Obalić rzymskie bezkrólewie
Od września w Rzymie panuje swego rodzaju bezkrólewie. Wówczas, w ostatniej jak dotąd potyczce między Lazio a Romą, padł remis (1:1), zatem obie drużyny wywodzące się z Wiecznego Miasta chcą wskoczyć na pusty tron.
Ciro Immobile jest póki co najlepszym strzelcem w Europie. Gra ofensywna Lazio jest oparta właśnie na nim. (fot. Reuters)
Jako zdecydowany faworyt rzymskiej rywalizacji jawi się drużyna Lazio. Piłkarze prowadzeni przez
Simone Inzaghiego ostatnimi czasy prezentują wręcz doskonałą formę. Dość powiedzieć, że „Biancocelesti” wygrali jedenaście kolejnych meczów we włoskiej ekstraklasie.
Duża w tym zasługa niezawodnego w bieżących rozgrywkach Ciro Immobile. Włoski napastnik strzela niczym opętany. Immobile zdołał wpisać się na listę strzelców w Serie A aż dwadzieścia trzy razy, co zapewnia mu niekwestionowaną pozycję lidera w klasyfikacji króla strzelców.
„Wiemy, co znaczą derby dla naszych fanów. Doświadczyłem tego zarówno jako zawodnik, ale również jako trener. Musimy dać z siebie absolutnie wszystko i zachować jednocześnie świadomość, że boiskowe wydarzenia mogą przybrać zupełnie inne oblicze w każdym momencie. Na tle wszystkich ligowych starć to bez wątpienia wyjątkowy mecz. Tu nie ma faworytów” – powiedział Inzaghi.
Romę czeka piekielnie trudne. Podopieczni Paulo Fonseki grają mocno w kratkę. W pięciu pierwszych meczach nowego roku rzymianie trzykrotnie po końcowym gwizdku sędziego musieli uznać wyższość rywali.
Z reguły dobrze radząca sobie linia defensywna Romy zaczęła zawodzić. We wspomnianych pięciu potyczkach wybrańcy Fonseki, wskutek prostych błędów, wyciągali piłkę z siatki osiem razy.
Jeśli portugalski szkoleniowiec nie znajdzie remedium na szwankującą obronę, atakujący Lazio bez skrupułów wykorzystają problemy przeciwnika „Biancocelesti” plasują się bowiem na drugiej pozycji w całej klasyfikacji pod względem ilości strzelonych goli.
Chcącej występować w kolejnym sezonie w rozgrywkach Champions League Romie powoli kończy się margines błędu. Rzymianie plasują się na czwartej pozycji ze stratą siedmiu oczek do swoich odwiecznych rywali, którzy mają do rozegrania jedną zaległą potyczkę.
Po piętach Fonsece i spółce drepcze Atalanta, która dzięki wczorajszej wygranej zrównała się z nimi w tabeli pod względem dorobku punktowego. Zwycięstwo w derbach jawi się dla nich jako obligatoryjne. W przeciwnym razie skomplikują nieco swoja sytuację.
Za ekipą „Giallorosich” za to przemawia historyczny bilans. Roma w derbowych starciach triumfowała sześćdziesiąt pięć razy, sześćdziesiąt dwa spotkania zakończyło się podziałem punktów, a czterdzieści sześc razy z placu gry zwycięsko schodziło Lazio.
„Wilkom” sprzyjać może również… arbiter. Gianluca Rocchi sędziował jak dotychczas rywalizację obu drużyn czterokrotnie, z czego trzy z nich padły łupem właśnie Romy, a pozostałe jedno zakończyło się rezultatem remisowym.
Jak to zwykle bywa przy okazji derbowych konfrontacji – nie brakuje kibicowskich animozji. Nie inaczej jest tym razem. Grupa ultrasów Lazio przygotowała transparent z napisem „Zaniolo jak Rocca – kulawa Roma”. O co chodzi?
Nicolo Zaniolo zerwał na początku stycznia więzadła krzyżowe w prawym kolanie. Rocca, czyli Francesco Rocca, były gracz Romy, w przeszłości zmagał się z identycznym urazem pięciokrotnie, co zmusiło go do przedwczesnego zakończenia kariery w wieku zaledwie dwudziestu sześciu lat.
„Ci, którzy to zrobili, nie mogą nazywać siebie prawdziwymi kibicami. Robiąc coś takiego dają tylko dowód, że tak naprawdę nie kochają futbolu” – powiedział Fonseka w odniesieniu do zachowania ultrasów sympatyzujących z przeciwnikami.
Jan Broda