Nieuznany gol, remis w meczu beniaminków
GKS Katowice zremisował u siebie 0:0 z Motorem Lublin w 5. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Spotkanie beniaminków, mimo braku bramek, dostarczyło trochę emocji.
Maciej Ziółkowski
FOT. MICHAL CHWIEDUK/400mm.pl
GKS oraz Motor to kluby, które niedawno wróciły na najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce odpowiednio po… 19 i 32 latach przerwy. Przed 5. kolejką PKO BP Ekstraklasy miały na koncie po cztery punkty, ale zespół z Lublina rozegrał o jedno spotkanie mniej.
Dalsza część artykułu poniżej…
NIEUZNANY GOL
Pierwsza połowa była naprawdę ciekawa w wykonaniu beniaminków. Gra toczyła się praktycznie od jednego do drugiego pola karnego, obie drużyny miały lepsze momenty z piłką i tworzyły szanse w ofensywie.
Na początku nieco lepiej wyglądali goście, którzy już w 4. minucie byli dość blisko objęcia prowadzenia. Mbaye N’Diaye wycofał z prawej strony pola karnego do Bartosza Wolskiego, który trochę niecelnie uderzył na dalszy słupek. Potem do głosu zaczął też dochodzić zespół z Katowic, a spotkanie stało się wyrównane.
Dalsza część artykułu poniżej…
Jeśli chodzi o GKS, to okazje mieli m.in. Adrian Błąd (trzy niecelne strzały), Adam Zrelak (dwa główkowania nad poprzeczką) i Alan Czerwiński, któremu zabrakło precyzji przed polem karnym. W drużynie przyjezdnych sytuacje wypracowali choćby Samuel Mraz (zatrzymany przez Dawida Kudłę) czy Mathieu Scalet, który nieczysto trafił z 16. metra.
Tuż przed przerwą N’Diaye ładnie opanował dalekie podanie z głębi pola na prawą stronę boiska, minął Lukasa Klemenza, zszedł do środka i skutecznie uderzył z 15. metra na bliższy słupek. Motor się cieszył, ale… przedwcześnie, gdyż gol – po dłuższej analizie VAR – nie został uznany, gdyż Senegalczyk był na spalonym.
Dalsza część artykułu poniżej…
Druga część gry też okazała się dość wyrównana, nadal kreowali jedni i drudzy. Chwilę po zmianie stron niezłą szansę miał Motor. Mraz uderzył z 16. metra, Kudła odbił piłkę, a Piotr Ceglarz nieczysto w nią trafił przy próbie dobitki. Moment później pokazał się bramkarz gości, Ivan Brkić, który obronił strzał Bartosza Nowaka.
W 53. minucie doszło do sporego zamieszania w polu karnym lublinian, ale ostatecznie Błąd i Mateusz Kowalczyk zostali zablokowani po strzałach. Oba zespoły walczyły o zwycięstwo, były zaangażowane, ale brakowało konkretów z przodu, dlatego spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
W następnej (6.) kolejce ligowej GKS zagra u siebie z Jagiellonią Białystok, a Motor podejmie Puszczę Niepołomice.