Przejdź do treści
Piłkarze Southampton pogrążyli Bournemouth

Ligi w Europie Premier League

Piłkarze Southampton pogrążyli Bournemouth

AFC Bournemouth jest już jedną nogą w Championship. Drużyna prowadzona przed Eddiego Howe’a przegrała z Southampton (0:2) i chociaż ma jeszcze matematyczne szanse na utrzymanie, to w praktyce jego los wydaje się być przesądzony.

Danny Ings nadal pozostaje w grze o koronę króla strzelców (fot. Reuters)


Dla piłkarzy Bournemouth niedzielny mecz był spotkaniem „o życie”. Znajdująca się w strefie spadkowej drużyna potrzebował punktów niczym tlenu, jeśli chciała jeszcze nawiązać walkę o pozostanie w elicie. The Cherries rozbili niedawno Leicester City, jednak można było się zastanawiać, czy była to jaskółka ich lepszej formy, czy tylko pojedynczy wyskok?


Rywalem, który miał to sprawdzić było właśnie Southampton. Święci już jakiś czas temu zapewnili sobie utrzymanie i dlatego na Vitality Stadium mogli zagrać bez presji. Jak się okazało, przyszło im grać również bez Jana Bednarka. Polski obrońca doznał kontuzji i dlatego tym razem nie oglądaliśmy go na boisku.

Od początku było widać, kto musi wygrać i komu bardziej zależy, a kto jest już myślami przy wakacyjnych wypadach. Miejscowi praktycznie od pierwszej minuty budowali swoje ataki pozycyjne, a chociaż mieli więcej z gry i często gościli w okolicach pola karnego Southampton, to przez długi czas niewiele z tego wszystkiego wynikało.

Goście dość długo nie byli w stanie niczego ciekawego zaproponować, ale kiedy już doszli do swojej szansy, to od razu udało się im wyprowadzić cios, po którym rywal upadł na deski. W 41. minucie piłkę w polu karnym Bournemouth przejął Danny Ings, który balansem ciała zwiódł obrońcę i mierzonym strzałem przy słupku dał swojej drużynie prowadzenie.




Niedługo po zmianie stron Święci mogli podwyższyć prowadzenie. Po zagraniu piłki ręką we własnym polu karnym przez obrońcę Bournemouth, sędzia wskazał na „wapno”, a do wykonania jedenastki podszedł Ings. Najlepszy strzelec Southampton nie stanął jednak tym razem na wysokości zadania, a jego czytelne i słabe uderzenie obronił Aaron Ramsdale.

Gospodarze walczyli do samego końca, ale strat nie udało się im odrobić (w doliczonym czasie gry sędzia nie uznał trafienia Sama Surridge’a). Nokautujący cios wyprowadzili za goście, dla których gola w 99. minucie zdobył Che Adams.

Taki wynik oznacza z kolei, że Bournemouth przed ostatnią kolejką znajduje się w dramatycznej sytuacji. Jedynym zespołem, który Wisienki mogą jeszcze dogonić jest Watford, a temu do utrzymania wystarczy wywalczenie w dwóch pozostałych mu spotkaniach jednego „oczka”.

Wydaje się więc, że pięcioletnia przygoda Bournemouth z Premier League dobiega końca, a wraz z nim z ligą żegna się rzecz jasna Artur Boruc.



gar, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024