Nerwowy awans Realu w Pucharze Króla. Kontrowersje, błędy i goleada
Real Madryt pokonał po dogrywce 5:2 Celtę Vigo i w 1/8 finału Pucharu Króla. Awans podopiecznych Carlo Ancelottiego rodził się w bólach.
FOT. Ismael Adnan / SOPA Images/SIPA USA/PressFocus
Po porażce w Superpucharze Hiszpanii z FC Barceloną (2:5), Real przystępował do rywalizacji z Celtą Vigo w Pucharze Króla. Carlo Ancelotti dokonał sześciu zmian w podstawowym składzie.
Początkowo wszystko szło po myśli Królewskich. W 37. minucie Kylian Mbappe wyprowadził Real na prowadzenie po kontrataku. Chwilę wcześniej Williot Swedberg upadł w polu karnym po kontakcie z Andrim Łuninem, lecz sędzia nie dopatrzył się faulu.
Tuż po przerwie Vinicius podwyższył bramkową przewagę. 2:0 to jednak niebezpieczny wynik. Wszystkie problemy Realu zaczęły się w ostatnim kwadransie, kiedy to gol Ardy Gulera nie został uznany.
Na domiar złego dla Królewskich, w 83. minucie Eduardo Camavinga podał wprost pod nogi Pablo Durana, ten obsłużył podaniem Jonathana Bambę, który strzelił bramkę kontaktową.
W doliczonym czasie gry Marcos Alonso wykorzystał rzut karny. Wynik 2:2 oznaczał dogrywkę, w której Real nie pozostawił już żadnych wątpliwości. Dublet Endricka i golazo z dystansu autorstwa Federico Valverde rozstrzygnęły mecz na korzyść Królewskich.
Real awansował po wygranej 5:2, lecz wynik nie oddaje przebiegu boiskowych wydarzeń na Santiago Bernabeu. Celta napsuła Ancelottiemu i spółce sporo krwi, zadecydowały indywidualności. (JB)