Nie ma czasu na eksperymenty
Finały Euro 2024 już za reprezentacją Polski. Okazały się równie nieudane jak te w roku 2008 i 2021, gdy biało-czerwoni też po dwa mecze grupowe przegrali i jeden zremisowali.
fot. PIOTR KUCZA/400mm.pl
Tak samo jak wtedy posadę zachował jednak selekcjoner – teraz Michał Probierz, szesnaście lat temu Leo Beenhakker, a przed trzema laty Paulo Sousa. W przypadku Holendra i Portugalczyka to nie była dobra decyzja PZPN. Pierwszy został wkrótce zwolniony, bo nasza drużyna narodowa straciła szanse awansu na World Cup 2010, a drugi zdezerterował przed barażami o udział w finałach MŚ ’22. Co ciekawe, Probierz utrzymał funkcję selekcjonera mimo zaledwie remisu w „meczu o honor” z Francją, a przecież Jerzy Engel w 2002, Paweł Janas w 2006 i Adam Nawałka w 2018 odeszli mimo zwycięstw w pożegnalnych meczach grupowych na mundialach.
Przed reprezentantami teraz dwa miesiące odpoczynku od siebie, a potem od 5 września do 18 listopada grupowa rywalizacja w Dywizji A Ligi Narodów. Portugalia jest poza naszym zasięgiem, ale z oczekującą przebudowy podstarzałą kadrą Chorwacji można powalczyć o korzystny wynik. Tym bardziej ze Szkotami, którzy jeszcze gorzej od nas zaprezentowali się w finałach Euro 2024.
Zatem czasu na eksperymenty nie będzie. Zajmując ostatnie miejsce w grupie spada się do Dywizji B, a zespoły z trzecich pozycji w Dywizji A czekają baraże o utrzymanie z wicemistrzami grup z Dywizji B. Natomiast plasując się w pierwszej dwójce w grupach Dywizji A awansuje się do ćwierćfinałów, których zwycięzcy zagrają w czerwcu 2025 w Final Four.
Przy takim natłoku meczów nie stać nas na skreślanie piłkarzy z reprezentacji. O tym zdecyduje biologia. Jeszcze przed meczem z Francją Kamil Grosicki ogłosił, że kończy karierę reprezentacyjną, a potem dodał, że chciałby ją zamknąć pożegnalnym występem na Stadionie Narodowym w Warszawie. Wojciech Szczęsny przed finałami Euro 2024 też był zdecydowany na zakończenie przygody z drużyną narodową, ale potem pojawiły się głosy, żeby go namówić na pozostanie. Jest to o tyle dziwne, że w meczu z Francją miejsce między słupkami zajął Łukasz Skorupski i został wybrany piłkarzem meczu. Szczęsny mimo że wystąpił w czterech turniejach o mistrzostwo Europy, nigdy nie dostąpił takiego zaszczytu. Mało tego, finały Euro nie powinny być przez niego dobrze wspominane, o czym przypomniały niedawno nawet media zagraniczne. W 2012 udział zakończył udział czerwoną kartką w 65 minucie meczu inauguracyjnego, w 2016 doznał kontuzji już w pierwszym spotkaniu, w 2021 strzelił samobója w pierwszym meczu, no i ostatnio po jego ataku na Marcela Sabitzera Austriacy otrzymali rzut karny, którym przypieczętowali zwycięstwo.
Ciekawe jak rozwinie się kariera 19-letniego Kacpra Urbańskiego. Oby nie stało się tak jak w przypadku jego utalentowanych poprzedników. Na Euro 2016 pochwały zbierał 19-letni Bartosz Kapustka, a po tym turnieju już tylko trzykrotnie wystąpił w drużynie narodowej. Na ME w roku 2021 z kolei naszym odkryciem był niespełna 18-letni Kacper Kozłowski, który po Euro zagrał już tylko jeden mecz w barwach narodowych. Urbański ma nad nimi tę przewagę, że od dawna gra w klubie zagranicznym, a Kapustka i Kozłowski wyjechali dopiero po mistrzostwach Europy.
A w grudniu 2024 losowanie eliminacji mistrzostw świata w strefie UEFA – dla Europy zarezerwowano tylko 16 miejsc.
Zbigniew MROZIŃSKI
Nie trzeba się martwić o eksperymentach, tylko muszą poprawić parę podstaw, np jak bronić, jak podawać piłkę do przodu i jak strzelać bramki. Reszta działa bardzo dobrze, t.z. bramkarzy mamy dobrych.
Dobrze, że dziennikarze z Gruzji nie mówili swoim piłkarzom, że Portugalia jest poza ich zasięgiem, to chłopaki nie wiedzieli i mecz wygrali.
Zapominacie o jednym to nie tylko Polska nie robi postępu, ale jednocześnie inne kraje postep robią.
Wyobraźcie sobie Polskę w grupie z Gruzją, Słowenią i Słowacją i też możliwy do zdobycia punkt , albo zero .