Oko na reprezentanta – Moder stabilnie, ale bez szału
Plaga kontuzji w zespole Feyenoordu Rotterdam sprawiła, że Jakub Moder w rewanżowym meczu fazy play-off Ligi Mistrzów z AC Milan musiał wejść w buty jednego z liderów Portowców. Jak z tą rolą poradził sobie 31-krotny reprezentant Polski?
Starcie na San Siro, Jakub Moder rozpoczął jako najbardziej defensywnie ustawiony gracz z trójki środkowych pomocników Feyenoordu. W rzeczywistości wyglądało to w ten sposób, że Polak w momencie ataków AC Milan stawał się de facto trzecim stoperem.
Gospodarze już w 1. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą byłego gracza Feye, Santiago Gimeneza. Wina w tej sytuacji spoczywa przede wszystkim na barkach Thomasa Beelena, który przegrał powietrzny pojedynek z meksykańskim napastnikiem. Do ogródka Modera też jednak należy wrzucić mały kamyczek, bo w momencie dośrodkowania Malicka Thiawa tylko się przyglądał starciu swojego klubowego kolegi.
CO ZA POCZĄTEK MECZU NA SAN SIRO?! Santiago Giménez zdobywa bramkę już w pierwszej minucie meczu i Milan prowadzi z Feyenoordem!
W pierwszej połowie Moder miał również dwa inne niepewne momenty. W 23. minucie nie zdążył zablokować groźnego strzału Joao Feliksa, z kolei w 34. minuty to od jego niedokładnego podania rozpoczęła się akcja, którą także celnym uderzeniem zakończył Portugalczyk. Wpływ na taką postawę Polaka mogła mieć jednak żółta kartka otrzymana w 21. minucie, która determinowała jego późniejszą ostrożniejszą grę.
Jakub Moder napomniany żółtą kartką przez Szymona Marciniaka! Ale żeby tak Polak Polakowi?
Abstrahując jednak od tych niedociągnięć, Moder wyróżniał się na tle bezbarwnych kolegów. W pierwszej połowie miał 35 kontaktów z piłką. Z jego 24 podań, 21 doszło do adresata (88% skuteczności). Wygrał również trzy z sześciu pojedynków. Do tego zanotował trzy odbiory, jedno wybicie i jeden zablokowany strzał.
Mimo licznych obowiązków defensywnych, 25-latek także był aktywny na połowie rywala. W 7. minucie oddał pierwszy dla gości strzał na bramkę rywala (inna sprawa, że mocno niecelny), zaś w 34. minucie popisał się z prawej strony doskonałym zagraniem do Zepiqueno Redmonda, ale uderzenie holenderskiego napastnika zostało zablokowane.
W pierwszej połowie, podopieczni Sergio Conceicao mieli zdecydowaną przewagę (11 strzałów, z czego cztery celne). Przebieg drugiej odsłony zdeterminowała jednak sytuacja z 51. minuty, kiedy z boiska za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną za próbę wymuszenia rzutu karnego wyleciał Theo Hernandez. Siłą rzeczy, były gracz Brighton&Hove Albion mógł pozwolić sobie od tego mina bardziej ofensywniejszą postawę.
Feyenoord nie miał jednak w ofensywie pożytku z Polaka. Moder zanotował dwie straty w środku pola, w jednej akcji też nie powstrzymał szarżującego Christiana Pulisicia. Gdy dostawał już piłkę, zwykle odgrywał ją do najbliższego kolegi. Partnerzy z zespołu też zdawali się go nie dostrzegać w ataku.
Jedyna godna podkreślenia akcja z udziałem Modera, to powstrzymanie groźnej kontry gospodarzy już w doliczonym czasie gry. W drugiej połowie liczba kontaktów z piłką Polaka wzrosła do 67. Skuteczność podań spadła jednak do 81%.
Średnio. Niczym pozytywnym się raczej nie wyróżnił.
Rewanż na San Siro nie był zatem tak spektakularnym występem Modera, jak przed tygodniem na De Kuip, gdzie pomocnik reprezentacji Polski rządził w środku pola. Oddajmy jednak cesarzowi co cesarskie – „Modziu” solidnie wywiązał się ze swoich taktycznych obowiązków i dołożył niewątpliwie cegiełkę do niespodziewanego awansu Feyenoordu do 1/8 finału Ligi Mistrzów.