Przejdź do treści
Mila: Nie liczyłem na wiele

Polska Ekstraklasa

Mila: Nie liczyłem na wiele

– Jestem bardzo zaskoczony. Cieszyłem się z udanego roku 2011, a przyszły może być jeszcze bardziej udany – przyznaje w rozmowie z nami Sebastian Mila tuż po znalezieniu się jego nazwiska w szerokiej kadrze Franciszka Smudy na Euro 2012.

– W piątek w Przeglądzie Sportowym Franciszek Smuda zaprezentował swoją szeroką kadrę na Euro 2012. Znalazło się tam również miejsce dla Sebastiana Mili. Zaskoczony?

– No to pięknie! Przyznaję, że jestem bardzo zaskoczony, ale to miłe. Cieszyłem się z udanego roku 2011, a przyszły może być jeszcze bardziej udany! Jadąc na zgrupowanie nie oczekiwałem zbyt wiele. Wiedziałem, że trudno będzie się przebić. Obecnie, gdy zostałem wymieniony w gronie 30-tu potencjalnych uczestników Euro 2012, mogę zapewnić, że zrobię wszystko, aby w tej kadrze pozostać. Wierzę, że będę w dobrej formie, ale by te słowa stały się faktem – muszę orać każdego dnia. Nie mogę spocząć na laurach. Przydarzyło mi się to, gdy wyjechałem zagranicę i nie było mnie w kadrze 5 lat. Nie popełnię już tego samego błędu.

– Wydaje się, że odnalazł Pan więc w końcu wspólny język z Franciszkiem Smudą.

– Zawsze mówię to co myślę i z niczego co powiedziałem przed otrzymaniem powołania do kadry, się nie wycofałem i nie wycofuję. Muszę jednak przyznać, że po spotkaniu z trenerem Smudą i po kilku treningach w Turcji wiele się nauczyłem. Poznałem jego wizję futbolu, która bardzo mi się spodobała. Po tym jak dostałem zaproszenie do drużyny narodowej, wiele sobie nie obiecywałem i po zgrupowaniu nie zmieniłem swojego nastawienia.

– Miał pan okazję porozmawiać ze Smudą w cztery oczy?

– Odbyłem z trenerem krótką rozmowę o pozycji, na której miałem zagrać przeciwko Bośniakom. Rozmawialiśmy również o tym, jak mam poruszać się po boisku. Niczego więcej jednak nie oczekiwałem, ponieważ na zgrupowanie nie jechałem po to, żeby się ze Smudą kolegować i gadać o pierdołach.

– Kwestia poruszania się po boisku „pierdołą” na pewno nie jest. Tym bardziej, że trener do niedawna miał do pana sporo uwag w tym temacie. Stwierdził nawet, że nie umie pan tego robić…

– Mimo tego co było wcześniej, nie odczułem żadnej niechęci. Trener zachowywał się normalnie w stosunku do mnie, ja natomiast nie odzywałem się będąc skupionym na treningach.

– Na zakończenie zgrupowania usłyszał pan od selekcjonera: „żegnaj”, czy też może „do zobaczenia”?

– Smuda powiedział mi tylko tyle, że już wiem co muszę poprawić. Chodziło o to, że muszę jeszcze szybciej grać w piłkę. Trener stwierdził bowiem, że mimo iż nie jestem szybki, mogę szybciej operować futbolówką.

– Nie czuł się pan dziwnie, że w meczu reprezentacji Polski grał pan z rywalem, który wystawił mocno rezerwowy skład?

Dla mnie najważniejsze było to, że przed meczem usłyszałem polski hymn, że grałem z orzełkiem na piersi i moi rodzice mogli obejrzeć w telewizji syna, który reprezentuje nasz kraj. To z kim graliśmy nie miało dla mnie żadnego znaczenia. W drużynie rywala mogły grać nawet same dziewczyny. Jestem zawodowcem. Jeżeli chodzi o występy w drużynie narodowej wystarczy powiedzieć mi tylko gdzie i o której mam być, a na pewno tam będę i zagram jak najlepiej potrafię.

– Końcówka roku to zawsze czas podsumowań. Dla pana rok 2011 był niewątpliwie bardzo udany.

– Kończący się rok był dla mnie fantastyczny. Będąc kapitanem Śląska wywalczyłem z drużyną przecież wicemistrzostwo Polski. Pamiętam, gdy po meczu pojechaliśmy na rynek, by wspólnie z kibicami świętować ten wyjątkowy sukces. Radość naszych fanów była ogromna, co sprawiało, że rosło mi serce. Był to chyba najlepszy rok w mojej piłkarskiej przygodzie. Wynik, który osiągnęliśmy na koniec sezonu 2010/11 był jednak zasługą dobrej gry całego zespołu.

– Przyzna pan chyba, że rezultat ten był sporą niespodzianką?

– Rzeczywiście, choć gdy walczyliśmy o utrzymanie zapowiadałem, że niebawem będziemy bić się o najwyższe cele. Miałem świadomość możliwości drzemiących w tej drużynie i towarzyszącemu jej profesjonalizmowi. Gdy zawodziliśmy, każdy gracz zastanawiał się, co może poprawić we własnej postawie, za niepowodzenia nigdy nie obwiniał innych. Nie ma nic cenniejszego od zaufania kolegów z zespołu i tego, jak jest się przez nich postrzeganym. Albo ktoś budzi respekt, albo nie.

– Wyniki osiągnięte w tym czasie były szczytem możliwości tego zespołu, czy może ekipa ma poczucie, że można było osiągnąć więcej?

– Na wygranie walki o mistrzostwo Polski szans z Wisłą Kraków nie mieliśmy na pewno, bo strata punktowa z początku sezonu była zbyt duża. Tym bardziej, że Wisła grała tak dobrze, że nie pozwala nawet pomyśleć rywalom o wyprzedzeniu jej w wyścigu po mistrzowski tytuł. Niedosyt budzi natomiast epizod w europejskich pucharach. I choć kibicujemy Legii i Wiśle, z wielką sportową zazdrością patrzymy na ich dokonania w Lidze Europy. Narodziła się bowiem myśl, że my także mogliśmy i powinniśmy być uczestnikiem tych rozgrywek.

– Nie jesteście nim na własne życzenie. Czy w rywalizacji z Rapidem Bukareszt nie przegraliście przed pierwszym gwizdkiem wmawiając sobie, że LE to dla was za wysokie progi i wypowiadając się asekuracyjnie przy każdej okazji?

– Niestety istnieje taka możliwość, ale asekuracyjny ton naszych wypowiedzi wynikał z tego, że jesteśmy bardzo skromną drużyną. Proszę zauważyć, że nasz charakter staramy się pokazywać na boisku, a nie w mediach. Jeżeli już występujemy publicznie zawsze mówimy to co myślimy. Intensywnie trenujemy i doskonale wiemy jak ciężko jest osiągnąć sukces. Będąc świadomi tego, że za darmo nikt nic nam nie da, czasem sprawiamy ludzi nie wierzących w siebie.

– W przeciwieństwie do trenera Oresta Lenczyka, który sprawia wrażenie człowieka wierzącego w to co robi i mówi. Swoją wizją szybko zaraził kibiców, ale ponoć miał problemem z przekonaniem do siebie was – piłkarzy. Mówiło się nawet, że chcecie się go pozbyć…

– Początek naszej współpracy faktycznie był strasznie trudny ze względu na to, że straciliśmy trenera (Ryszarda Tarasiewicza – przyp. red.), który większość z nas, w tym także mnie, ściągnął do tego klubu. Nie mogliśmy więc się pogodzić z tym, że przez nasze porażki pracę stracić ten, który wcześniej nam ją załatwił. Zmienił się zatem trener, zmieniły się i treningi, dlatego mieliśmy problemy żeby przyzwyczaić do nowego sytuacji. Obecnie mogę jednak powiedzieć, że dobrze się stało, że trener Lenczyk przyszedł do naszej drużyny. Czas sprawił, że zrozumieliśmy jego wizję zespołu, dotarliśmy się, a przede wszystkim zaufaliśmy trenerowi.

– Zmiany na stanowiskach trenerskich nie są rzadkością. Czym więc Lenczyk różni się od innych trenerów, że początkowo nie mogliście się do niego przyzwyczaić?

– Trener to specyficzny człowiek. Pracował już z wieloma piłkarzami, ma ogromne doświadczenie i słynie z tego, że nie ulega presji. Mieliśmy problem, żeby się z nim dogadać, ale gdy zaczęliśmy pracować nad naszymi relacjami, on zaczął robić to samo. Trener udowodnił, że zależy mu na dobrych relacjach z nami, tak samo jak nam z nim. Jako kapitan drużyny do dziś mam czasem problem, by coś wynegocjować dla zawodników, jednak zazwyczaj dochodzimy z trenerem do kompromisu i to jest szalenie ważne.

Rozmawiał
Szymon Bartnicki,
PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 48/2025

Nr 48/2025

Polska Ekstraklasa

Festiwal pięknych goli w hicie Ekstraklasy! [WIDEO]

Działo się w meczu Cracovii z Lechem Poznań. Finalnie padł remis 2:2, a piękne bramki zdobyli chociażby Praszelik oraz Gholizadeh.

Festiwal pięknych goli w hicie Ekstraklasy! [WIDEO]
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

SKRÓT MECZU: Cracovia 2:2 Lech Poznań

Po zaciętym i dramatycznym meczu, Cracovia zremisowała z Lechem Poznań 2:2.

SKRÓT MECZU: Cracovia 2:2 Lech Poznań
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

Trener Jagi szczery po porażce. „Bez nas to by się nie zdarzyło”

Jagiellonia Białystok przegrała z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 1:2. Był to już trzeci mecz bez zwycięstwa Dumy Podlasia.

2025.12.07 Nieciecza
Pilka nozna , PKO BP Ekstraklasa sezon 2025/26
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Bialystok
N/z Adrian Siemieniec
Foto PressFocus

2025.12.07 Nieciecza
Football Polish top league , 2025/2026 season
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Bialystok
Adrian Siemieniec
Credit: PressFocus
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

Czy Raków wskoczy na podium? [LIVE]

Przed Rakowem Częstochowa szansa na awans na ligowe podium. Warunkiem jest zwycięstwo z GKS Katowice.

2025.07.26 Gdansk Pilka nozna PKO BP Ekstraklasa sezon 2025/2026 Lechia Gdansk - Lech Poznan N/z Logotyp PKO BP Ekstraklasy Foto Piotr Matusewicz / PressFocus

2025.07.26 Gdansk
Football Polish PKO BP Ekstraklasa season 2025/2026 
Lechia Gdansk - Lech Poznan 
Logotyp PKO BP Ekstraklasy 
Credit: Piotr Matusewicz / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

Osłabiony Lech nie dał się Cracovii!

Spotkanie Cracovii z Lechem Poznań miało dramatyczny przebieg. Kolejorz przez prawie godzinę grał w osłabieniu, a jednak zdołał wywalczyć remis.

2025.12.07 Krakow
pilka nozna PKO Ekstraklasa sezon 2025/2026
Cracovia Krakow - Lech Poznan
N/z Antoni Kozubal Mikkel Maigaard
Foto Gleb Soboliev / PressFocus

2025.12.07 Krakow
Football - Polish Ekstraklasa First division season 2025/2026
Cracovia Krakow - Lech Poznan
Antoni Kozubal Mikkel Maigaard
Credit: Gleb Soboliev / PressFocus
Czytaj więcej