Za nami towarzyskie spotkanie Polska – Grecja. Portal PilkaNożna.pl bardzo dokładnie obserwował poczynania podopiecznych Adama Nawałki i ocenił ich postawę na boisku.
Błaszczykowski pokazał, że nadal jest ważnym ogniwem kadry (foto: Ł.Skwiot)
Artur BORUC (3,0) – Nie miał zbyt wiele pracy, ale kiedy było trzeba, to stanął na wysokości zadania i sparował groźne uderzenie Katsouranisa. W swoim 60. występie w narodowych barwach zachował czyste konto, jednak warto zaznaczyć, ze przebywał na boisku przez zaledwie jedną połowę.
Marcin KOMOROWSKI (3,0) – Poprawy mecz, ale to właściwie wszystko co można o nim napisać. Błędów nie popełniał, w ofensywie wniósł niewiele.
Michał PAZDAN (3,5) – Kolejny mecz i po raz kolejny Pazdan zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Bardzo pewny w swoich interwencjach, nieustępliwy i nie pozwalający Grekom na zbyt wiele. Widać, że jest w wysokiej formie i obecnie jest bardzo poważnym kandydatem do gry w podstawowym składzie.
Kamil GLIK (3,5) – Pewny, solidny, prezentujący wysoki międzynarodowy poziom, czyli… standard. Do takiej gry w wykonaniu Kamila Glika się przyzwyczailiśmy, a ten tylko potwierdził, że jest aktualnie najlepszym stoperem w Polsce.
Thiago CIONEK (2,5) – Występ bez szału, ale w sumie niczego wielkiego się po nim nie spodziewaliśmy. Raz o mały włos nie sprokurował karnego, w akcjach zaczepnych nie istniał (raz znalazł się w polu karnym rywali). Niestety, ale raz jeszcze potwierdziło się, że nie jest zawodnikiem formatu reprezentacyjnego.
Ariel BORYSIUK (3,0) – Poprawny, ale nic poza tym. W środku wykonywał swoją robotę jak należy, jednak od pomocnika oczekuje się mimo wszystko czegoś więcej niż podanie do tyłu lub w najlepszym razie w poprzek boiska.
Karol LINETTY (2,5) – To było dla niego niezłe okno wystawowe, jednak z niego nie skorzystał. Zaczął nerwowo i tak było już praktycznie do końca. Wszyscy oczekiwaliśmy po nim zdecydowanie więcej, szczególnie po tym co prezentował w ostatnich kolejkach sezonu ligowego.
Jakub BŁASZCZYKOWSKI (4,0) – Najlepszy na boisku w naszej drużynie. To on inicjował większość akcji ofensywnych Polaków, szarpał, dryblował i w pierwszej połowie miał znakomitą okazję do zdobycia bramki. Zabrakło mu naprawdę niewiele. Brakowało mu wsparcia ze strony kolegów.
Piotr ZIELIŃSKI (2,0) – Chyba największe rozczarowanie tego spotkania. Miał ponad godzinę, by pokazać selekcjonerowi, że warto na niego stawiać, ale zawiódł na całej linii. Niewidoczny, nie szukał gry, mało kiedy próbował brać na swoje barki ciężar kreowania. Występ na minus.
Kamil GROSICKI (3,5) – Jak to „Grosik”, momentami chaotyczny, ale zawsze waleczny i zostawiający serce na boisku. Kilka razy się pokazał, kilka razy przyspieszył, jednak tym razem żadne z jego wejść nie zakończyło się golem dla naszej reprezentacji. Arkadiusz MILIK (3,5) – Solidny występ naszego napastnika. Pod koniec pierwszej połowy był blisko zdobycia gola, ale piłka po jego strzale głową odbiła się od poprzeczki i spadła na linię bramkową. W drugiej części dorzucił jeszcze do swojego dorobku celne uderzenie z dystansu. Snajperów, szczególnie jego pokroju należy jednak rozliczać z goli.
Rezerwowi:
Wojciech SZCZĘSNY (3,0) – Podobnie jak Boruc, nie miał zbyt wiele pracy. Kilka dośrodkowań, dwa łatwe strzały – dla bramkarza tego formatu to kaszka z mleczkiem.
Krzysztof MĄCZYŃSKI (3,5) – Od razu wniósł sporo jakości w środkowym sektorze i posłał kilka niezłych piłek. Widać, że były pomocnik Górnika Zabrze czuje się w reprezentacji coraz pewniej i w spotkaniach o stawkę na pewno będzie jednym z graczy pierwszego wyboru u Nawałki.
Sławomir PESZKO (2,5) – Nie zaprezentował niczego ciekawego. Trochę niczym „jeździec bez głowy”, najpierw kopnął, pobiegł, a dopiero potem pomyślał. Jak zawsze waleczny, ale nie miało to przełożenia na wartość dodaną w ofensywie. Sebastian MILA (2,5) – Wniósł na boisko nieco spokoju, doświadczenie i kilka razy włączył się do zaczepnych akcji naszego zespołu. Grając na PGE Arenie na pewno liczył na nieco więcej.
Maciej RYBUS (bez oceny) – 35 występ Rybusa w kadrze i znowu zbyt wiele z tego nie wynikło. Oczywiście, nie miał zbyt wiele czasu, ale podczas tych kilku minut niczego ciekawego nie zaprezentował. Bez oceny, bo jednak nie był to miarodajny wymiar czasu.
Łukasz SZUKAŁA (bez oceny) – Wszedł na boisko w końcówce. Symboliczna zmiana, kolejny mecz w kadrze do odhaczenia.
Czas Lewandowskiego w kadrze dobiega końca. On może zostać nowym liderem reprezentacji Polski [OPINIA]
Czas Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski nieuchronnie zbliża się do końca. Dlatego trzeba szukać nowych liderów biało-czerwonych. Bez wątpienia głównym kandydatem do pełnienia takiej roli w naszej drużynie narodowej jest Nicola Zalewski.