Monaco wreszcie ze zwycięstwem
Monaco wygrało z Toulouse 2:1 i awansowało na 18. miejsce w Ligue 1. Cały mecz w zespole z Księstwa rozegrał Kamil Glik. Gospodarze nie przeważali od pierwszych minut, nieco lepsi byli goście, choć ten okres spotkania i tak nie należał do najbardziej efektownych. Ciekawie zrobiło się dopiero w 15. minucie, kiedy wynik otworzył Aleksandr Gołowin. Rosjanin zaczyna grać coraz lepiej i wreszcie zaczyna się spłacać po letnim transferze.
Toulouse odpowiedziało już pięć minut później, bowiem po dośrodkowaniu z narożnika boiska piłkę głową do siatki skierował Christopher Jullien. Po dwudziestu minutach gry wynik ten był sprawiedliwy, jednak wciąż aktywny był Gołowin. To właśnie on oddał strzał z dystansu, który zatrzymał się na poprzeczce bramki gości z Tuluzy. Choć był on naprawdę aktywny, to do przerwy nie udało mu się pomóc drużynie w strzeleniu drugiego gola.
Po przerwie do ataku ruszyli zawodnicy Leonardo Jardima, widać było po nich, że bardzo zależy im na przełamaniu się i zanotowaniu pierwszego od dawna zwycięstwa. Gola dającego prowadzenie strzelił Cesc Fabregas, dla którego było to pierwsze trafienie po zmianie klubu. Były reprezentant Hiszpanii strzałem w górny róg bramki dał gospodarzom to, czego tak bardzo pragnęli na pół godziny przed zakończeniem spotkania.
Dało się zauważyć znacznie dojrzalszą grę Monaco, które starało się jak tylko mogło, by dociągnąć wynik do końca. Ostatecznie po raz pierwszy od dawna udało się wywalczyć trzy punkty dla drużyny z Księstwa, co jest dobrym prognostykiem przed walką o utrzymanie w lidze.
pber, PiłkaNożna.pl