Niespodzianka na City Ground!
Kryzys wicemistrza Anglii trwa! Liverpool przegrał trzeci mecz w tym sezonie. Pogromcą „The Reds” okazał się beniaminek z Nottingham.
Jeżeli Nottingham, to Robin Hood. W rolę bohatera, który zabiera bogatym, a daje biednym wcielił się dziś Liverpool. Przed tygodniem podopieczni Juergena Kloppa pokonali Manchester City, lecz w spotkaniu z beniaminkiem nie byli w stanie podtrzymać dobrej formy. Jedyną bramkę na City Ground zdobył… były gracz „The Reds”, Taiwo Awoniyi. Nigeryjczyk był zawodnikiem ekipy z Anfield Road przez sześć lat, lecz nigdy nie zadebiutował w pierwszym zespole. Zawsze gry szukał na wypożyczeniach. Przed rokiem został sprzedany do Unionu Berlin, a tego lata został piłkarzem Nottingham. W 55. minucie meczu ze swoim byłym pracodawcą pokonał Allisona i dał zwycięstwo obecnej drużynie.
Liverpool kompletnie nie zasłużył na zwycięstwo w starciu z Nottingham. Zawodnicy Juergena Kloppa grali bez pomysłu. Setki podań wymienianych bez jakiegokolwiek celu nie mogą zapewnić wygranej, a od drużyny tej klasy oczekuje się nie tylko zdobyczy punktowej, ale również atrakcyjnego stylu gry. W poczynaniach ekipy z Anfield nie było ani jednego, ani drugiego.
Trzy punkty nie pozwoliły Nottingham na opuszczenie strefy spadkowej, ale znacznie przybliżają podopiecznych Stevena Coopera do bezpiecznego miejsca. Na ten moment beniaminek plasuje się na 19. pozycji i ma na koncie tyle samo punktów co Wolves, Aston Villa czy Leeds United. Dwie ostatnie drużyny są nad kreską. Liverpool natomiast zajmuje 7. pozycję, choć inne zespoły jeszcze w ten weekend mogą wyprzedzić drużynę Juergena Kloppa.
jkow, PiłkaNożna.pl