Osiem goli i mistrzowska pieczęć Liverpoolu
Ależ to był mecz! Piłkarze Liverpoolu i Chelsea stworzyli na Anfield znakomite widowisko, które zakończyło się zwycięstwem gospodarzy (5:3). The Reds w pięknym stylu postawili mistrzowską pieczęć pod sezonem, w którym udało się im wywalczyć pierwszy od trzydziestu lat tytuł.
Liverpool pokonał Chelsea po znakomitym meczu (fot. Reuters)
Gdyby świat nie musiał się w ostatnich miesiącach zmagać z pandemią koronawirusa, to podczas ostatniego meczu sezonu piłkarze Liverpoolu mogliby świętować mistrzostwo Anglii przy pełnych trybunach. Anfield byłoby zapewne rozśpiewane, a tuż po końcowym gwizdku na ulicach miasta doszłoby do ogromnej fety. Wiadomo było, że w środowy wieczór tak nie będzie, ale i tak Miasto Beatlesów przygotowywało się do celebracji pierwszego tytułu od trzech dekad.
Podopieczni Juergena Kloppa chcieli uświetnić ten dzień w należyty sposób i od początku narzucili Chelsea swoje warunki gry. Jak się okazało, londyńczycy nie potrafili sobie poradzić z dobrze dysponowanymi gospodarzami i jeszcze przed przerwą zostali za to boleśnie skarceni.
Strzelanie na Anfield rozpoczął w 23. minucie Naby Keita, który otrzymał nieco miejsca przed polem karnym i zdecydował się na strzał. Przymierzył idealnie, a piłka po odbiciu się od poprzeczki wpadła do siatki. Kepa Arrizabalaga nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.
Liverpool poszedł za ciosem i bardzo szybko dołożył dwa kolejne gole. Najpierw pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Trent Alexander-Arnold, a następnie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Georginio Wijnaldum, który z bliska huknął pod poprzeczkę. Nokaut!
Kiedy sędzia przygotowywał się już do zakończenia pierwszej części spotkania, Chelsea dość niespodziewania złapała kontakt z przeciwnikiem. Do sytuacyjnej piłki w polu karnym zdołał dopaść Olivier Giroud, który tuż przed samą linią zdołał ją dobić do siatki tuż obok rozpaczliwie interweniującego Alissona.
Worek z bramkami rozwiązał się na dobre i po zmianie stron obejrzeliśmy kolejne gole. Na 4:1 podwyższył Roberto Firmino, ale w odpowiedzi do siatki rywala trafił Tammy Abraham. Chelsea nie odpuszczała, chcą w najgorszym razie poważnie zmniejszyć rozmiary swojej porażki.
Udało się w 73. minucie, kiedy piłkę w polu karnym Liverpoolu dostał Christian Pulicić. Amerykanin wymanewrował obrońców The Reds i potężnym uderzeniem zmusił Alissona do kapitulacji.
Londyńczykom dogonić przeciwnika już się ostatecznie nie udało, ale to wciąż nie był koniec strzelaniny na Anfield. Tuż przed końcem piątego gola dla Liverpoolu zdobył bowiem rezerwowych Alex Oxlade-Chamberlain, który świetnie wykończył szybką kontrę swojej drużyny i ustalił tym samym wynik spotkania.
Po ostatnim gwizdku odbyła się koronacja nowego mistrza Anglii, a piłkarze Kloppa odebrali zasłużone złote medale za pierwszy tytuł od trzydziestu lat.
gar, PiłkaNożna.pl