MŚ: Kapitalna pogoń Kamerunu za Serbią
Ależ to było otwarcie mundialowego tygodnia! Kamerun otworzył wynik meczu z Serbią, ale drużyna z Europy odrobiła tę stratę i prowadziła już nawet dwoma golami. Ekipa z Afryki jednak była również w stanie się podnieść i ostatecznie urwała punkty Dusanowi Tadiciowi i spółce.
Po pierwszej kolejce oba zespoły były nie tylko bez punktów, ale także bez strzelonych goli. Serbowie przegrali 0:2 z Brazylijczykami, natomiast Kameruńczycy polegli w walce ze Szwajcarami 0:1.
Od początku spotkania zarysowała się przewaga drużyny z Europy, która po 20 minutach mogła prowadzić już 2:0 i dwa gole powinien mieć na koncie Aleksandar Mitrović. Najpierw napastnik reprezentacji Serbii zmarnował doskonałą sytuację po podaniu Tadicia, a chwilę później powinien bezlitośnie wykorzystać zamieszanie po błędzie kameruńskiej defensywy, ale z siedmiu metrów uderzył obok słupka.
Kameruńczycy odpowiedzieli najpierw strzałem ze skraju pola karnego Pierre’a Kounde, ale jego uderzenie odbił Vanja Milinković-Savić. Kilka minut później były golkiper m.in. Lechii Gdańsk skapitulował po raz trzeci w tym turnieju. Na listę strzelców wpisał się Jean-Charles Castelletto, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i zgranie piłki głową Nicolasa N’Koulou, z bliska pakując futbolówkę do siatki.
To trafienie podziałało jak płachta na byka na Serbów. Drużyna z Europy w doliczonym czasie gry do pierwszej połowy wyprowadziła dwa ciosy – najpierw dośrodkowanie Tadicia z rzutu wolnego wykorzystał Strahinja Pavlović, a kilkadziesiąt sekund później Sergej Milinković-Savić popisał się strzałem z 18 metrów i zaskoczył kameruńskiego golkipera.
Po zmianie stron Serbia podwyższyła prowadzenie. W 53. minucie w końcu na listę strzelców wpisał się Mitrović, który tylko dopełnił formalności po kapitalnej akcji Serbów i wyłożeniu piłki jak na tacy przez Andriję Zivkovicia.
Kiedy wydawało się, że Serbowie bez większych problemów zgarną komplet punktów, nagle przebudzili się Kameruńczycy. Świetnym podaniem popisał się Castelletto, który wyprowadził na czystą pozycję Vincenta Aboubakara, a ten sprytną podcinką pokonał Milinkovicia-Savicia. Strzelec nawet nie cieszył się z gola, ponieważ myślał, że jest na pozycji spalonej, ale jak pokazały powtórki jeden z Serbów złamał linię spalonego, a napastnik Kamerunu wbiegł idealnie w tempo.
To był sygnał, że jeszcze nie wszystko w tym meczu jest stracone. Dwie minuty później do remisu doprowadził Maxim Choupo-Moting. Znowu świetnie na wolne pole wybiegł Aboubakar, który zamienił się tym razem w asystenta, wyłożył futbolówkę swojemu partnerowi z linii ataku, a snajper Bayernu tylko dopełnił formalności.
Te dwa gole uskrzydliły Kamerun, który chciał pójść za ciosem, złapał wiatru w żagle, ale nie był już w stanie nic więcej wyklarować. Serbowie przebudzili się w samej końcówce za sprawą Mitrovicia, który otrzymał bardzo dobre podanie od Tadicia, ale uderzył obok bramki.
Ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami i są w słabej sytuacji przed ostatnią kolejką. Serbowie zakończą fazę grupową meczem ze Szwajcarią, a Kameruńczycy zmierzą się z Brazylią. Oba spotkania odbędą się w piątek o 20.00. Zarówno Serbia jak i Kamerun potrzebują trzech punktów, aby awansować do 1/8 finału.
pgol, PilkaNozna.pl