Niemcy: Kuba na skrzydle, pogrom w Dortmundzie
Jakub Błaszczykowski po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił na pozycji prawego pomocnika, ale nie może być zadowolony. Jego VfL Wolfsburg zremisował w delegacji w TSG Hoffenhem
Eugena Polanskiego. W Dortmundzie natomiast Borussia dała Darmstadt lekcję futbolu (6:0).
Jakub Błaszczykowski rozegrał 70 minut na prawej pomocy (foto: Łukasz Skwiot)
Polski pomocnik po przyjściu do Wolfsburga był wystawiany na pozycji prawego obrońcy. O tym, że Błaszczykowski woli grać bardziej z przodu – nikogo nie trzeba przekonywać. Największym atutem 30-latka są przecież dynamiczne rajdy czy dobre uderzenie.
W sobotę wreszcie Błaszczykowski zajął miejsce na prawej stronie pomocy. W dodatku na boisko wyszedł w roli kapitana, z uwagi na słabszą dyspozycję
Diego Benaglio oraz kontuzję
Luisa Gustavo.Spotkanie w Sinsheim rozpoczęło się nieźle dla gospodarzy. Już po kilku minutach
Sandro Wagner oddał groźny strzał z kilkunastu metrów, ale bramkarz Wilków wybił piłkę na rzut rożny. Po drugiej stronie boiska z kolei aktywny był Błaszczykowski, który często dośrodkowywał w pole karne rywala.
Jednak to nie on, a
Julian Draxler miał najlepsze okazje na otwarcie wyniku. Najpierw pomocnik dopadł do wybitej piłki i uderzył daleko od bramki, a dwie minuty później strzelał jeszcze z kilku metrów, ale
Oliver Baumann zapobiegł utracie gola przez Wieśniaków.
Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie i kibice obu zespołów mieli nadzieję, że po przerwie coś się w tym aspekcie zmieni. Po 45. minucie przewagę zyskali sobie goście. Bramkarza Wieśniaków próbowali pokonać m.in.
Mario Gomez, Błaszczykowski czy
Jeffrey Bruma. Najbliżej szczęścia był ostatni z nich, ale piłka po jego strzale uderzyła w słupek. Niewiele wcześniej boisko opuścił Błaszczykowski.
W kwestii wyniku nie zmieniło się nic. Obie drużyny nie mogą być zadowolone z podziału punktów.
W tym samym czasie na Signal Iduna Park Borussia Dortmund, która ostatnio rozgromiła Legię Warszawa w Lidze Mistrzów, mierzyła się z Darmstadt.
Łukasz Piszczek dostał od trenera
Thomasa Tuchela wolne. Koledzy Polaka natomiast szybko wyszli na prowadzenie. Już po siedmiu minutach na listę strzelców wpisał się
Gonzalo Castro. Po zmianie stron podwyższył jeszcze
Adrian Ramos i BVB była praktycznie pewna, że mecz zakończy się po jej myśli. Tym bardziej, że goście nie mieli z gry dosłownie nic.
Dortmundczycy przez prawie całe spotkanie nie wypuszczali Darmstadt z jego połowy. Sędzia zagwizdał po raz ostatni przy stanie 6:0. Przyjezdni natomiast kończyli spotkanie w dziesiątkę. Za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał w 57. minucie
Peter Niemayer.tboc, PiłkaNożna.pl