Messi, Ronaldo i… Gareth Bale? Walijski terminator coraz bliżej piłkarskiego raju
Gareth Bale to zawodnik, który w ostatnich tygodniach skutecznie odwrócił wzrok o Cristiano Ronaldo i Leo Messiego. Oczywiście, zachwytom nad grą Portugalczyka i Argentyńczyka nadal nie ma końca, jednak zdecydowanie więcej „ochów” i „achów” zbiera ostatnio piłkarz Tottenhamu Hotspur. I nic w tym dziwnego. Walijczyk znajduje się obecnie w morderczej formie.
Od początku tego roku kalendarzowego nie było praktycznie meczu, by Bale nie zrobił czegoś, co kwalifikowałoby się na czołówki dzienników. To pokonał bramkarza Olympique Lyon dwiema bombami z rzutów wolnych, to znowu niemal w pojedynkę ograł w derbach West Ham United, to znowu dał Kogutom zwycięstwo w bardzo ważnych meczach z West Bromwich i Arsenalem. Jakby tego wszystkiego było mało, Walijczyk nie mieści się w absolutnie żadnych schematach. Andre Villas-Boas nominalnie ustawia go na lewym skrzydle, jednak kiedy już rozbrzmiewa pierwszy gwizdek, Bale otrzymuje wolną rękę i można go znaleźć praktycznie na całej szerokości boiska. Jeśli już trzyma się swojej lewej flanki, to niemiłosiernie ośmiesza na niej kolejnych rywali. Także przy zejściach do środka, na prawo, czy nawet na szpicę ataku radzi sobie znakomicie, co bardzo skwapliwie wykorzystują jego koledzy, którzy w myśl zasady „Nie wiesz co zrobić z piłką? Podaj do Bale’a” cały czas szukają go na murawie. On sam oczywiście także nie wzbrania się przed braniem ciężaru gry na swoje barki, co jak widać po wynikach, wychodzi jedynie na plus Tottenhamowi.
Tyle teorii, czas więc żeby przemówiły liczby, bo te zawsze najlepiej działają na wyobraźnię. Od początku 2013 roku Gareth Bale wystąpił w 12 spotkaniach, we wszystkich od pierwszej do ostatniej minuty. Jego dorobek to dziesięć goli, trzy asysty i jedna żółta kartka. W dokładnej rozpisce na poszczególne, wygląda to tak:
PL: Queens Park Rangers – Tottenham 0:0 (90 min.)
PL: Tottenham – Manchester United 1:1 (90 min.)
PL: Norwich City – Tottenham 1:1 (gol, 90 min.)
PL: West Bromwich Albion – Tottenham 0:1 (gol, 90 min.)
PL: Tottenham – Newcastle United 2:1 (dwa gole, 90 min.)
LE: Tottenham – Olympique Lyon 2:1 (dwa gole, 90 min.)
LE: Olympique Lyon – Tottenham 1:1 (asysta, 90 min.)
PL: West Ham United – Tottenham 2:3 (dwa gole, 90 min.)
PL: Tottenham – Arsenal FC 2:1 (gol, 90 min.)
LE: Tottenham – Inter Mediolan 3:0 (gol i asysta, 90 min.)
PL: Liverpool FC – Tottenham 3:2 (asysta, 90 min.)
Łącznie: 12 meczów, 1080 minut na boisku, 10 goli, 3 asysty, 1 żółta kartka
Nieźle, a nawet więcej niż nieźle, jeśli mamy być szczerzy. Skoro jednak najróżniejszej maści fachowcy na całym świecie porównują Bale’a do Messiego i Ronaldo, to nie ma innego wyjścia jak skonfrontować jego statystyki z tym, czego w obecnym roku dokonali gwiazdorzy Barcelony i Realu.
Cristiano Ronaldo (rok 2013)
LL: Real – Real Sociedad 4:3 (dwa gole, 90 min.)
LL: Valencia CF – Real 0:5 (dwa gole i asysta, 90 min.)
LL: Real – Getafe CF 4:0 (trzy gole, 73 min.)
PK: Real – FC Barcelona 1:1 (90 min.)
LL: Granada – Real 1:0 (90 min.)
LL: Real -Sevilla FC 4:1 (trzy gole, 63 min.)
LM: Real – Manchester United 1:1 (gol, 90 min.)
LL: Real – Rayo Vallecano 2:0 (90 min.)
LL: Deportivo La Coruna – Real 1:2 (asysta, 33 min.)
PK: FC Barcelona – Real 1:3 (dwa gole, 90 min.)
LL: Real – FC Barcelona 2:1 (32 min.)
LM: Manchester United – Real 1:2 (gol, 90 min.)
LL: Celta Vigo – Real 1:2 (dwa gole, 90 min.)
Łącznie: 13 meczów, 1011 minut na boisku, 16 goli, 2 asysty, 2 żółte kartki
Leo Messi (rok 2013)
LL: Barcelona -Espanyol 4:0 (gol i asysta, 90 min.)
LL: Malaga CF – Barcelona 1:3 (gol i dwie asysty, 90 min.)
LL: Real Sociedad – Barcelona 3:2 (gol, 90 min.)
LL: Barcelona – Osasuna Pampeluna 5:1 (cztery gole, 90 min.)
PK: Real Madryt – Barcelona 1:1 (asysta, 90 min.)
LL: Valencia CF – Barcelona 1:1 (gol, 90 min.)
LL: Barcelona – Getafe 6:1 (gol i asysta, 90 min.)
LL: Granada – Barcelona 1:2 (dwa gole, 90 min.)
LM: AC Milan – Barcelona 2:0 (90 min.)
LL: Barcelona – Sevilla FC 2:1 (gol, 90 min.)
PK: Barcelona – Real Madryt 1:3 (90 min.)
LL: Real Madryt – Barcelona 2:1 (gol, 90 min.)
LL: Barcelona – Deportivo La Coruna 2:0 (gol, 28 min.)
Łącznie: 13 meczów, 1108 minut na boisku, 14 goli, 5 asyst.
Jak na dłoni więc widać, że cała trójka zaczęła rok 2013 w niesamowitym stylu. O ile w przypadku Messiego i Ronaldo, takie a nie inne liczby raczej nie dziwią, tak wybuch formy Bale’a jest bardzo miłym i pozytywnym zjawiskiem. Walijczyk ma nieco gorsze statystyki od swoich kolegów ze słonecznej Hiszpanii, jednak warto zwrócić uwagę na to, że w swoim Tottenhamie nie ma on do pomocy tak znakomitych partnerów jak Portugalczyk i Argentyńczyk w swoich klubach. Scott Parker to jednak nie ten rozmiar kapelusza, co Xabi Alonso i Xavi Hernandez, a Moussa Dembele też jeszcze musi sporo pracować, by przynajmniej zbliżyć się nieco do poziomu Iniesty, Oezila czy nawet Kaki.
Nic więc dziwnego, że praca jaką wykonuje Bale na White Hart Lane budzi podziw i uznanie, a jego nazwisko zajmuje czołowe miejsce w notesach menedżerów czołowych klubów europejskich. Nie dziwi także, że swoje sieci na Walijczyka zarzucił prezydent Realu Madryt Florentino Perez, który jest gotowy wyłożyć za niego niebotyczne pieniądze (mówi się o kwocie rzędu 60 milionów funtów!), by sprowadzić go na Estadio Santiago Bernabeu. Bale i Ronaldo w jednej drużynie? Czyżby Perez chciał stworzyć potwora, który w kolejnym sezonie będzie pożerał kolejne ofiary? Niewykluczone!
Na razie jednak należy się jeszcze wstrzymać ze stawianiem Walijczyka w jednym szeregu z Messim i Ronaldo, ale tylko na razie. Piłkarz Tottenhamu wydaje się być lepszy i lepszy niemal z meczu na mecz i kto wie, być może w styczniu przyszłego roku, to właśnie on na wielkiej gali w Zurychu będzie odbierał Złotą Piłkę dla najlepszego gracza świata. Papiery na zdetronizowanie gwiazd Barcelony i Realu ma obecnie jak nikt inny na kuli ziemskiej.
Grzegorz Garbacik
PilkaNożna.pl