Piłkarz Radomiaka miał złamaną szczękę, chciała go Chelsea. Dzisiaj zaskoczy reprezentację Polski?
Interesowała się nim Chelsea. Osiągał sukcesy w ojczyźnie. Mieszkał w Anglii, gdzie ukończył college. Miał złamaną szczękę w dwóch miejscach. Marzy o grze w Barcelonie. Jego siostra dobrze radzi sobie w badmintona. Paulius Golubickas, 30-krotny reprezentant Litwy, który w styczniu trafił do Radomiaka Radom, może zagrać w piątek przeciwko reprezentacji Polski.
Maciej Ziółkowski
fot. Kacper Pacocha/PressFocus
Dorastał w Auksztocie, ale większość życia spędził w Dzukii, czyli innym regionie etnograficznym Litwy. Zaczął grać w piłkę w wieku 7 lat, w miasteczku Ignalinie, gdzie nie było dużego wyboru. Na trening zabrał go starszy brat. – W grupie panowała dobra atmosfera, futbol mnie wciągnął, ale wtedy nie myślałem, że zwiążę swoje życie z tym sportem – mówił Paulius Golubickas w delfi.lt.
– Kiedy byłem mały, uwielbiałem grać na hali i być może w przyszłości przerzucę się na futsal. Lubię oglądać mecze tej dyscypliny, można tam zobaczyć sztuczki techniczne – powiedział w rozmowie ze sportas.lt. – W koszykówkę też nie jestem zły, w końcu każdy na Litwie potrafi w nią grać, ale piłka nożna zawsze była moim wyborem – wyjaśniał Golubickas (cityportal.hr), którego siostra (Samanta Golubickaite) odnosi sukcesy w badmintonie, a ostatnio drugi rok z rzędu zakwalifikowała się do mistrzostw Europy.
Golubickas jako 11-latek przeprowadził się do Olity i dołączył do akademii Dainavy. Jej dyrektor i założyciel, Rimas Kantaravicius, zakwaterował go w swoim domu. – Miałem szczęście, że trafiłem w dobre ręce – opowiadał piłkarz w wywiadzie dla Delfi.
CHCIAŁA GO CHELSEA
Potem przeprowadził się do Wielkiej Brytanii, by reprezentować Yeovil Town. – Bardzo dobre doświadczenie. Nauczyłem się angielskiego i fizycznego futbolu, dzięki czemu stałem się trochę silniejszy. Ukończyłem college związany ze sportem – tłumaczył serwisowi delfi.lt.
– Według Kantaraviciusa, młodego Litwina chciała nawet akademia Chelsea. Pauliusa prześladowały jednak kontuzje, przez co nie udało mu się zaistnieć w Anglii. Ponadto, jak powiedział Rimas, wielu ekspertów przestraszyło się cech fizycznych Golubickasa – pisało LRT.
– Był niski, drobny, późno dojrzewający. Miał 15 lat, kiedy uczestniczył w obozie w Udine. Włosi mu schlebiali, chwalili, ale go nie przyjęli – wszyscy bali się, co będzie dalej – mówił Kantaravicius w lrt.lt.
OSIĄGAŁ SUKCESY NA LITWIE
– Gram jako ofensywny pomocnik, lubię mieć piłkę przy nodze. Nie jestem szczególnie wysoki, ale za to zwinny, mam dobrą kontrolę nad futbolówką i przegląd pola – wyjaśniał Golubickas w z cityportal.hr.
Latem 2018 roku wrócił do DFK Dainava. Później tymczasowo trafił do Suduvy Mariampol i był jej ważnym zawodnikiem – zdobył mistrzostwo, Puchar oraz Superpuchar Litwy, występował w eliminacjach Ligi Mistrzów i Ligi Europy, rozgrywał pierwsze mecze w reprezentacji.
Jak spędzał czas wolny? – Kupiłem rower w Mariampolu – lubię po prostu jeździć po drogach wzdłuż Szeszupy. Czasami piję kawę ze znajomymi. Są parki, w których można spacerować. Siedzę też w domu, oglądam seriale, gram w gry komputerowe. Jest co robić – mówił w LTR.
Suduva chciała przedłużyć wypożyczenie Golubickasa o kolejny sezon, ale nie zdołała go zatrzymać. Zawodnik przeniósł się do Chorwacji.
DOŚWIADCZYŁ TRZĘSIENIA ZIEMI
Na początku 2020 roku został wypożyczony z litewskiej Dainavy do Goricy. Był w szatni m.in. z Łukaszem Zwolińskim i Michałem Masłowskim, który reprezentował Legię Warszawa czy Zawiszę Bydgoszcz.
Podczas pobytu Golubickasa w Chorwacji, w Zagrzebiu odnotowano najsilniejsze trzęsienie ziemi od 140 lat. – Velika Gorica jest nieco dalej na południe, więc nie odczuliśmy tu aż tak silnego wstrząsu. Może po prostu rano trochę się przestraszyłem, to był taki lekki szok i nie od razu zrozumiałem, co się dzieje. Szafa zaczęła się trząść, rozległ się głośny hałas i uświadomiłem sobie wszystko dopiero, gdy odsłoniłem żaluzje – wspominał w sportas.lt.
MIAŁ ZŁAMANĄ SZCZĘKĘ W DWÓCH MIEJSCACH
Sobota, 6 czerwca 2020 roku. Golubickas doznał poważnej kontuzji w 6. minucie wyjazdowego meczu ligi chorwackiej ze Slavenem Belupo (0:0), w pojedynku z Tomislavem Boziciem (były piłkarz Górnika Łęczna, Wisły Płock i Miedzi Legnica), który nagrał wideo z wyrazami wsparcia dla Litwina.
– Scena, w której Paulius uderza głową w ramię obrońcy gospodarzy, upada i leży bez ruchu z zakrwawioną twarzą, pozostaje praktycznie jedyną, którą zapamiętano ze wszystkiego, co wydarzyło się podczas pierwszego oficjalnego meczu po wybuchu pandemii koronawirusa – czytamy w cityportal.hr.
– Obróciłem go na bok. Myślałem, że się dusi, dopóki nie zaczął mi tłumaczyć, że nie czuje dolnej szczęki. Wtedy zacząłem krzyczeć do ekipy medycznej, by weszła na boisko… Oczywiście nie było łatwo kontynuować gry po tym zdarzeniu. Cały czas o nim myśleliśmy i pytaliśmy chłopaków na ławce, jak się czuje, czy mają jakieś informacje. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje – mówił wicekapitan HNK Gorica, Matija Dvorneković, w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
Golubickasa przewieziono do szpitala w Koprivnicy, skąd przetransportowano go do Zagrzebia. – Po drodze słuchano w radiu relacji z meczu i co jakiś czas Paulius prosił wzrokiem o przetłumaczenie tego, co mówi komentator, opowiedzenie mu, co dzieje się na boisku… – pisał serwis cityportal.hr.
Zdiagnozowano u niego złamanie szczęki w dwóch miejscach. Dzień później przeszedł wymagającą operację, trwała ponad cztery godziny. – Mogę rozmawiać, lecz każde zdanie, każdy ruch szczęki mnie męczy. Minie też trochę czasu, zanim będę mógł jeść normalnie, ale się nie spieszę – wyjaśniał Golubickas dzień po zabiegu, w wywiadzie dla mediów HNK Gorica.
Zaledwie godzinę lub dwie po wyjściu ze szpitala (9.06.2020 r.), podpisał kontrakt z chorwackim klubem do połowy 2024 roku. – Jesteśmy klubem z jasnym systemem wartości, zawsze chcemy stać za naszymi zawodnikami, szczególnie w kluczowych, trudnych momentach, takich jak ten. Takie rzeczy zdarzają się w życiu, ale to nie zmieniło faktu, że Paulius udowodnił w ciągu ostatnich kilku miesięcy, że jest dla nas niezwykle ważny. Mamy wobec niego wielkie plany i dlatego zdecydowaliśmy się aktywować klauzulę wykupu – powiedział ówczesny dyrektor sportowy HNK Gorica, Mindaugas Nikolicius (index.hr), który od niedawna sprawuje tę funkcję w Widzewie Łódź.
WRÓCIŁ DO DOMU
Golubickas wznowił treningi po czterech tygodniach. Wrócił do gry po trzech miesiącach. W marcu 2021 roku, po 14 miesiącach w Goricy, został wypożyczony do… Dainavy.
W ostatnim meczu w barwach Dainavy doznał kontuzji kostki, przez którą – po zakończeniu transferu czasowego – pauzował pięć miesięcy. Początkowo wydawało się, że to nic poważnego. – Po kilku dniach wróciłem do treningów, ale stopa ciągle puchła. Mogłem robić wszystko, lecz tylko przez krótki czas. Ćwiczyłem przez 10 minut i tyle – ból był zbyt duży. Znalezienie przyczyny zajęło nam sporo czasu. Myśleliśmy, że może to nerw, mięsień… Chodziło o kość – Os Trigonum. Trzeba ją było usunąć – wyjaśniał serwisowi 15min.lt.
MARZY O BARCELONIE
– Od dziecka marzyłem o tym, by pewnego dnia zagrać w Barcelonie. Oczywiście ktoś powie, że to mało realne, ale moim zdaniem trzeba stawiać sobie wysokie cele, jak najwyższe – w ten sposób łatwiej stawać się lepszym – tłumaczył pomocnik.
W listopadzie 2022 r. definitywnie opuścił Goricę (45 meczów, gol, asysta, półfinał Pucharu Chorwacji). Jego kontrakt został rozwiązany. Na początku 2023 roku znowu wrócił na Litwę. Dołączył do Żalgirisu Wilno, a do decyzji przyczyniła się m.in. obecność Vladimira Cheburina, który był jego trenerem już wcześniej, w Suduvie. – Nie zdradzę, czy istniała jakaś wyjątkowa opcja, która byłaby równie dobra lub lepsza. Pojawiły się miejsca, w których mogłem zarobić więcej, ale teraz moim celem jest gra, praca i ponowne odkrycie siebie – wyjaśniał lrt.lt.
ZOSTAŁ PIŁKARZEM SEZONU
– Paulius to zawodnik bystry, nieustraszony. Stwarza duże zagrożenie dla obrony przeciwnika. Jest dobrym kreatorem. Cieszymy się, że go mamy – powiedział Cheburin w rozmowie z LTR.
Miniony rok był bardzo udany w wykonaniu Golubickasa, którego kibice wybrali najlepszym piłkarzem Żalgirisu w sezonie 2024, najlepszym w dotychczasowej karierze. Po 5 latach przerwy sięgnął po drugie mistrzostwo Litwy, do którego mocno się przyczynił.
Pomocnik zagrał 39 meczów, strzelił 8 goli i miał 15 asyst. Podkręcił tempo po wyleczeniu kontuzji, której doznał w połowie sierpnia (problemy z żebrami). W 9 ostatnich spotkaniach zdobył 5 bramek i 6 razy asystował. Został najlepszym piłkarzem ligi litewskiej we wrześniu, październiku i listopadzie (głosy m.in. kapitanów drużyn).
ZASKOCZY WIELE OSÓB
Na początku br. 25-letni przeszedł do Radomiaka Radom. Ofensywny pomocnik podpisał kontrakt do 30 czerwca 2027 roku. Na tę chwilę zagrał 4 razy w Ekstraklasie, spędzając na boisku tylko 45 minut.
– Paulius jest bardzo solidnym piłkarzem, ma duży potencjał. Jeśli otrzyma przestrzeń do gry w reprezentacji, będzie to dla niego dobre. To zawodnik, który zaskoczy wiele osób – mówił na niedawnej konferencji prasowej trener Radomiaka, Joao Henriques.
W piątek, 21 marca (godz. 20:45), Golubickas spróbuje zaskoczyć reprezentację Polski w eliminacjach mistrzostw świata. Jeśli zagra na Stadionie Narodowym, będzie to dla niego 31. mecz w kadrze Litwy.