Kończy się miesięczny maraton pod nazwą Euro 2024. Piłkarze z reprezentacji, które odpadły po fazie grupowej kończą już urlopy. Zresztą niektórzy to pewnie już zapomnieli, co się działo na tym turnieju. Ale taki to już urok trwających długo, a może i zbyt długo, imprez sportowych.
Swoją drogą igrzysk olimpijskich mimo zmieniających się czasów, tak się nie rozciąga, najbliższe w Paryżu potrwają niewiele ponad dwa tygodnie (od 26 lipca do 11 sierpnia). Również z tego wynika ta wyjątkowość olimpijskich zmagań.
Zastanawiając się co zapamiętamy z niemieckich mistrzostw Starego Kontynentu od razu przychodzi jedna myśl: nos Kyliana Mbappe. Gdyby nie kontuzja, której doznał już w pierwszym meczu, to prawdopodobnie Francuzi wciąż byliby w grze. Tak jak Anglicy doszliby zapewne do finału, bo zespoły mające wyrównane i szerokie kadry, i powoli się rozkręcające najlepiej wytrzymują trudy takich maratonów.
Grając w masce ochronnej kapitan Les Bleus nie mógł pokazać pełni swych umiejętności. Po porażce z Hiszpanią w półfinale Kylian wiedział, że nie dał z siebie tyle ile powinien. W niczym nie przypominał zawodnika, który w poprzednim sezonie zdobył 44 bramki dla PSG.
Finały Euro 2024 miały być jego popisem… Ale może tak się stanie za cztery lata, przecież w grudniu Mbappe ukończy dopiero 26 lat. Natomiast dla Luki Modricia to było raczej pożegnanie z kontynentalnym czempionatem. Chorwat 9 września skończy 39 lat, z mistrzostw świata przywiózł dwa medale, a z Euro żadnego. Po ostatnim meczu fazy grupowej z Włochami Modrić dostał nagrodę dla Piłkarza Meczu. Stało się tak mimo że jego zespół remisując praktycznie wtedy odpadł. Kapitan Chorwatów nie dotrwał na boisku do końca spotkania. Wcześniej nie wykorzystał rzutu karnego, ale to on za chwilę strzelił gola dającego prowadzenie. W ostatnich sekundach meczu Włosi jednak wyrównali i potem widzieliśmy przygnebiający obrazek zmęczonego Modricia z nagrodą w ręku…
Starszy od niego o siedem miesięcy Cristiano Ronaldo płakał po tym jak jego strzał z rzutu karnego w dogrywce meczu ze Słowenią obronił Jan Oblak. Potem w serii jedenastek Portugalczyk się zrehabilitował, nie spudłował też w konkursie karnych z Francją w ćwierćfinale. Cóż z tego skoro jego zespół nie awansował do najlepszej czwórki ME. Znowu były łzy, tym razem Pepe, ściskanego przez Cristiano Ronaldo. W tym wszystkim szkoda, że on sam nie widzi, że stał się problemem reprezentacji Portugalii. Nie prezentuje bowiem już formy predestynującej go do gry na takim poziomie. Wprawdzie w eliminacjach Euro 2024 nastrzelał bramek słabym rywalom i został wicekrólem strzelców, ale na turnieju zawiódł. Zresztą najlepszy snajper kwalifikacji Belg Romelu Lukaku również nie wpisał się na listę strzelców w finałach ME. Jego nieuznane gole też będą długo wspominane.
Tak jak ostatni występ Toniego Kroosa. Przeciwko Hiszpanom nie nadążał za akcjami, faulował. Trzeba się zastanowić po co w ogóle był mu ten powrót do reprezentacji. Gdyby zakończył karierę triumfem w Lidze Mistrzów z Realem Madryt mógł liczyć nawet na zdobycie Złotej Piłki. A po tym co zademonstrował pod koniec swego udziału w mistrzostwach Europy sporo stracił. Nie zmieni tego niemiecka narracja, że tak wiele zrobił dla drużyny narodowej. Odpadnięcia już w ćwierćfinale przez gospodarzy nie można traktować jako sukces. Szczególnie jeśli to jest taka potęga jak Niemcy.
2 komentarzy
najstarszy
najnowszyoceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Piotrek
12 lipca, 2024 21:16
Czekam aż na Euro będzie 10 grup po 6 zespołów każda, do kolejnej rundy awansują zespołu z pierwszych 5 miejsc+ 15 najlepszych drużyn z miejsc 6. Euro będzie trwało ze 2 lata i jeden turniej będzie zaczynał się zanim poprzedni się nie skończy… Kiedy każda bramkę będzie się celebrowało niczym awans… Myślę, że chyba idzie to wszystko w tym kierunku. Uważam, że jesteśmy po najnudniejszym i najniższym pod względem poziomu i emocji turnieju w XXI wieku. Jest to turniej bez historii, bez emocji, bez polotu – ćwierćfinały pokazały, że nawet najlepsi potrafią grać piach, trudny do patrzenia.
Cały czas mam w głowie EURO 2000 – 16 drużyn, sami najlepsi – bardzo dużo niespodzianek, bo kto by się spodziewał, że z Grupy Anglia, Niemcy, Rumunia, Portugalia, wyjdą akurat te dwie ostatnie? Portugalczycy, którzy odwrócili losy meczu z Anglią, chociaż przegrywali już 2:0? , mecz Słowenia – Jugosławia 3:3, Jugosławia – Hiszpania 3:4… Do tego Złoty gol Francuzów w półfinale po karnym za zagranie ręką przez Abela Xaviera… Sporo kontrowersji, ale chyba najlepszy turniej jaki pamiętam.
Czekam aż na Euro będzie 10 grup po 6 zespołów każda, do kolejnej rundy awansują zespołu z pierwszych 5 miejsc+ 15 najlepszych drużyn z miejsc 6. Euro będzie trwało ze 2 lata i jeden turniej będzie zaczynał się zanim poprzedni się nie skończy… Kiedy każda bramkę będzie się celebrowało niczym awans… Myślę, że chyba idzie to wszystko w tym kierunku. Uważam, że jesteśmy po najnudniejszym i najniższym pod względem poziomu i emocji turnieju w XXI wieku. Jest to turniej bez historii, bez emocji, bez polotu – ćwierćfinały pokazały, że nawet najlepsi potrafią grać piach, trudny do patrzenia.
Cały czas mam w głowie EURO 2000 – 16 drużyn, sami najlepsi – bardzo dużo niespodzianek, bo kto by się spodziewał, że z Grupy Anglia, Niemcy, Rumunia, Portugalia, wyjdą akurat te dwie ostatnie? Portugalczycy, którzy odwrócili losy meczu z Anglią, chociaż przegrywali już 2:0? , mecz Słowenia – Jugosławia 3:3, Jugosławia – Hiszpania 3:4… Do tego Złoty gol Francuzów w półfinale po karnym za zagranie ręką przez Abela Xaviera… Sporo kontrowersji, ale chyba najlepszy turniej jaki pamiętam.