Piłka nożna, spać nie można! Dopiero co zakończyła się dziewiętnasta seria gier, a już za rogiem czyha dwudziesta. Taki klimat świąteczno-noworocznej Premier League, cóż poradzić?
Czy za sprawą derbów Londynu Arsenal poprawi morale? (fot. Reuters)
Czterdzieści jeden, czterdzieści trzy, czterdzieści sześć, a w najlepszym wypadku pięćdziesiąt jeden. Tyle godzin na regenerację sił mieli zawodnicy poszczególnych drużyn, które zmagają się z nagromadzeniem meczów angielskiej ekstraklasy w ostatnich futbolowych akcentach Anno Domini 2019. Która z ekip uczyniła to najsprawniej?
STAWKA WIĘKSZA NIŻ TRZY PUNKTY
Postronni obserwatorzy liczą zapewne na piłkarzy Arsenalu oraz Chelsea. Jeśli za kryterium atrakcyjności przyjmiemy historyczny status obu klubów, derby Londynu z ich udziałem stanowią jedno z najciekawszych zestawień zbliżającej się kolejki. Z aktualną dyspozycją sportową bywa jednak różnie…
O ile Kanonierzy pogodzili się z przejściowym charakterem obecnego sezonu i pod wodzą Mikela Artety zaczynają przygotowywać materiały pod budowę fundamentów na przyszłość, o tyle rozochoceni obiecującymi wynikami The Blues traktują bieżące rozgrywki całkowicie serio i zamierzają w nich osiągnąć jak najwięcej. Problem w tym, że miesiąc miodowy Franka Lamparda dobiegł końca. Z ostatnich czterech spotkań ligowych Kante i spółka wygrali zaledwie jedno, w pozostałych trzech nie inkasując choćby punktu. Szczęście w nieszczęściu polega na tym, że owym wyjątkiem było wyjazdowe starcie z Tottenhamem. Może więc klimat północnej części stolicy sprzyja zespołowi ze Stamford Bridge?
Co zaś tyczy się Arsenalu, ten wprawdzie nie zaliczył zwycięstwa w debiucie nowego szkoleniowca, ale spotkanie na Dean Court przyniosło pierwsze symptomy progresu. – Jestem zadowolony z postawy, charakteru, pasji i walki, którą pokazała drużyna. […] Wiele elementów, nad którymi pracowaliśmy na treningach zostało odwzorowanych na boisku – stwierdził Hiszpan po remisie z Bournemouth. Były kapitan Kanonierów wyraził również żal z powodu braku triumfu, który pozytywnie wpłynąłby na pewność siebie jego podopiecznych.
Na szali najbliższych derbów Londynu jest więc znacznie więcej niż tylko trzy punkty. Dla gospodarzy wygrana może stanowić spory zastrzyk komfortu psychicznego i upragnioną poprawę morale, dla gości – przełamanie niekorzystnej passy.
DAWIDOWIE KONTRA GOLIACI
Do bardzo interesująco zapowiadających się starć należą także potyczki Liverpoolu z Wolverhampton, a także Manchesteru City z Sheffield United. I choć w teorii do złudzenia przypominają one biblijny pojedynek Dawida z Goliatem, istnieje duże prawdopodobieństwo, iż ich wyniki będą nieco odbiegać od pierwowzoru.
Jakkolwiek bardzo nie podziwialibyśmy Wilków, przy The Reds są one „tylko” jedną z ekip rywalizujących o prawo do gry w Lidze Mistrzów. Nawet jeśli właśnie po raz drugi w tym sezonie pokonały zespół Pepa Guardioli. Van Dijk i spółka to bowiem drużyna z kompletnie innej planety, co udowadniają nie tylko kolejne trofea lądujące w jej gablocie, ale też bezlitosne pokazy siły jak choćby ten w starciu z Leicester. Co więcej, drużyna ciągle głodna następnych goli, zwycięstw i tytułów. Trzynastopunktowa przewaga nad wiceliderem stawki – mogąca wzrosnąć nawet do szesnastu oczek za sprawą odrobienia zaległego spotkania z West Hamem – z pewnością niczego w tej kwestii nie zmieni.
Zdecydowanie mniejszą przewagę psychologiczną – o ile w ogóle – mają nad swoimi kolejnymi rywalami The Citizens. W piątek piłkarze z Etihad Stadium przegrali piąty mecz ligowy w bieżących rozgrywkach i tylko cud mógłby pozwolić im na trzecią z rzędu obronę mistrzostwa. Charakterystyczną cechą podopiecznych Guardioli jest jednak pozytywna reakcja na wszelkie niepowodzenia. Niemalże po każdym z nich de Bruyne i spółka pokazują, iż wciąż drzemie w nich ogromna jakość. Następnymi, którzy mogą się o tym przekonać są gracze Sheffield United, które jest wprawdzie rewelacją pierwszej części sezonu, lecz do Manchesteru City sporo mu jeszcze brakuje.
NIEMODNA KRATKA
Nieco łatwiejsze zadania – przynajmniej w teorii – czekają Tottenham oraz Manchester United. Powyższe wtrącenie jest szalenie istotne, wszak obie drużyny prezentują się ostatnio w kratkę – raz dobrze, raz źle. W futbolowym światku owy wzór nie jest niestety trendy.
Koguty nie tolerują kompromisów. Od momentu przejęcia sterów przez Jose Mourinho w bilansie londyńczyków znajdziemy jedynie notowane na przemian zwycięstwa i porażki. O ile jednak Kane i spółka miewają problemy w starciach z potentatami, o tyle w potyczkach z ekipami o wyraźnie mniejszym potencjale radzą sobie wyśmienicie. Wiele wskazuje na to, iż niniejszy trend zostanie podtrzymany, wszak rzucające im wyzwanie Norwich jest aktualnie najsłabszym zespołem w stawce. Tottenhamowi nie pozostaje nic innego, jak nadarzającą się okoliczność skrzętnie wykorzystać. Inaczej do Ligi Mistrzów doczłapać się nie da.
Do tej zmierzają również Czerwone Diabły, które w Boxing Day odniosły pewne zwycięstwo w spotkaniu z Newcastle. O tym, iż nie był to wcale oczywisty scenariusz najlepiej świadczy radość piłkarzy, wśród których prym wiódł Mason Greenwood. Młody Anglik jest objawieniem obecnych rozgrywek i z meczu na mecz staje się coraz ważniejszą kartą w talii Ole Gunnara Solskjaera. Jak poradzi sobie w zestawieniu z dobrze zorganizowanym Burnley? To po porażce na Goodison Park chce się czym prędzej odkuć, a starcie z mającym kłopoty z teoretycznie słabszymi rywalami United jawi się jako znakomita ku temu okazja.
***
W pozostałych meczach dwudziestej kolejki Premier League dryfujące w dół tabeli Brighton zmierzy się z wcale nie lepszym Bournemouth, szukające ukojenia po porażce na Old Trafford Newcastle zagra z coraz lepiej wyglądającym Evertonem, a uciekające przed spadkiem Southampton podejmie walczące z plagą kontuzji Crystal Palace. Co więcej, w starciu ekip drżących o byt w elicie Watford rzuci wyzwanie Aston Villi, natomiast będący w niewiele lepszej sytuacji West Ham postara się powstrzymać rozjuszone ostatnimi niepowodzeniami Leicester.
Po wydarzeniach z Boxing Day chyba nikt nie ma wątpliwości, iż choć angielska ekstraklasa wypuszcza kolejne epizody z prędkością karabinu maszynowego, za ilością wiernie podąża jakość. Niebawem przekonamy się, czy owa tendencja utrzyma się do końca roku 2019.
***
Brighton – Bournemouth
Typ PN: 1
Newcastle – Everton
Typ PN: 2
Southampton – Crystal Palace
Typ PN: 1
Watford – Aston Villa
Typ PN: x
Norwich – Tottenham
Typ PN: 2
West Ham – Leicester
Typ PN: 2
Burnley – Manchester United
Typ PN: x
Arsenal – Chelsea
Typ PN: 1
Liverpool – Wolverhampton
Typ PN: 1
Manchester City – Sheffield United
Typ PN: 1
MACIEJ SAROSIEK