Ostatnia szansa Moyesa. Manchester uratuje sezon?
Tak źle w Manchesterze United nie było od ponad dwóch dekad. Wciąż aktualni mistrzowie Anglii spisują się w tym sezonie katastrofalnie, co przełożyło się także na arenę międzynarodową. Piłkarze Davida Moyesa mają szanse na grę w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, ale żeby tak się stało, muszą pokonać Greków z Olympiakosu. Będzie to zadanie bardzo trudne, ponieważ ci stawią się na Old Trafford z pokaźną zaliczką.
Wszystkie ręce na pokład
Wszystko o Lidze Mistrzów na PilkaNożna.pl – KLIKNIJ!Czerwone Diabły przegrały przed kilkunastoma dniami w Pireusie 0:2, dając pokaz nieporadności oraz braku jakiegokolwiek pomysłu na grę. Taki rezultat z pierwszego meczu oznacza, że aby awansować do 1/4 finału podopieczni Moyesa muszą wygrać różnicą trzech bramek (lub 2:0 by doprowadzić do dogrywki). Patrząc na ostatnie popisy
Wayne’a Rooneya i spółki ciężko się spodziewać, by mogli oni odrobić takie straty, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że zagrają oni na własnym boisku. Old Trafford przestało być dla Manchesteru twierdzą, o czym najlepiej świadczy domowy bilans, z którego wynika, że aż osiem zespołów wywoziło z Teatru Marzeń punkty, a pięciu śmiałkom udało się zainkasować pełną pulę.
To jedna z bolączek Moyesa. Rywalom nie uginają się już nogi w tunelu prowadzącym na boisko Old Trafford. To już minęło. Drugim problemem jest kompletny brak jakiejkolwiek wizji menedżera. O ile w październiku czy też listopadzie można było Szkota usprawiedliwiać, tak w marcu na podobne wymówki nie ma mowy. Moyes miał wystarczająco dużo czasu, by odcisnąć na swoim zespole jakiekolwiek piętno, ale jedyne co udało mu się zrobić, to popsuć funkcjonującą do tej pory sprawnie maszynę. Sztuka to nie lada.
Spójrzmy bowiem na kadrę Red Devils.
Robin van Persie, wspomniany Rooney,
Juan Mata,
Marouane Fellaini,
Antonio Valencia,
Shinji Kagawa czy obiecujący reprezentant Anglii
Danny Welbeck. W bramce świetny Hiszpan
David De Gea. Na papierze wygląda to naprawdę solidnie. Wydaje się, że jest to materiał ludzki, z którego dobry fachowiec powinien wycisnąć tyle ile w ubiegłym sezonie udało się
Sir Alexowi Fergusonowi. No właśnie, Moyes nie jest swoim wielkim poprzednikiem i nigdy nie będzie. Ba, z każdym kolejnym spotkaniem można utwierdzić się w przekonaniu, że Szkot jest menedżerem co najmniej przeciętnym. Ok, przez dekadę udawało mu się robić przyzwoite wyniki z Evertonem, ale jak się okazało, na Goodison Park po Moyesie istnieje życie, kto wie czy nie lepsze, co dobitnie udowadnia
Roberto Martinez. Wnioski każdy może wyciągnąć samodzielnie.
Manchester United przypomina trochę reprezentację Polski. Przed każdym meczem słyszymy szumne zapowiedzi, obietnice lepszej gry i chęć odkupienia win. Na boisku czar jednak pryska, piłkarze tracą rezon, menedżer nie ma pojęcia co się dzieje, a drużyna przegrywa. Podobne głosy płyną z Old Trafford przed środowym starciem z Olympiakosem. – Zaatakujemy od pierwszej minuty. Mamy za sobą naszych kibiców i wiemy, że jeśli zagramy dobrze, to mamy szanse awansować do ćwierćfinału – powiedział De Gea. Wtórował mu Moyes. – Chcemy rzucić się rywalowi do gardła. Nie będzie miejsca na kalkulacje. Wiemy, że możemy odrobić straty. Jesteśmy w tej sprawie bardzo zdeterminowani – wyznał. Czy słowa te będą miały pokrycie w rzeczywistości?
Środowy mecz może mieć – tak przynajmniej twierdzi coraz większa liczba komentatorów – ogromny wpływ na dalszą przyszłość Moyesa w Manchesterze. Jeśli jego drużyna odpadnie, to sezon dla Czerwonych Diabłów będzie można uznać praktycznie za zakończony. Niewykluczone, że ktoś na Old Trafford uderzy wtedy pięścią w stół. Zespół będzie wymagał w lecie gruntownej przebudowy i powierzenie milionów funtów obecnemu menedżerowi w celu jej dokonania wydaje się jednak dość sporym ryzykiem.
19 marca 2014 (Old Trafford)
Manchester United – Olympiaskos Pireus (20:45) – pierwszy mecz 0:2
Przypuszczalne składy:Manchester: De Gea – Rafael, Vidić, Ferdinand, Evra – Carrick, Fellaini – Valencia, Rooney, Januzaj – van Persie
Olympiakos: Roberto – Salino, Marcano, Manolas, Bong – Maniatis, Ndinga – Campbell, Dominguez, Furster – Valdez
Typ PilkaNożna.pl: 2:1