Nieudane otwarcie Legii w Austrii
Legia Warszawa przegrała swój pierwszy sparing podczas obozu przygotowawczego w Austrii. Zespół Kosty Runjaica okazał się gorszy od rumuńskiego Sepsi OSK Sfantu Gheorghe.
Warszawianie odbyli w Austrii do tej pory trzy treningi w pełnym składzie. Dzisiaj rano trener Kosta Runjaic oddelegował kilku zawodników, którzy w starciu z Rumunami nie zagrali lub pojawili się w bardzo krótkim wymiarze czasu. Z kluczowych piłkarzy zabrakło Bartosza Kapustki, Mattiasa Johanssona oraz Dominika Hładuna, pozostali to młodzieżowcy.
Od początku meczu zespół Runjaica atakował rywali wysokim i agresywnym pressingiem. Legioniści kładli na to duży nacisk podczas treningów i trener wymaga ciągłego naciskania rywali już nawet po polem karnym przeciwnika.
W pierwszej połowie legioniści nie stworzyli klarownej sytuacji, ale mogli objąć prowadzenie. Najpierw Josue przejął piłkę, przebiegł z nią kilkanaście metrów, został sfaulowany, ale ze stojącej piłki przestrzelił. Chwilę później defensorzy rywali pomylili się przy wyprowadzeniu piłki, podali do Macieja Rosołka, ale ten uderzył nad bramką. Niezłą akcję z lewej strony skonstruował duet Jasur Jaszkibojew – Yuri Ribeiro, jednak Portugalczyk źle dośrodkował. W końcu po raz drugi z rzutu wolnego bramkarza próbował zaskoczyć Josue – ponownie piłka przeszła obok bramki.
Rywale byli bezlitośni i wykorzystali jedyną sytuację, którą sobie stworzyli. Josue zaliczył stratę w środku pola, przeciwnik przejął futbolówkę, wpadł z nią w pole karne, interweniować próbowali Lindsay Rose z Maikiem Nawrockim, ale jeden z nich sfaulował rywala i sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Cezary Miszta wybrał prawy róg, rywal strzelił w przeciwny.
Przed przerwą Legia posłała piłkę do siatki rywali. Po dośrodkowaniu w pole karne futbolówkę zgrał Nawrocki, akcję zamknął Rosołek, który dopełnił formalności, jednak sędzia asystent podniósł chorągiewkę i zasygnalizował pozycję spaloną.
Na drugą połowę Runjaic wystawił całkowicie inną jedenastkę. W pierwszej części nieoficjalny debiut zaliczył Robert Pich, po zmianie stron na boisku pojawił się Blaz Kramer.
Rumuni przejęli inicjatywę, dłużej utrzymywali się przy piłce i przez dwie minuty nie wypuścili legionistów z własnego pola karnego. Dobrze w bramce spisywał się jednak Kacper Tobiasz, który dwukrotnie bardzo dobrze interweniował na linii, raz ratując skórę Jakubowi Kisielowi. Legia zagroziła bramce rywali dwukrotnie: najpierw celnie uderzył Lirim Kastrati, ale bramkarz sparował piłkę na rzut rożny, a w samej końcówce lewą stroną przedarł się Kramer, próbował zmieścić piłkę przy dalszym słupku, ale uderzył w aut.
Z Austrii,
Paweł Gołaszewski