Pasiasty Robin Hood znowu w akcji
Piast Gliwice pokonał 2:1 Cracovię w meczu 22. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Mecz od samego początku układał się po myśli Piasta. Gospodarze umieścili piłkę w siatce już w 5. minucie, jednak finalnie trafienie autorstwa Michała Chrapka nie zostało uznane ze względu na wcześniejszy ofsajd.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Podopieczni Aleksandara Vukovicia, którzy lepiej radzili sobie na pozostawiającej sporo do życzenia murawie w Gliwicach, kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, co udowodnili w drugiej połowie.
Najpierw tuż po przerwie w 47. minucie Grzegorz Tomasiewicz popisał się efektownym uderzeniem z dystansu, otwierając tym samym wynik spotkania, a niespełna dziesięć minut później Patryk Dziczek z rzutu karnego podwyższył prowadzenie.
Pozbawiona wszystkich atutów z ofensywie Cracovia zdołała odpowiedzieć jedynie bramką kontaktową po stałym fragmencie gry. W 64. minucie Jewhen Konoplianka dośrodkował z rzutu wolnego w kierunku pola karnego, gdzie na piłkę czyhał kompletnie niepilnowany Arttu Hoskonen, który skutecznie wykończył akcję głową.
„Pasy” po raz kolejny w tym sezonie wcieliły się w rolę Robin Hooda. Podopieczni Jacka Zielińskiego przyzwyczaili bowiem, że często zabierają punkty faworytom i jednocześnie z równie wysoką częstotliwością prezentują oczka niżej notowanym rywalom.
Skorzystały z tego „Piastunki”, które dzięki zwycięstwu i kompletowi punktów, wygrzebały się ze strefy spadkowej. Dodatkowo był to dla nich pierwszy od początku września zeszłego roku (!) wygrany mecz przez własną publicznością.
jbro, PilkaNozna.pl