Pierwszy raz od lat mecz o stawkę
W XXI wieku spora część polskich kibiców na większości turnieju była przyzwyczajona do schematu: mecz otwarcia – mecz o wszystko – mecz o honor. Tak było we wszystkich wcześniejszych trzech występach Biało-Czerwonych na poprzednich mundialach. Jak Polacy wypadali w trzecim grupowym meczu na mistrzostwach świata w tym wieku?
Niestety na wszystkich trzech mundialach, na których Biało-Czerwoni występowali w XXI wieku, trzeci, ostatni mecz grupowy był jedynie „o honor” i tym samym Polacy żegnali się tym starciem z turniejem. Za każdym razem było to udane pożegnanie, a z dobrej strony spisywali się zawodnicy rezerwowi.
Korea 2002: Polska – USA 3:1 (2:0), 14.06.2002 r.
Polscy piłkarze bardzo słabo zaprezentowali się na mundialu w Korei Południowej w 2002 roku. Trafili do grupy, w której realnie mogli walczyć o awans z Koreą, Portugalią i Stanami Zjednoczonymi. Jednakże dwa pierwsze mecze grupowe definitywnie pozbawiły Biało-Czerwonych szans na awans. Podopieczni Jerzego Engela przegrali z gospodarzami tamtych mistrzostw 0:2 w swoim spotkaniu otwarcia, a później wyraźnie ulegli Portugalczykom aż 0:4. W tej sytuacji spotkanie ze Stanami Zjednoczonymi było jedynie o przysłowiową pietruszkę i o dobre pożegnanie się z mundialem.
Biało-Czerwoni bardzo dobrze rozpoczęli to spotkanie, gdyż już w piątej minucie spotkania prowadzili 2:0. Na początku w 3. minucie rywalizacji zamieszanie w polu karnym Amerykanów po rzucie rożnym i dośrodkowaniu Jacka Krzynówka wykorzystał Emmanuel Olisadebe i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Chwilę później Krzynówek świetnie podał z lewego skrzydła do Pawła Kryształowicza, a ten strzałem przy lewym słupku podwyższył prowadzenie. Następnie w 66. minucie Marek Koźmiński dobrze dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie umiejętnie odnalazł się Marcin Żewłakow i uderzeniem głową strzelił trzeciego gola dla Polaków. Bramkę honorową dla Stanów Zjednoczonych w 83. minucie spotkania zdobył Lindsey Donovan. Polacy wygrali 3:1 i udanie pożegnali się z turniejem.
Niemcy 2006: Kostaryka – Polska 1:2 (1:1), 20.06.2006 r.
Kolejny mundial z udziałem Biało-Czerwonych w XXI wieku i kolejny, w którym po dwóch spotkaniach było już po sprawie. Polacy przegrali na początku z Ekwadorem (0:1) oraz z Niemcami (0:2) i już po drugim meczu było wiadome, że trzeci mecz będzie jedynie o honor. Podopieczni trenera Pawła Janasa, tak jak drużyna Engela cztery lata wcześniej, wygrali swój ostatnie spotkanie na mistrzostwach świata i to było jedyne starcie, w którym zdobyli bramki.
Mecz jednak zaczął się źle dla Polaków, gdyż to Kostarykańczycy jako pierwsi wyszli na prowadzenie. W 24. minucie Ronald Gomez Gomez płaskim strzałem z rzutu wolnego pokonał Artura Boruca. Biało-Czerwoni wyrównali dziewięć minut później za sprawą bramki Bartosza Bosackiego po rzucie rożnym i złym wyjściu kostarykańskiego golkipera. W drugiej połowie ponownie błysnął Bosacki. W 66. minucie rywalizacji znowu najlepiej odnalazł się w polu karnym i strzałem głową zapewnił Polakom zwycięstwo i udane zakończenie mundialu.
Rosja 2018: Japonia – Polska 0:1 (0:0), 28.06.2022 r.
Po dwunastu latach przerwy polscy piłkarze wrócili na mundial i jechali na turniej do Rosji z dużymi aspiracjami. Po rozstawieniu z pierwszego koszyka Biało-Czerwoni trafili do grupy z Kolumbią, Senegalem i Japonią, która nie była może bardzo łatwa, ale na pewno Polacy mieli spore szanse, aby wywalczyć awans do 1/8 finału. Jednak podopieczni trenera Adama Nawałki popełniali fatalne błędy w obronie i grali mizernie w ataku, a porażki z Senegalem (1:2) i Kolumbią (0:3), doprowadziły do tego, że już po drugim spotkaniu było pewne, że Polacy wrócą do domu po fazie grupowej.
Na koniec fazy grupowej Polacy mierzyli się z Japonią i jedyne co może cieszyć z tego meczu, to wynik, gdyż Polacy wygrali 1:0 po golu Jana Bednarka w 59. minucie rywalizacji. Polscy kibice jednak pamiętają to starcie przede wszystkim z „niskiego pressingu”, jaki stosowali zawodnicy trenera Nawałki oraz tego, że w ostatnich minutach spotkania oba zespoły nie walczyły o kolejne bramki, gdyż miały satysfakcjonujący dla siebie wynik i Japończycy wymieniali piłkę między sobą na swojej połowie bez chęci Biało-Czerwonych na jej odebranie.
Tak jak widzimy, w XXI wieku Polacy nie przegrali trzeciego meczu grupowego na mundialu. Jednakże dzisiaj po raz pierwszy w tym wieku polscy piłkarze grają decydujące starcie grupowe o stawkę, jaką jest awans do 1/8 finału. Mogą odnieść spory sukces i zapisać się w historii polskiego futbolu. Dzisiaj liczymy na to, że dobra passa w ostatnich spotkaniach grupowych na mundialu zostanie podtrzymana, a wtedy wszyscy wieczorem będziemy cieszyć się z pierwszego od 1986 roku awansu do fazy pucharowej mistrzostw świata.
kczu/PiłkaNożna.pl