Niespodzianki w Newcastle nie było
Leicester City z kompletem punktów. Lisy pokonały na wyjeździe Newcastle United (2:1) i nadal znajdują się tuż za plecami najlepszych klubów w Premier League.
Lisy zdobyły komplet punktów na północy Anglii (fot. Reuters)
Piłkarzom Steve’a Bruce’a nie udało się odnieść zwycięstwa w żadnej z czterech poprzednich kolejek ligowych i nic dziwnego, że to gościom dawano dużo więcej szans na zgarnięcie pełnej puli. Gracze Leicester City cały czas depczą po piętach Manchesterowi United i Liverpoolowi, a ewentualne trzy punkty wywalczone na St. James’ Park pozwoliłyby im utrzymać dystans do najlepszych.
W pięciu ostatnich spotkaniach tych drużyn, które odbywały się w Newcastle, za każdym razem Lisy cieszyły się z wygranej. Na podobne rozstrzygnięcie nastawiali się bukmacherzy, którzy płacili za triumf gości stosunkowo niewiele.
Tak jak można było zakładać, to podopieczni Brendana Rodgersa od początku dominowali i jeszcze przed upływem kwadransa wyszli na prowadzenie. Jamie Vardy nie cieszył się jednak zbyt długo ze zdobycia gola, ponieważ okazało się, że w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej i trafienie musiało zostać anulowane.
Na prawidłowe otwarcie wyniku na St. James’ Park czekaliśmy do 55. minucie, kiedy to podanie Vardy’ego na gola zamienił James Maddison, który uderzył nie do obrony.
Kiedy nieco ponad kwadrans później na 2:0 podwyższył Youri Tielemans, wydawało się, że jest już po zawodach. Gospodarze walczyli jednak do końca i kiedy nic na to nie wskazywało, udało się im złapać kontakt za sprawą trafienia Andy’ego Carrolla, który czekał na na gola dla Srok w Premier League przez kilka dobrych lat.
Na odrobienie strat zabrało już piłkarzom Newcastle czasu i umiejętności, a po końcowym gwizdku z wygranej mogli się cieszyć goście.
gar, PiłkaNożna.pl