Przejdź do treści
Niekorzystny wpływ przerwy od gry

Ligi w Europie Premier League

Niekorzystny wpływ przerwy od gry

Na zamknięcie dziewiętnastej kolejki Premier League Newcastle United zremisowało z Manchesterem United. Fakt, że Sroki mogą odczuwać niedosyt, dużo mówi o przebiegu spotkania.



Gdyby nie De Gea, Manchester United nie zdobyłby nawet punktu. (fot. Reuters)


Z uwagi na zbyt dużą liczbę piłkarzy objętych kwarantanną Czerwone Diabły nie rozgrywały meczów od 11 grudnia, kiedy pokonały Norwich City. Na boisku na St. James’ Park dało się to bardzo wyraźnie dostrzec. W poczynaniach gości brakowało rytmu, zgrania. Były za to niedokładność i błędy indywidualne, co bardzo utrudniało im wychodzenie spod pressingu i kreowanie sytuacji bramkowych.

Jak po drużynie widać było, że nie grała o stawkę od ponad dwóch tygodni, tak po Raphaelu Varanie widać było, iż po raz ostatni wybiegł na murawę na początku listopada. To właśnie po jego pomyłce Newcastle otworzyło wynik. W 7. minucie Francuz się zagapił i dał sobie odebrać piłkę. Sean Longstaff podał do Allana Saint-Maximina, a ten zdobył bramkę.

 


 

Od listopada nie grał także Edinson Cavani i to również było widać. Urugwajczykowi trzeba oddać, że po pojawieniu się na boisku doprowadził do wyrównania – w 71. minucie wykorzystał podanie Diogo Dalota. Poza tym zmarnował jednak kilka dogodnych okazji. Gdyby nie to, podopieczni Ralfa Rangnicka sięgnęliby po trzy punkty.

Zamiast tego musieli się zadowolić jednym, a mogło być jeszcze słabiej, wszak Newcastle United trafiło w słupek, a w dwóch momentach świetnie zachował się David de Gea. To duży zawód, wszak Manchester United był zdecydowanym faworytem potyczki z przedostatnią drużyną w tabeli Premier League. Przerwa od rywalizacji wpłynęła na niego bardzo niekorzystnie.

sar, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024