Niemcy: Coraz cięższa sytuacja BVB
– Teraz już wszyscy wiemy, dlaczego tak dużo wybulić trzeba za prawa telewizyjne do Bundesligi – powiedział po meczu z VfB Stuttgart Juergen Klopp, trener Borussii. Prowadzony przez niego zespół w niebywałych okolicznościach zremisował 4:4.
Zobacz aktualną sytuację w tabeli Bundesligi – KLIKNIJ!
Niemcy: Niesamowity mecz w Dortmundzie! – KLIKNIJ!
Zobacz statystyki Roberta Lewandowskiego – KLIKNIJ!
– Szalony mecz! Przy wyniku 2:3 myślałem, że jest już po wszystkim – przyznał podczas konferencji prasowej rozentuzjazmowany Klopp. Jego podopieczni w kilka minut wyciągnęli wynik na 4:3. Wówczas wydawało się, że BVB zakończy spotkanie ze zdobytymi w dramatycznych okolicznościach trzema punktami. Nic z tego! Goście ze Stuttgartu na kilka sekund przed końcem zdołali wyrównać. 4:4!
– W pierwszej połowie mieliśmy kilka dogodnych sytuacji do zdobycia goli i wyjścia na wyższe prowadzenie, niż 1:0. Przy stanie 2:0 popełniliśmy chyba wszystkie możliwe błędy, które nie powinny się nam przytrafić – dodał Klopp, który wydawał się umiarkowanie usatysfakcjonowany osiągniętym rezultatem.
W zupełnie innym nastroju wydawał się być Mats Hummels, który po spotkaniu mówił dziennikarzom o coraz mniejszej przewadze BVB nad goniącą stawką. – Myślę, że dziś nie zdobyliśmy jednego punktu, tylko straciliśmy dwa – powiedział.
BVB po piątkowym meczu ma sześć punktów przewagi nad Bayernem, który swoje spotkanie rozegra w sobotę. Przeciwnikiem Bawarczyków będzie inny zespół z regionu, FC Nuernberg. Zawsze mówiło się, że Norymberga to bardzo niewygodny rywal dla Bayernu, więc można spodziewać się zaciętego meczu z ewentualną niespodzianką. Taki scenariusz byłby jednak zbyt piękny dla Borussii, więc powoli kibice aktualnego lidera muszą oswajać się z myślą, że przewaga nad Bayernem stopnieje w tym tygodniu do trzech oczek.
Szumnie nagłaśniane spotkanie Borussii z Bayernem tuż po świętach rzeczywiście może się więc okazać bezpośrednim meczem o mistrzostwo. Borussia ma jednak ten minus w swoim kalendarzu, że po Bayernie przyjdzie się jej zmierzyć jeszcze jednym ciągiem z Schalke i źrebakami z Moenchengladbach. Czerwony dywan czeka więc na finiszu na wszystkich, tylko nie na zespół Polaków. Dlatego ewentualne mistrzostwo przyniesie im zapewne dwa razy większą słodycz.
Paweł Kapusta
Piłka Nożna