Mistrzostwo USA nie dla Niezgody
W finale rozgrywek amerykańskiej MLS lepszy okazał się New York City FC. Nowojorczycy po konkursie rzutów karnych pokonali (1:1, 4:2 k.) Portland Timbers w składzie z Jarosławem Niezgodą.
Tuż przed przerwą New York City FC objęło prowadzenie za sprawą Valentina Castellanosa. Długo wydawało się, że nowojorczycy już nie wypuszczą z rąk jednobramkowej przewagi, jednak w samej końcówce, dosłownie na parę sekund przed upływem doliczonego czasu gry, Portland Timbers doprowadziło do wyrównania.
W strzeleniu bramki na wagę remisu swój udział miał wprowadzony na boisko w 84. minucie Jarosław Niezgoda. Polak oddał mocny strzał z pola karnego, jednak jego uderzenie zostało zablokowane, ale dobitka autorstwa Felipe Mora nie pozostawiła żadnych wątpliwości.
Dogrywka okazała się niewystarczająca do wyłonienia zwycięzcy, a co za tym idzie, sędzia zarządził konkurs rzutów karnych. Jedenastki lepiej egzekwowali piłkarze New York, a bohaterem drużyny został bramkarz Sean Johnson, który obronił aż dwie „11”, dzięki czemu nowojorczycy sięgnęli po pierwszy w historii tytuł mistrza Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Portland Timbers musi zadowolić się tylko mianem wicemistrza. Dla samego Niezgody to marne pocieszenie, bowiem zakończony właśnie sezon spędził na leczeniu zerwanego więzadła krzyżowego w kolanie, a gdy już wyzdrowiał, był daleki od najwyższej formy i dość rzadko pojawiał się na boisku. Liczby mówią wszystko. Raptem 405 minut uzbierane aż w 17 spotkaniach oraz jedynie 3 gole i 1 asysta.
jbro, PilkaNozna.pl