Przejdź do treści

Ligi w Europie Bundesliga

Niemcy: Kolejny mecz Polaka, co na to PZPN?

Kolejny mecz w barwach Energie Cottbus rozegrał młody Martin Kobylański. Jego ekipa ograła na wyjeździe VfL Bochum.

Kobylański przebywał na boisku od pierwszego gwizdka sędziego. Trener zespołu z Chociebuża zdecydował się na sporo zmian względem poprzedniego spotkania ligowego. Na ławce rezerwowych usiedli Mueller, Ziebig, Reimerink. Nie było również kontuzjowanego Rangelova. Do pierwszego składu oprócz Kobylańskiego wskoczyli Schorch, Engel oraz Ludwig.

Kobylański na boisku przebywał do 70. minuty. Posiadający zarówno polski, jak i niemiecki paszport zawodnik gola wprawdzie nie strzelił, ale wyróżnił się kilkoma niezłymi akcjami. W 70. minucie za polskiego napastnika wszedł na boisko Kucukovic i już siedem minut później wpisał się na listę strzelców. Mecz zakończył się skromnym zwycięstwem gości.

Przypomnijmy, że Kobylański wciąż nie zdecydował się, w której reprezentacji seniorskiej będzie w przyszłości występował. Urodzony w marcu 1994 roku piłkarz gra aktualnie dla dwóch reprezentacji młodzieżowych – polskiej i niemieckiej – jednak niedługo będzie musiał obrać jedną i właściwą ścieżkę.

Medialny dyskurs i żale na PZPN wylewane w gazetach przez ojca Martina i byłego piłkarza, Andrzeja Kobylańskiego wskazują, że zawodnik Energie jest bliżej reprezentacji naszych sąsiadów.

– Moim synem interesują się Bayern Monachium i Manchester United, a nie interesuje się PZPN – mówił w ostatnich dniach Kobylański Senior.

Podczas niedawnego meczu polskiej młodzieżówki doszło do spotkania pomiędzy ojcem Martina, prezesem Lato i Jerzym Engelem, jednak temat gry w polskiej kadrze nie został mimo wszystko poruszony.

Dla kontrastu trzeba natomiast zaznaczyć, że w ostatnim czasie w Cottbus wizytę złożył sam Mathias Sammer, który namawiał młodego Kobylańskiego do gry w niemieckiej drużynie narodowej.

Aż dziw bierze, że do polskiej kadry ściągnięci zostali tacy piłkarze, jak Damien Perquis czy Ludovic Obraniak, a nikt nie jest w stanie porozmawiać z Martinem Kobylańskim.

Przed urodzonym i wychowanym w Niemczech Kobylańskim ciężka decyzja. Na całe szczęście nikogo nie ponagla jeszcze czas. No, chyba że Joachim Loew zdecyduje się na taktykę, którą opanował do perfekcji – zaprosi Kobylańskiego na jedno ze zgrupowań i „spali” naszego zawodnika choćby krótkim występem w oficjalnym spotkaniu międzynarodowym.

pka, Piłka Nożna

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 2/2025

Nr 2/2025