Lech Poznań rozegra dzisiaj jedno z najważniejszych spotkań w tym sezonie. Dla Johna van den Broma stawka tego meczu jest naprawdę bardzo duża. Do tej pory jego zespół jest praktycznie cały czas krytykowany, kibice mają mnóstwo pretensji zarówno do szkoleniowca jak i zarządu klubu. Dzisiaj jest doskonała okazja, aby przegonić ciemne chmury znad Bułgarskiej.
Tak naprawdę na dzisiaj scenariusze są trzy. Pierwszy, najbardziej optymistyczny: Lech wygrywa wysoko w dobrym stylu, kibice są zadowoleni, a John van den Brom zyskuje tydzień spokoju od krytyki. Drugi, nieco mniej optymistyczny, ale również pozytywny: Kolejorz odnosi zwycięstwo, ale styl może pozostawiać wiele do życzenia i dyskusja na temat rozwoju zespołu pod wodzą Holendra wciąż trwa. Trzeci, tragiczny: mistrzowie Polski nie potrafią wygrać z Dudelange, a z czarnych chmur, które zebrały się po dwóch miesiącach pracy Van den Broma może spaść intensywny deszcz albo nawet grad czy burza.
Holender jest postawiony pod ścianą. W Poznaniu próbują zachować dobrą minę do złej gry, ale po zdobyciu jednego punktu w czterech kolejkach PKO Bank Polski Ekstraklasy oraz po bardzo słabych występach w europejskich pucharach (wyjątkiem jest domowy mecz z Dinamem Batumi) nastroje przy Bułgarskiej są bardzo dalekie od dobrych. Kibice domagają się transferów i znaczącej poprawy gry. No i w obu przypadkach mają rację.
Lech ma cały czas te same problemy. No, może poza formą bramkarza, ponieważ po wejściu do składu Filipa Bednarka wrócił spokój między słupkami, a polski golkiper kilkukrotnie ratował już skórę drużynie. W środku obrony cały czas są robione kolejne eksperymenty, w środku pomocy brakuje kreatywności (Van den Brom uparcie twierdzi, że Afonso Sousa i Joao Amaral nie mogą grać razem na boisku w jego systemie – do tej pory obaj spędzili łącznie na boisku 92 minuty!), w najlepszej formie ze skrzydłowych jest Michał Skóraś, a liderzy ofensywy z poprzedniego sezonu zatracili skuteczność. Problemów jest zatem cała masa.
Czy Van den Brom znajdzie rozwiązanie? Czas płynie nieubłaganie, efektów pracy Holendra cały czas nie widać, a ciśnienie rośnie. Dzisiaj pewne zwycięstwo jest absolutnym obowiązkiem. Patrząc na dotychczasowe domowe występy Kolejorza w eliminacjach europejskich pucharów, to kibice Lecha mogą jednak patrzeć na dzisiejsze spotkanie z optymizmem. Van den Brom do tej pory wygrał w roli trenera mistrzów Polski trzy mecze – wszystkie trzy u siebie w eliminacjach europejskich pucharów. Jak na razie to jedyny pozytyw pracy Holendra… Dlatego dzisiaj Lech musi wygrać i to najlepiej większą różnicą niż jednego gola, aby mieć dość duży spokój przed rewanżem w Lukesmburgu.
Początek spotkania dzisiaj o 20.30. Transmisja w TVP Sport.
pgol, PilkaNozna.pl