w tym sezonie zawodnikach Bayernu Monachium. Bawarczycy nie wygrali mistrzostwa Niemiec i finału Ligi Mistrzów oraz Pucharu Niemiec. Zadawano pytania jak będzie funkcjonowała obrona oparta w części na zbierającym niepochlebne recenzje Holgerze Badstuberze. Wreszcie zastanawiano się czy zespół wicemistrzów Europy i trzeciej drużyny świata mimo świetnej gry na turniejach stać na wywalczenie złota. Po dwóch rundach fazy grupowej to jednak zdecydowany faworyt mistrzostw.
Niemcy nie grają jeszcze najlepszej piłki, tej, którą można było zobaczyć w RPA. Ale przede wszystkim zmienił się zespół, głównie za sprawą pokoleniowej wymiany Miroslava Klose na Mario Gomeza. Snajper Bayernu Monachium, który wcześniej wygryzł urodzonego w Polsce Klosego w zespole Bawarczyków, jest krytykowany za brak gry kombinacyjnej i wyczekiwanie w polu karnym na podania, co zadaje kłam stylowi drużyny, ale broni się zdobytymi golami. Do tej pory to najskuteczniejszy zawodnik turnieju. Czy jednak ta zmiana wyjdzie na dobre przekonamy się w fazie pucharowej Euro.
Holendrzy przyjechali na mistrzostwa bez ambicji. Nie są drużyną, wylewając jeszcze przed czempionatem Europy na łamach prasy swoje żale pokazali, że dla części z nich liczy się tylko własny interes. Przez ostatnie dwa lata zespół stał się o kilka klas gorszy, nie pojawili się nowi zawodnicy, mogący wnieść nową jakość, a coraz trudniej wykrzesać wolę walki ze Sneijdera, Van Persiego czy Robbena. Dodatkowo Oranje mają jedną z najsłabszych defensyw w turnieju i nawet powrót po kontuzji Jorisa Mathijsena nie poprawił jej obrazu. Trudno spodziewać się w najbliższych latach sukcesu Holendrów na miarę tego sprzed dwóch lat, przeciwnie do Niemców, gdzie niedługo do głosu może dojść nowe pokolenie z Tonim Kroosem i Mario Goetze na czele.
Z Charkowa
Michał CZECHOWICZ