Przejdź do treści
Dinamo Zagreb Head Coach Nenad Bjelica speaks during a Dinamo Zagreb press conference ahead UEFA Champions League match between Dinamo Zagreb and Monaco at Maksimir Stadion in Zagreb, Croatia on October 1, 2024.,Image: 914829091, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: Luka Stanzl / PIXSELL / Forum

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Nenad Bjelica wraca do Ligi Mistrzów. Miesiąc temu nikt nie uwierzyłby w taki scenariusz

W ostatni czwartek ogłoszono, że trenerem Dinama Zagrzeb znowu został Nenad Bjelica. 53-letni Chorwat raczej nie był pierwszym wyborem, ale po kilkudniowych pertraktacjach to jemu powierzono zespół Niebieskich.

Zbigniew Mroziński

Jeden z piłkarzy mistrza Chorwacji, podczas spotkania na porannej kawie z dziennikarzem gazety „Sportske Novosti”, tak opisał napięcie związane z wyborem nowego szkoleniowca: „Przed pójściem spać sprawdzam portale, potem z tą samą myślą budzę się w środku nocy. Kiedy rano otwieram oczy, natychmiast sprawdzam, kto został naszym trenerem. Człowieku, Dinamo będzie mnie kosztować zdrowie”.

26 września sprawa się wreszcie wyjaśniła i nad Maksimirską 128 w Zagrzebiu mógł pojawić się symboliczny biały dym. Bjelica podpisał kontrakt, mimo że wcześniej zarząd miał wobec niego pewne zastrzeżenia. Przeważyło, że dobrze zna piłkarzy oraz klub, w którym poprzednio pracował od połowy maja 2018 roku przez prawie dwa lata.

Z NIEBA DO PIEKŁA

Gdyby miesiąc temu ktoś powiedział, że w Dinamie rychło dojdzie do zmiany szkoleniowca, nikt by nie uwierzył. W sierpniu mistrzowie Chorwacji wygrali bowiem wszystkie mecze w krajowej lidze – u siebie 5:0 z Istrą, 3:0 z Sibenikiem i 2:1 z Goricą oraz na wyjeździe 2:1 z Osijekiem. Natomiast w fazie play-off Champions League dwukrotnie pokonali azerski Karabach: 3:0 w Zagrzebiu oraz 2:0 w Baku.

Drużynę nazywano sprawną maszyną, a w klubie panował optymizm, gdyż za zakwalifikowanie się do fazy ligowej Champions zyskano około 20 milionów euro. Pochodzący z Bośni i Hercegowiny trener Sergej Jakirović zbierał więc gratulacje z różnych stron. Jednak trenujący egipski zespół Pyramids Krunoslav Jurcić, który kilkanaście lat temu trzykrotnie doprowadził Dinamo do tytułu mistrzowskiego, przyznał, że już w sierpniu było widać, że z drużyną jest coś nie tak.

– Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jakiś zespół tak zdominował Dinamo, jak Karabach w meczu w Zagrzebiu. Szczęśliwe, choć wysokie zwycięstwo wszystkich uspokoiło, a to już wtedy należało ocenić stan faktyczny zespołu i dokonać analizy letnich transferów – mówił.

A przecież kupiony za ponad 2 miliony euro z Deportivo Cali kolumbijski prawoskrzydłowy Ivan Cordoba ma kłopoty z adaptacją w Zagrzebiu. O sprowadzonym z Ferencvarosu Budapeszt środkowym obrońcy, Marokańczyku Samym Mmaee, wcześniej nikt w Chorwacji nie słyszał i tylko powiększył on w zespole coraz liczniejszą grupę trzymających się razem francuskojęzycznych piłkarzy.

Na początku września dołączył do niej jeszcze lewy pomocnik, Kongijczyk Nathanael Mbuku pozyskany z Augsburga. Mogący grać w obronie i pomocy Hiszpan Raul Torrente w pierwszym półroczu 2024 prawie wcale nie występował w barwach najsłabszej w La Liga Granady, więc trudno było oczekiwać po nim cudów.

Ze sprowadzonych latem Chorwatów: lewoskrzydłowy Marko Pjaca przyszedł za półtora miliona z Rijeki i jest wzmocnieniem, ale ofensywny pomocnik Lukas Kacavenda, za którego zapłacono 750 tysięcy Lokomotivie Zagrzeb, nie przebił się do wyjściowego składu. 

1 września pojawiło się pierwsze ostrzeżenie, gdyż Dinamo zremisowało 1:1 w Rijece. Po przerwie na mecze reprezentacji przyszło natomiast totalne załamanie formy – 13 września Modri, czyli Niebiescy, ulegli na swoim stadionie Maksimir 0:1 Hajdukowi Split.

To jednak było nic w porównaniu z tym, co zdarzyło się cztery dni później w Monachium, gdzie mistrzowie Chorwacji w Champions League zostali zdeklasowani 9:2 przez Bayern. Niemający poparcia ze strony starszych piłkarzy, z napastnikiem Bruno Petkoviciem i jego sprzymierzeńcem Stefanem Ristovskim na czele, Jakirović został zwolniony w trybie natychmiastowym.

Zarzucono mu częste zmiany ustawienia i zły dobór taktyki. Dyrektor sportowy Marko Marić starał się łagodzić sytuację słowami: – Dziękujemy trenerowi za jego pracę i osiągnięte wyniki, które pozostają czymś wiecznym i niepodważalnym. Musimy uczciwie przyznać, że zostawił zespół w znacznie lepszym stanie niż go zastał. 

SZUKANIE WYJŚCIA

Jakirović był trenerem Dinama przez trzynaście miesięcy. Objął zespół 21 sierpnia 2023 roku, gdy zwolniono Igora Biscana po wyeliminowaniu Niebieskich przez AEK Ateny w kwalifikacjach Champions League.

Już pod wodzą Jakirovicia mistrz Chorwacji wprawdzie nie dał rady Sparcie Praga w rywalizacji o fazę grupową Ligi Europy, ale za to w Lidze Konferencji doszedł potem do 1/8 finału. Dinamo kampanię 2023-24 zakończyło zdobyciem krajowego dubletu.

Od połowy marca wygrało 10 ligowych meczów z rzędu oraz spotkanie finałowe Pucharu Chorwacji. Dopiero na zamknięcie sezonu 26 maja zremisowało w lidze z NK Rudes. Wszystko to działo się już pod prezesurą 68-letniego Velimira Zajeca. Były legendarny piłkarz Modrich został nim 10 marca. Od dawna czas dzieli między Grecję, gdzie przez cztery lata grał w Panathinaikosie Ateny i był krótko jego trenerem, a Chorwację.

Nie tylko był zawodnikiem, ale i próbował sił jako szkoleniowiec Dinama. Miał też epizod menedżerski w angielskim Portsmouth. Do pracy w futbolu Zeko wrócił po ponad dwunastu latach, poprzednio był dyrektorem sportowym w chorwackim klubie Karlovac. W Zagrzebiu był zawsze czczony jak święty, lecz w ostatnich tygodniach spadła również na niego zmasowana krytyka. Na portalach społecznościowych pojawiły się nawoływania: „Zeko odejdź”. 

Od połowy marca 2024 dyrektorem sportowym jest natomiast 41-letni Marić, były defensywny pomocnik między innymi Dinama, Lille i Chicago Fire. Nazajutrz po klęsce w Monachium jako tymczasowego trenera Niebieskich przedstawił dotychczasowego asystenta Sandro Perkovicia, który jednak nie odmienił zespołu.

22 września w Koprivnicy mistrz kraju został rozbity 4:1 przez Slaven Belupo, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w trwających rozgrywkach. Perković później przyznał, że jego zawodnikom zabrakło tlenu. Po siedmiu kolejkach Dinamo wtedy traciło cztery punkty do Hajduka i Rijeki. W ubiegłą środę w spotkaniu 1/16 finału Pucharu Chorwacji Dinamo wreszcie się przełamało, wygrywając 3:1 z czwartoligowym NK Banjole.

W tym czasie Zajec i Marić szukali natomiast nowego trenera. W mediach podawano, że z Chorwatów rozpatrywani są Niko Kovac, Nenad Bjelica, Damir Krznar, Żeljko Sopić, Silvijo Cabraja i Igor Jovicević. Jeśli chodzi o cudzoziemców, wymieniano Portugalczyka Sergio Conceicao, Szwajcara Luciena Favre’a, Holendra Ruuda van Nistelrooya, a także Włochów Waltera Mazzarriego i Fabio Cannavaro. Szkoleniowcy z Italii ostatnio cieszą się bowiem szczególnym zainteresowaniem w Chorwacji – trenerem Hajduka jest Gennaro Gattuso, NK Osijek prowadzi Federico Coppitelli, a w NK Istra pracuje Paolo Tramezzani.

WYGRAŁ BJELICA

Szukano kogoś z autorytetem, który twardą ręką przywróci dyscyplinę w zespole. Szkoleniowca mającego wyrazisty image i charyzmę poza boiskiem. Poza tym powinien promować młodych zawodników. Wyszło, że najlepszym kandydatem będzie Bjelica, u nas znany z trenowania w latach 2016-18 Lecha Poznań.

Był jednak pewien problem – mimo zwolnienia na początku maja z funkcji trenera Unionu Berlin, nie otrzymał odszkodowania z niemieckiego klubu, lecz pozostawał tam na pensji. Ponadto część władz Dinama pamiętała mu, że gdy prowadził w latach 2020-22 NK Osijek, to zarzucał, że istnieje układ na linii Zagrzeb – Rijeka. Ale pamiętano też, że jak dołączył do klubu w maju 2018 roku, to zdążył przyłożył pieczęć zwycięskim meczem na tytule mistrzowskim i poprowadził zespół do triumfu w finale Pucharu Chorwacji.

Wprawdzie w następnym sezonie nie zakwalifikował się z Modrimi do Champions League, ale później doszedł do 1/8 finału Ligi Europy, no i obronił mistrzostwo. Jesienią 2019 roku nieźle radził sobie z Dinamem w Lidze Mistrzów. Po wybuchu pandemii w marcu 2020 roku i zawieszeniu rozgrywek nie zgodził się na obniżkę wynagrodzenia dla zawodników i sztabu. Mimo to rozstał się z klubem w zgodzie, bogatszy o 1,1 miliona euro, ale zrzekł się należnego 1,4 mln, gdyby umowa została wypełniona do końca. 

Teraz Bjelica podpisał kontrakt obowiązujący do zakończenia sezonu 2025-26, rocznie ma zarabiać 1,2 miliona euro plus bonusy za ewentualne sukcesy międzynarodowe. Dinamo nie musiało płacić odszkodowania Unionowi, który Bjelica objął 27 listopada 2023 roku. W 1. Bundeslidze wygrał z nim 6 meczów, 5 zremisował i 9 przegrał. W Lidze Mistrzów zdążył poprowadzić berlińczyków w dwóch spotkaniach – w Bradze zremisował 1:1, a w stolicy Niemiec przegrał 2:3 z Realem Madryt. Teraz przed nim aż 7 meczów w Champions League z Dinamem, pierwszy już 2 października z AS Monaco na Stadionie Maksimir. 

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 52-53/2024

Nr 52-53/2024