Przejdź do treści
Następna stacja: faza grupowa Ligi Europy

Ligi w Europie Liga Europy

Następna stacja: faza grupowa Ligi Europy

Lech Poznań przeszedł jak burza przez trzy rundy eliminacji Ligi Europy. Zespół Dariusza Żurawia odprawił z kwitkiem kolejno: Valmierę, Hammarby i Apollon Limassol, strzelając rywalom jedenaście goli. Dzisiaj egzamin najpoważniejszy – wyjazd do Charleroi.



Zwycięstwo w pierwszym spotkaniu z Valmierą było obowiązkiem. Przed starciem z Hammarby mówiło się o sztucznym boisku, które miało nie sprzyjać Lechowi, o serii nieudanych meczów ze szwedzkimi drużynami, o potencjale rywala – piłkarze Żurawia zadali kłam temu wszystkiemu, wykorzystali prezenty od przeciwników i wpakowali Szwedom trzy gole.

Tydzień temu poprzeczka miała być podniesiona jeszcze wyżej. Apollon Limassol szedł jak burza w lidze cypryjskiej, do tego dochodziła wysoka temperatura i… słaba seria z cypryjskimi drużynami. Efekt? Kolejorz wrzucił Cypryjczykom pięć goli, zdemolował ich, wchodząc do ostatniej rundy z drzwiami i futryną. Strzelić rywalowi pięć bramek i to na jego terenie w trzeciej rundzie eliminacji – dawno nie mieliśmy takiego spotkania z udziałem polskiej ekipy.

Dzisiaj drużyna Żurawia gra o awans do fazy grupowej Ligi Europy. Poznaniacy mogą zagościć na europejskich salonach po raz pierwszy od czterech lat. Warunek jest jeden – trzeba pokonać dzisiaj Royal Charleroi.

Zespół z Belgii jest teoretycznie najtrudniejszym rywalem, z którym przyszło się mierzyć Kolejorzowi w tym sezonie. Przeciwnik Lecha po siedmiu kolejkach ma na koncie 19 punktów, nie przegrał jeszcze meczu, ma bardzo szczelną defensywę i wygląda na bardzo poukładany zespół. Podbój europejskich pucharów Royal zaczęło od trzeciej rundy eliminacji, którą udało się przejść po dogrywce z Partizanem Belgrad.

Czy jest to ekipa z gatunku niemożliwych do przejścia? Absolutnie nie. Lech pokazał już, że potrafi napsuć krwi teoretycznie silniejszym przeciwnikom. Kolejorz w europejskich pucharach gra świetnie, z przyjemnością patrzy się na kolejne występy piłkarzy Żurawia. W środku pola błyszczy Pedro Tiba, skutecznością imponuje Mikael Ishak, na skrzydle furorę robi Jakub Kamiński – Lech ma sporo atutów, aby dzisiaj sprawić kolejną sensację i dojechać do kolejnej stacji: fazy grupowej Ligi Europy.

pgol, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024