W przyszłym sezonie w składzie Korony Kielce zabraknie Miłosza Trojaka, doświadczony stoper i kapitan zespołu odszedł z drużyny. Jak dużą rolę odgrywał przy Ściegiennego i czy bez niego Korona będzie biła się o utrzymanie w Ekstraklasie?
Pomimo udanego sezonu 2024-25 w wykonaniu Korony Kielce, kibice Złocisto-Krwistych mogą mieć uzasadnione obawy w kontekście przyszłych rozgrywek. Szatnia Korony przechodzi aktualnie rewolucję, z klubem oficjalnie pożegnało się już wielu zawodników. Oprócz pełniących mniej lub bardziej marginalne role na boisku Piotra Malarczyka, Shumy Nagamatsu, Marcusa Godinho i Dominicka Zatora z klubem znad Silnicy rozstają się Evgeniy Shykavka, Pedro Nuno, Mariusz Fornalczyk, Adrian Dalmau, Yoav Hofmeister i Miłosz Trojak.
ZAMKNIJ
Ze wszystkich odchodzących zawodników, niektórzy kibice Scyzoryków mogą najbardziej żałować pożegnania z tym ostatnim. Trojak grał dla Korony od września 2022 roku, kiedy to trafił do wracającej wówczas do Ekstraklasy drużyny z Odry Opole. Obrońca rozegrał dla klubu ze stolicy województwa świętokrzyskiego 103 spotkania.
Korona przed startem minionego sezonu była przez wielu stawiana w niechlubnej roli murowanego kandydata do degradacji z Ekstraklasy i przez dłuższy czas sezonu, bo aż do pierwszych dni lutego, faktycznie okupowała miejsca w strefie spadkowej.
Po przełomowym zwycięstwie 1:0 nad Motorem Lublin przy ulicy Ściegiennego, na czternaście pozostałych spotkań ligowych Korona przegrała zaledwie trzy, zyskując miano rewelacji rundy wiosennej i kończąc ostatecznie sezon na jedenastym, dającym spokojne utrzymanie kilka kolejek przed końcem sezonu miejscu, co w Kielcach wcale nie jest normą.
— Odwrócenie losów sezonu bez Trojaka nie byłoby możliwe. Był jedną z najważniejszych postaci w zespole, wszystko, co dobre w każdej drużynie zaczyna się z tyłu — uważa Wojciech Jagoda, były piłkarz i komentator stacji Canal+.
— Ciężko sobie wyobrazić wygrywającą Koronę w 2025 roku bez Trojaka. Poza przegraną Świętą Wojną przy Ściegiennego on sam będzie miał z tej wiosny wiele dobrych wspomnień — stwierdza.
Troju był jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym elementem w Żółto-Czerwonej układance Jacka Zielińskiego. Urodzony w Wałbrzychu zawodnik rozegrał w zeszłym sezonie aż 3000 minut, co stanowiło najlepszy wynik w zespole. W rozgrywkach Ekstraklasy spędził na murawie aż 91% możliwego czasu gry. Stanowił defensywną ostoję drużyny, która w rewelacyjnej rundzie wiosennej, w statystyce najmniejszej liczby straconych goli uległa jedynie ligowemu podium: Lechowi Poznań, Rakowowi Częstochowa i Jagiellonii Białystok.
— Poprawiliśmy drużynową grę w defensywie, współdziałanie formacji. W rundzie wiosennej zdecydowanie dużo jakości dał nam przód. Fornalczyk, Błanik, Długosz, oni mieli bardzo dobrą wiosnę, do tego Dalmau, który dołożył parę bramek. Zaczęło się od tyłu, ale musieliśmy też przełamać problemy z rundy jesiennej, jeśli chodzi o formację ofensywną — podkreśla Jacek Zieliński, trener Korony Kielce.
— Miłosz był bardzo jakościowym, wiodącym zawodnikiem. Kapitan drużyny, na którego zawsze można było liczyć. Poza meczem, w którym pauzował za kartki i ostatnim, w którym pozwoliliśmy mu odpocząć przed transferem, grał praktycznie wszystko, od deski do deski. Można powiedzieć, że był zawodnikiem niezastąpionym. Zrobił duży postęp i w nagrodę otrzymał transfer „życia” — ocenia szkoleniowiec.
Oprócz najważniejszych ról na boisku Trojak pełnił również inną, równie odpowiedzialną funkcję kapitana.
— Gdyby został na następny sezon, mógłby zaoferować przede wszystkim swój charakter i mentalność. Jeśli Banda Świrów miałaby zostać reaktywowana, byłby idealnym kandydatem nawet na kapitana tej drużyny. Ma niesamowity, niezłomny charakter, potrafił się uruchamiać w najważniejszych dla Korony momentach. On nigdy nie pękał, nigdy nie trzeba było go motywować, to on zagrzewał innych do walki — zauważa Wojciech Jagoda.
— Z Miłoszem Trojakiem nigdy nie było większych problemów od strony medialnej, często stawiał się na konferencjach. Mam w pamięci wiele jego wypowiedzi w trudnym dla Korony czasie, w których zarzekał się, że widzi duży potencjał w tym zespole i ma on aspirację, aby grać o wyższe cele. Myślę, że na koniec można przyznać mu rację. Co prawda za jego pobytu Korona nie grała o puchary, natomiast w tym ostatnim sezonie pokazała swój potencjał w stu procentach — mówi Michał Gajos, komentator Radia eM Kielce.
— Zbudował sobie spore zaufanie wśród sympatyków Korony Kielce, zaakceptowali oni jego rolę kapitana. Wiadomo, pojedyncze, negatywne głosy zawsze się pojawią, one eskalowały po tych pogłoskach o odejściu i sposobie tego odejścia. Finalnie jednak Trojak będzie bardzo dobrze wspominany w Kielcach — dodaje.
22 maja 2025 roku, na konferencji prasowej przed ostatnim meczem sezonu z Górnikiem Zabrze, stoper zakomunikował o odejściu z klubu za sprawą rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron. — Podpisałem kontrakt z inną, zagraniczną drużyną. Dużo zastanawiałem się, co powiedzieć na tej konferencji, bo te trzy lata spędzone w Kielcach są dla mnie czymś wielkim, to dla mnie najlepsze trzy lata w życiu. Byłem w fantastycznym klubie, z dumą wychodziłem na boisko w Żółto-Czerwonej koszulce i z opaską na ręku — mówił Trojak.
— Zostawiam część siebie w Kielcach, a Koronę zabieram do serca. To wyjątkowy klub w moim życiu. W Kielcach urodziło się moje dziecko, tu zagrałem sto meczów w Ekstraklasie i tu poczułem się jak w domu — dodał, nie potrafiąc opanować wzruszenia.
Utrata doświadczonego stopera może być dla Korony nie lada problemem, zastąpienie Trojaka w stu procentach może okazać się ruchem zwyczajnie niemożliwym. Nawet pomimo przyjścia nowego właściciela, Łukasza Maciejczyka i niezłymi kartami przetargowymi, którymi mogą grać działacze kielczan.
— Odchodzi kapitan, odchodzi człowiek, który grał tu trzy lata i był pewnym punktem zespołu. Dawał Koronie sporo jakości w rozegraniu piłki, ale też charakter, mental. Miłosz jest postacią bardzo otwartą, uśmiechniętą, z poczuciem humoru i dużym dystansem do siebie i tego, co robi. Jest to jedna z barwniejszych osób w szatni, potrafi być też jednak stanowczy. W trudnych momentach potrafi wziąć grę na siebie, zrobić przewagę i pociągnąć zespół, zmotywować — przyznaje Kamil Kuzera, który pracował z Trojakiem jako trener Korony w latach 2022-2024.
— W Kielcach, wszyscy mają nadzieję na to, że uda się go zastąpić. W Koronie jest już fajny stoper, Soteriou. Wydaje mi się, że jego cechy wolicjonalne są z wysokiej półki. Kwestią jest to, jak szybko szatnia znajdzie wspólny język, bo sporo zmian w nadchodzącym czasie szykuje się w Kielcach, nowi liderzy będą musieli krystalizować się sami — ocenia były trener Złocisto-Krwistych.
Wiemy już, że nowym miejscem zatrudnienia Miłosza Trojaka zostało południowokoreańskie Ulsan. Zespół Ulsan Hyundai FC, z którym obrońca podpisał dwuletni kontrakt z możliwością przedłużenia, znajduje się w czołówce klubów K League 1. Drużyna Tygrysów występuje w Klubowych Mistrzostwach Świata, jej rywalami w fazie grupowej są południowoafrykańskie Mamelodi Sundowns, brazylijskie Fluminense i Borussia Dortmund.
— Takie szanse zdarzają się raz w życiu, będę mógł grać o puchary przeciwko drużynom, którymi grałem jedynie w Fifie — stwierdził stoper podczas ostatniej konferencji.
Ulsan nie zajdzie jednak w rozgrywkach tych daleko. Po dwóch spotkaniach, na dodatek z teoretycznie łatwiejszymi rywalami, ma na swoim koncie zero punktów, a ostatnie spotkanie przeciwko BVB wcale nie zapowiada się dla nich kolorowo. Pomimo tego Trojak rozegrał oba dotychczasowe mecze w pełnym wymiarze czasowym, a w spotkaniu z Mamelodi Sundowns zaprezentował się nieźle, mimo porażki 0:1.
Departament Logistyki Rozgrywek, na wniosek Rakowa Częstochowa, przełożył mecz 4. kolejki Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin, który był zaplanowany na 10 sierpnia (między spotkaniami 3. rundy el. Ligi Konferencji). Nowa data zostanie ogłoszona po zakończeniu kwalifikacji do pucharów.