Nice I liga: Porażka Zagłębia z beniaminkiem
Trwa słaba forma piłkarzy Zagłębia Sosnowiec w tym sezonie. Jeden z faworytów do awansu przegrał w Opolu z Odrą 1:0, a gospodarze decydujący cios zadali w doliczonym czasie gry.
Faworytem spotkania byli oczywiście piłkarze Zagłębia, którzy po słabym początku sezonu chcieli w końcu wrócić na właściwe tory. Od początku meczu to oni zaczęli dyktować warunki na boisku i stwarzali sytuacje, jednak w pierwszej połowie zawodziła skuteczność.
Już w 11. minucie z lewej strony Mularczyk dośrodkował na piąty metr do Lewickiego, ale temu niewiele zabrakło, aby otworzyć wynik spotkania. Chwilę później z lewej strony Mularczyk uderzył z pola karnego po tym, jak pogubili się defensorzy Odry, ale piłka przeszła obok bramki gospodarzy.
W 26. minucie w końcu do interwencji został zmuszony bramkarz zespołu z Opola. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Makowski, jednak Weinzettel zdołał przenieść futbolówkę nad poprzeczką i uratował kolegów przed stratą gola.
Po półgodzinnej przewadze przyjezdnych w końcu przebudzili się miejscowi. Gancarczyk dograł w pole karne do Żagla, ten mocno uderzył w kierunku bramki, ale na posterunku był Kudła.
Pierwszą połowę Zagłębie mogło zakończyć na prowadzeniu. Z rzutu wolnego bezpośrednio uderzył Nowak, jednak golkiper gości z najwyższym trudem zdołał odbić piłkę.
Po zmianie stron znowu zagotowało się pod bramką Odry. Sosnowiczanie świetnie rozegrali ofensywną akcję, którą strzałem zakończył Mularczyk, ale po raz kolejny bez zarzutów spisał się Weinzettel, który uchronił zespół przed stratą gola.
W 55. minucie Zagłębie miało idealną okazję, aby objąć prowadzenie. Goście wywalczyli rzut karny, do którego podszedł Nowak, jednak oddał niecelny strzał i na tablicy cały czas widniał wynik 0:0. Odra odpowiedziała dwanaście minut później. Sam na sam z Kudłą wyszedł Żagiel, ale trafił tylko w słupek.
Przyjezdni kolejną groźną okazję stworzyli w 73. minucie. Po wstrzeleniu piłki w pole karne kilku centymetrów wzrostu zabrakło Mularczykowi. Dziesięć minut później Weinzettel zatrzymał z kolei Jędrycha.
Kibice musieli czekać na gola aż do 94. minuty. Wodecki popisał się świetnym dośrodkowaniem, najwyżej do piłki wyskoczył Marcin Baran i przesądził o zwycięstwie Odry. Zagłębie kilkadziesiąt sekund później mogło jeszcze wyrównać, ale strzał Udovicia świetnie sparował golkiper miejscowych.
Stal Mielec po raz czwarty w tym sezonie sięgnęła po trzy punkty. Tym razem mielczanie pokonali na wyjeździe Raków Częstochowa 1:2.
W pierwszej połowie niewiele ciekawego działo się na boisku w Częstochowie. Aż do 44. minuty, kiedy to goście objęli prowadzenie. Na strzał ze stałego fragmentu gry z około 23. metrów zdecydował się Mateusz Gancarczyk, który przeniósł piłkę tuż nad murem i zmieścił ją w samym okienko bramki Mateusza Lisa.
Tuż po zmianie stron miejscowi doprowadzili do remisu. Po dograniu futbolówki z rzutu rożnego, do piłki doszedł Tomas Petrasek i pokonał Radosława Majeckiego.
W 54. minucie Stal mogła znowu objąć prowadzenie. Groźnym strzałem popisał się Krzysztof Kiercz, ale świetną interwencją popisał się Lis.
Najlepszą sytuację przyjezdni zmarnowali w 83. minucie, kiedy Cholewiak trafił w słupek i nie udało mu się pokonać golkipera gospodarzy. Jednak co się odwlecze…
W doliczonym czasie gry Stal zadała decydujący cios. Z rzutu wolnego przepięknym uderzeniem popisał się Michał Janota i przesądził o zwycięstwie gości!
pgol, PilkaNozna.pl