Mróz Motorowi niestraszny
Nie zamierzamy nikogo oszukiwać – Himalajów futbolu w piątek w Lubinie nie doświadczyliśmy. Motor pokonał zdziesiątkowane urazami Zagłębie. Szalę na korzyść zespołu prowadzonego przez Mateusza Stolarskiego przechylił Samuel Mraz.
Filip Trokielewicz
Problemy kadrowe „Miedziowych”
Twardy orzech do zgryzienia, jaki skład desygnować do gry miał trener Marcin Włodarski. Do dyspozycji szkoleniowca gospodarzy nie była znaczna część graczy wyjściowej jedenastki. Z kontuzjami zmagają się Mateusz Grzybek, Adam Radwański, Michał Nalepa, Kajetan Szmyt oraz Marcel Reguła. Ponadto chorzy są Aleks Ławniczak oraz Vaclav Sejk, a za kartki pauzował Damian Dąbrowski. Delikatnie rzeczy ujmując, nie zazdrościmy obecnej sytuacji byłemu selekcjonerowi młodzieżowych reprezentacji Polski. Zestawienie personalne „Miedziowych” na mecz z beniaminkiem Lublina było mocno eksperymentalne. Jeśli w 2024 roku na szpicy w Zagłębiu występuje Arkadiusz Woźniak, to wiedzcie, że wydarzyło się coś niepokojącego.
Motor lepszy pod względem organizacji gry
Jak można się było spodziewać, to Motor prezentował się lepiej, jeśli chodzi o kulturę swoich boiskowych poczynań. Podopieczni Mateusza Stolarskiego dali się do tej pory poznać jako zespół lubiący pójść na wymianę ciosów. W Lubinie było jednak nieco inaczej – oglądaliśmy dość spokojne spotkanie. Lublinianie częściej meldowali się pod szesnastką oponentów. Goście dopięli swego pod koniec pierwszej połowy. Futbolówkę pod polem karnym stracił Bartosz Kopacz, a następnie po zagraniu jednego z zawodników Motoru piłka trafiła w rękę Igora Orlikowskiego. Arbiter Patryk Gryckiewicz wskazał na wapno po analizie VAR. Rzut karny na gola pewnie zamienił Piotr Ceglarz.
Dwa oblicza lublinian
„Miedziowi” pod batutą trenera Włodarskiego często prezentują się lepiej w drugich odsłonach. Podobnie było w piątkowy wieczór w Lubinie. Zagłębie udokumentowało to w 58. minucie. Z autu w pole karne piłkę wrzucił Jarosław Jach, na długi słupek niefortunnie zgrał ją Sergi Samper, a Kacpra Rosę strzałem pod poprzeczkę zaskoczył Marek Mróz.
To jednak nie wystarczyło, aby lubinianie zainkasowali przed własną publicznością jakiekolwiek punkty. Gola na wagę zwycięstwa dla beniaminka strzelił w 79. minucie były piłkarz Zagłębia, Samuel Mraz. W przekroju pełnych 90 minut Motor sprawiał lepsze wrażenie i zwyciężył zasłużenie.