MŚ: Skromne zwycięstwo Belgów
Kanada zaprezentowała się z pozytywnej strony, ale ostatecznie nie udało jej się zdobyć nawet punktu w meczu z Belgią. Podopieczni Roberto Martineza wygrali jedną bramką, ale nie zagrali jak na pretendenta do tytułu przystało.
Niezłe wrażenie Kanadyjczycy sprawiali od początku spotkania. Piłkarze z Ameryki Północnej wyszli na mecz z Belgami bez bojaźni, grali agresywnie, ofensywnie, starali się podejmować ryzyko. Już na początku zawodów piłkarze Johna Herdmana mieli świetną szansę, aby sensacyjnie wyjść na prowadzenie. Ich przeciwnicy byli zaskoczeni taką postawą ekipy „The Reds” i w jednej z sytuacji doprowadzili do rzutu karnego. Ręką zagrał
Yannick Carrasco, a sędzia po zobaczeniu sytuacji na VAR-ze wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł
Alphonso Davies, ale nie zdołał pokonać Thibaut Courtois. Uderzenie Kanadyjczyka obronił bramkarz Realu Madryt, ratując skórę swoich kolegów w bardzo ważnym momencie.
W kolejnych fragmentach obie drużyny wymieniały się ciosami. Mecz stał na dobrym poziomie, kibice oglądali sporo akcji, żadna ze stron nie stawiała na półśrodki. Kanadyjczycy powinni mieć kolejną szansę do pokonania Courtois z jedenastu metrów, ale sędzia Janny Sikazwe nie podyktował dwóch rzutów karnych, które jednak należały się drużynie „The Reds”. Gdy pierwsza połowa chyliła się ku końcowi, zabójczy cios wyprowadzili Belgowie. Bramkę do szatni zdobył Michy Batshuayi. Napastnik Fenerbahce wykorzystał fantastyczne podanie od Tobiego Alderweirelda, który długim zagraniem znalazł kolegę z ataku. Batshuayi precyzyjnym strzałem z półwoleja pokonał bezradnego Milana Borjana.
Po przerwie kondycja zespołu Johna Herdmana nie uległa osłabieniu. Kanadyjczycy do końca meczu starali się o wyrównującą bramkę, czasami byli nawet blisko, ale zawsze czegoś brakowało. Świetne zawody rozgrywał Courtois, który sprawiał dziś wrażenie niezwyciężonego. Belgowie w drugiej połowie nie zapędzali się zbyt często pod bramkę swojego rywala. Pozostawali raczej z tyłu, chcąc wykorzystać wolne przestrzenie do wyprowadzenia groźnej kontry. Nie prezentowali futbolu, który mógłby postawić ich w szeregu z kandydatami do tytułu mistrza świata.
Mimo porażki, piłkarze z Kanady zaprezentowali się naprawdę przyzwoicie. Za wrażenia estetyczne punktów jednak nie ma, w kolejnych spotkaniach „The Reds” muszą postarać się o jakąś zdobycz punktową. W spotkaniu z silnym rywalem pokazali jednak, że wcale nie są na straconej pozycji w walce o awans do fazy pucharowej.
Belgia zajmuje pierwsze miejsce w grupie F. Za cztery dni zmierzy się z Tunezją. Kanadyjczycy zagrają z Chorwacją.
jkow, PiłkaNożna.pl