W kioskach, salonach prasowych, a także za pośrednictwem naszej aplikacji na Androida i IOS czeka już na Was nowy numer tygodnika „Piłka Nożna”. Poniżej prezentujemy fragmenty tekstów i wywiadów, które możecie znaleźć w środku. To jednak nie wszystko, gdyż czwarty tegoroczny numer jest po brzegi wypchany dobrą treścią. Sprawdźcie koniecznie!
90 MINUT Z LUBOMIREM SATKĄ. SEN LEPSZY NIŻ AUSTRALIAN OPEN
Obcokrajowiec z grupy tych, których obecność podnosi poziom Ekstraklasy. Lubomir Satka to najdroższy i zarazem najlepszy z przedsezonowych nabytków Lecha Poznań.
KONRAD WITKOWSKI
Kto jest najlepszym słowackim piłkarzem grającym w Ekstraklasie? Nie mogę wskazać jednego zawodnika, bo wielu moich rodaków pokazuje na polskich boiskach wysoki poziom – mówi Satka. – Robert Pich ma za sobą udane pół roku. Lukas Haraslin w minionej rundzie może nie zachwycał, ale wcześniej prezentował się bardzo dobrze. Jest także Matus Putnocky, który wygrał Śląskowi Wrocław mecz z nami.
Utrzymujesz kontakt z rodakami z innych polskich klubów? Często rozmawiamy przy okazji meczów ligowych. Z Haraslinem znamy się z reprezentacji, mamy kontakt, co jakiś czas wymieniamy się wiadomościami. W Polsce jest wielu piłkarzy, z którymi grałem w kadrach Słowacji, choćby Michal Siplak czy Lubomir Tupta – właśnie trafił do Wisły Kraków.
(…)
Jak oceniasz wasze szanse na awans do finałów Euro 2020? Kilku ważnych zawodników ma obecnie problemy w klubach, a sporo będzie zależało od ich dyspozycji. Marcowe baraże zaczniemy od meczu z Irlandią, według mnie najtrudniejszym rywalem w stawce. W eliminacjach graliśmy z Walią i przekonaliśmy się, że brytyjski styl nie do końca nam pasuje.
Należysz do pasjonatów hokeja na lodzie, podobnie jak twój kolega, Lukas Haraslin? Bardziej interesowałem się hokejem, gdy byłem dzieckiem, ponieważ w słowackiej telewizji często można trafić na spotkania rodzimej ligi, która stoi na wysokim poziomie. To się zmieniło po przeprowadzce do Anglii: czasu było coraz mniej, poza tym na Wyspach Brytyjskich nie jest to aż tak popularna dyscyplina. Obecnie lubię oglądać duże imprezy – hokejowe mistrzostwa świata odbywają się w maju, akurat po sezonie, więc zazwyczaj wtedy siadam przed telewizorem. Choć ostatnio, podczas przerwy świątecznej, śledziłem mistrzostwa świata do lat 20.
Sam grywałeś? Jedynie w dzieciństwie, z kolegami na podwórku.
Za to rakietę tenisową zdarza ci się chwycić także teraz. Pięć minut drogi od mojego domu na Słowacji znajduje się kort. Kiedy mam trochę wolnego czasu, bardzo chętnie tam chodzę. Sprawia mi przyjemność zarówno granie w tenisa, jak i oglądanie meczów. Nie zarywam jednak nocy na oglądanie Australian Open, za bardzo lubię spać.
***
5 LUTEGO KRÓLEWSKIE URODZINY. WINOBRANIE
35 w fachu, który uprawia, to duża liczba. Dla większości za duża, pasują więc wcześniej. Jemu nic a nic nie ciąży, co więcej – ma w sobie ciągle tyle mocy i energii, że nie ustaje w staraniach o to, żeby oszukać czas oraz udowodnić, że metryka kłamie. Wśród wielu odniesionych zwycięstw to prawdopodobnie jego największe. Przed wami piękny 35-letni Cristiano Ronaldo.
TOMASZ LIPIŃSKI
Szykują się jego drugie urodziny w Turynie. 35. będzie obchodził w znacznie lepszej formie niż 34. Nie, żeby rok temu zawodził, zasługiwał na krytykę i nie trafiał do bramki, ale wszystko to, co na boisku robił w jakiś bardziej ludzki sposób. Nie zawsze perfekcyjny i z rzadka strzelający seriami. Owszem, dobry, ale indywidualnie nie rzucił Serie A ani Ligi Mistrzów na kolana.
Tymczasem teraz znów założył wdzianko Supermana i lata w nim od miasta do miasta i ze stadionu na stadion. Stary rok pożegnał 5 golami w 5 meczach, tylko w Superpucharze Włoch obszedł się smakiem. Nowy rozpoczął od hat-tricka i na tym nie poprzestał. Licząc od 1 grudnia, 12 goli (11 w Serie A i 1 w Coppa Italia) nie strzelił żaden inny piłkarz z 5 najsilniejszych lig europejskich. W 20 kolejce zaliczył 7. kolejny ligowy występ z co najmniej jednym golem (jego rekord ustanowiony w Realu wynosi 11), strzelając Romie w Pucharze Włoch wpisał się do księgi 15 rozgrywek z 17, w których uczestniczył. Tylko Community Shield i Puchar UEFA mu się oparły.
Wpadając do Juventusu na dwa, góra trzy sezony, trudno mu z tego względu wcisnąć się w szeregi klubowych rekordzistów i znaleźć poczesne miejsce w annałach pisanych od przeszło 120 lat, ale zawsze coś wyjątkowego się znajdzie. Sięgnijmy po przykład porównawczy z najwyższej półki. Alessandro del Piero, zanim odjechał w siną dal, dla Juventusu wybiegał 706 meczów i sypnął 290 golami. Wieczna chwała temu, kto kiedyś chociażby zbliży się do tego drugiego wyniku. Jednak między 34 a 35 rokiem życia, czyli w analogicznym okresie, w którym znajduje się Portugalczyk, wyraźnie już zwolnił i postarał się o ledwie 14 goli. Dokładnie dwa razy mniej niż CR7, który przed przypadającym na 5 lutego świętem miał do wykonania pracę jeszcze w dwóch spotkaniach: z Napoli i Fiorentiną. Znów pojawiło się w przestrzeni publicznej pytanie: skąd to się u niego bierze, ta witalność, ta młodzieńczość, to ciągłe niezaspokojenie? Jaki ma przepis na eliksir młodości? Wszystkich składników nie poznamy, kryją się w jego niezwykłym materiale genetycznym, ale przynajmniej cztery można wymienić i opisać.
Po pierwsze: pasja
Kiedy osiągnął wiek chrystusowy, w Realu poddali go drobiazgowym badaniom i testom, z których wiek biologiczny wyszedł na 23 lata. No to teraz zbliża się do ćwiartki. W pierwszej kolejności, niech będzie, że o dekadę, odmłodziły go pasja do uprawianego zawodu, perfekcjonizm we wszystkim co robi, przywiązanie do szczegółów, niesamowita, maniakalna wręcz pracowitość. Jego praca i trening nie spalają, one go uskrzydlają. I tak od lat.
(…)
***
DOGRYWKA Z IWAJŁO PETEWEM. PRACA Z PLATINIM
Kiedy Jagiellonia Białystok ogłosiła nazwisko nowego trenera, na portalach społecznościowych pojawiły się liczne filmiki z konferencji prasowej Iwajło Petewa w Lewskim Sofia. On sam nie chce rozmawiać o tym, co się wtedy wydarzyło. Chętnie natomiast opowiada o Arabii Saudyjskiej, Dinamie Zagrzeb i planach na wiosnę z drużyną z Podlasia.
PAWEŁ GOŁASZEWSKI
Jakie ma pan wrażenia po pierwszych dniach w Polsce? Przyjechałem z pozytywnym nastawieniem i mnóstwem energii – mówi Petew. – Białystok to moje miejsce na ziemi. Oczywiście na ten moment. Ładne miasto, pozytywni ludzie, dobra drużyna – wszystko jest w porządku.
Aklimatyzacja przebiega bardzo szybko. Mam misję do wykonania w Jagiellonii. Taka jest praca trenera, dzisiaj moim miejscem na ziemi jest Białystok, za kilka lat może być inny klub.
(…)
Jest pan jedynym trenerem w ostatnich latach, który nie zdobył z Dinamem żadnego trofeum. O dwa punkty wyprzedziła nas Rijeka, z którą ani razu nie przegrałem w lidze. Ograła nas natomiast w finale Pucharu Chorwacji. Przed sezonem Dinamo opuścili między innymi Marko Pjaca, który odszedł do Juventusu czy Marko Rog, który trafił do Napoli. W ich miejsce postawiłem na nowych, młodych i niedoświadczonych piłkarzy, którzy dzisiaj są liderami zespołu. Rijeka miała wtedy świetny team i to wykorzystała. Dzisiaj patrzymy tylko na liczby i faktycznie nic nie wygrałem, ale wiem, że wykonałem tam dobrą pracę i wprowadziłem nowych zawodników.
To było największe doświadczenie w pana karierze? Jedno z największych.
To co było największym? W latach 2011-12 zbierałem naukę w wielkich europejskich klubach: Evertonie, Espanyolu, Barcelonie, Valencii. Wtedy najwięcej się nauczyłem, pozwoliło mi to spojrzeć na wiele spraw w nieco inny sposób. Nie można było wszystkiego przekopiować w stu procentach, bo nie zdałoby to egzaminu, ale dało mi to inspirację do pracy.
Przejdźmy do Jagiellonii. Jest pan zadowolony z jakości zawodników w Białymstoku? Jakość moich piłkarzy zawsze jest najlepsza, przynajmniej dla mnie.
Odszedł Patryk Klimala – podstawowy napastnik. Poszedł się rozwijać do silnego klubu – z Celtiku może trafić do jeszcze lepszego zespołu. Może do końca okienka pozyskamy jakiegoś napastnika, ale jeśli nie, mam kilka pomysłów jak tę sytuację rozwiązać.
Konkretnie? Mamy wszystko, czego potrzeba, aby wygrywać mecze. Możemy spotkać się ponownie pod koniec kwietnia i porozmawiać o tych rzekomych problemach, które mam teraz.
(…)
***
RANKING „PN”: TOP 55 ZAWODNIKÓW GRAJĄCYCH W AMERYCE POŁUDNIOWEJ. NAJLEPSI Z AMERYKANÓW
Wybór 55 zawodników, którzy w minionym roku brylowali w Ameryce Południowej, nie jest prosty. Młodzi wyfruwają szybciutko, fala powrotów z zagranicznych wojaży też nie ma końca. W styczniu ruszasz do Azji, w czerwcu wracasz do domu, we wrześniu już Europa, a kolejny styczeń znowu na swoim kontynencie. Globalizacja!
BARTŁOMIEJ RABIJ
(…)
Ameryka Południowa kojarzy się z młodością. W gronie najlepszych na kontynencie wcale nie jest to już jednak takie oczywiste. Jak słusznie zauważył kiedyś wyśmienity komentator ESPN, a potem FOX Sports, Paulo Vinicius Coelho: – Najlepszych Latynosów ogląda się w Europie.
A po szybkich transferach nastolatków takich jak Vinicius Junior, Rodrygo, Reinier, Gabriel Martinelli, Paulinho czy Schiapacasse parafrazować można, że najlepszych juniorów także. Po prostu, Europa ściąga rzesze piłkarzy, podnosząc stale konkurencyjność w najlepszych ligach, a Ameryka Południowa stała się najważniejszym zapleczem kadrowym dla klubów z naszego kontynentu. Sam fakt, iż w pierwszej trójce najliczniejszych nacji grających w Lidze Mistrzów są co roku Brazylijczycy, a Argentyńczycy pukają do pierwszej dziesiątki, wiele mówi na temat ich znaczenia dla europejskiego futbolu. W końcu nowy Real buduje się na Brazylijczykach (już zaklepali sobie prawo do zakupu Lincolna z Flamengo), bez Latynosów trudno wyobrazić sobie PSG, o FC Porto, Benfice czy Romie nie wspomniawszy. Ba, nawet Liverpool postawił na kanarkowych, z kolei Inter czy Atletico trudno sobie wyobrazić bez Argentyńczyków. Nim jednak podbiją Europę, muszą pokazać się chociażby na chwilę na południowoamerykańskich boiskach.
Mistrz był jeden
Nie będzie słowa sensacji w stwierdzeniu, że królem sezonu jest Gabriel Barbosa vel Gabigol, 23-letni napastnik Flamengo. Mistrz Brazylii, król strzelców ligi, uznany graczem sezonu zarówno w plebiscycie ESPN Bola Prata jak i rankingu telewizji Globo.
Gabigol wygrał z Fla Copa Libertadores, był też jego najlepszym strzelcem, a w prestiżowym rankingu „El Pais” został wybrany najlepszym piłkarzem Ameryki Południowej 2019 roku. Flamengo zdominowało rozgrywki w Brazylii w stylu nieznanym w całej historii klubu. W Libertadores wygrało finał przeciw etatowemu ostatnio finaliście, River Plate. Oba gole dla Brazylijczyków zdobył… Gabriel Barbosa. Tym samym pierwszy raz w historii ligi brazylijskiej (działa od 1971) mistrzostwo i Copa Libertadores w tym samym roku kalendarzowym zdobyła ta sama ekipa.
(…)
WSZYSTKIE TEKSTY I WYWIADY MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (4/2020)
NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA
Co jeszcze można znaleźć w nowym tygodniku?
4. TEMAT TYGODNIA: ODLICZAMY GODZINY DO GALI TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”
6. NOMINACJE W KATEGORII PIŁKARZ ROKU
7. NOMINACJE W KATEGORII DRUŻYNA ROKU
9. PRETEKSTY RYSZARDA NIEMCA
10. 90 MINUT Z LUBOMIREM SATKĄ
12. ZIMA STULECIA W LIDZE – GWIAZDY OPUSZCZAJĄ EKSTRAKLASĘ
14. „PN” W STYLU RETRO
15. PRAWDA FUTBOLU ROMANA KOŁTONIA
16. NADCHODZI REFORMA EKSTRAKLASY
18. CO SŁYCHAĆ W REPREZENTACJI POLSKI
20. DOGRYWKA Z IWAJŁO PETEWEM
24. DONNY VAN DE BEEK OD A DO Z
26. 2ANGRYMEN: MATEUSZ ŚWIĘCICKI I FILIP KAPICA
28. WYŚCIG ŻÓŁWI O CZWARTE MIEJSCE W PREMIER LEAGUE