Po udanym początku, czyli wygraniu pierwszych siedmiu oficjalnych meczów w sezonie, mistrza Niemiec dopadł potężny kryzys. Analiza gry ekipy Niko Kovaca pozwala dosyć precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, na co cierpi Bayern.
LESZEK ORŁOWSKI
Zanim zajmiemy się szczegółami, jedna rzecz: jest to choroba przewlekła, która będzie się ujawniała przez cały sezon, choć przydarzą się też dłuższe chwile, kiedy dolegliwości staną się niewidoczne. A oto lista dziesięciu niemocy bawarskiego hegemona.
1. CORAZ SŁABSZY ROBBERY
Gdy w 2013 roku Bayern wygrywał Ligę Mistrzów, niszcząc rywali, poważyłem się postawić tezę, że z duetem Franck Ribery – Arjen Robben zespół kolejny raz nie sięgnie po uszatkę. Francuz miał wtedy 30 lat, Holender 29. Dziś to już starsi panowie, o wiele wolniejsi niż w swoim szczycie. Tymczasem szefowie FCB mimo kilku prób nie znaleźli lepszych od nich skrzydłowych. Sprowadzali różnych graczy, ale nie byli oni zadowoleni, bo w najważniejszych meczach znów grał pan Robbery. Dziś solidni boczni obrońcy rywali obu weteranów po prostu nakrywają czapką.
(…)
3. DWIE CAŁKIEM ODMIENNE SZÓSTKI
W systemie Kovaca, 1-4-1-4-1, kluczowym zawodnikiem jest ów jedyny cofnięty pomocnik. Chorwacki trener w tej roli ustawia albo Javiego Martineza, albo Thiago. Jeden to woda, drugi zaś – ogień. Gdy występuje pierwszy, rozgrywanie akcji od tyłu kuleje, jest zbyt wolne, gdy zaś drugi – dzieje się wręcz przeciwnie: brakuje pauzy, uspokojenia. W dodatku taka dwoistość podawania nuty niekorzystnie wpływa na pozostałych zawodników, którym po prostu plącze się w głowach. Ponadto Thiago zupełnie nie sprawdza się po stracie piłki. Pomocnik grający przed obrońcami winien w sposób automatyczny przechodzić z trybu rozgrywania na tryb bronienia, tymczasem on ma z tym olbrzymie problemy. W związku z tą słabością Hiszpana, zespół często traci cenne sekundy, zanim zabierze się za rozsądną obronę.
4. BRAK MUSKUŁÓW W ŚRODKU POLA
W pomocy grają też James Rodriguez, Thomas Mueller, Leon Goretzka. To świetni zawodnicy, ale żaden z nich nie jest typową ósemką, zawodnikiem i ostro walczącym, i świetnie grającym w piłkę. Takim kimś był Arturo Vidal. Bez niego Bayern po prostu przegrywa w kluczowych momentach fizycznie walkę o opanowanie centrum placu gry.
(…)
CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (41/2018) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”