Przejdź do treści
File photo dated 09-06-2024 of Mauricio Pochettino who has been officially announced as the new United States head coach. Issue date: Wednesday September 11, 2024.,Image: 890052433, License: Rights-managed, Restrictions: FILE PHOTO FILE PHOTO Use subject to restrictions. Editorial use only, no commercial use without prior consent from rights holder., Model Release: no, Credit line: John Walton / PA Images / Forum

Ligi w Europie Świat

Mauricio Pochettino wrócił za Ocean. „Na kasę na pewno się nie skusił”

Daniel Levy twierdził, że ten trener zawsze pragnie uznania i poczucia, że stoi za całym projektem jako architekt sukcesu. Skoro tak, to teraz pole do popisu Mauricio Pochettino otrzymał wyjątkowe. Kraj, w którym wszystko jest naj, w którym w piłkę kopią miliony chłopców i dziewcząt i który w 2026 roku organizować będzie największy mundial w historii, reprezentację ma w rozsypce. Poskładać do kupy ma ją 51-letni Argentyńczyk.

Zbigniew Mucha

Witano go w Stanach Zjednoczonych niczym zbawcę. Niczym kogoś, kto odmieni przeznaczenie. Kto sprawi, że zamiast pikować, US Team na podobieństwo promu kosmicznego ruszy do góry. Kogoś, kogo formatem można porównać tylko z Borą Milutinoviciem. Bo też Amerykanie zatrudnili fachowca z najwyższej półki. Może z dość oszczędnymi sukcesami – mistrzostwo i Puchar Francji z PSG, finał Ligi Mistrzów z Tottenhamem – ale o wspaniałej renomie.

DWA RAZY MNIEJ, TRZY RAZY WIĘCEJ 

Na spotkaniu z dziennikarzami Rory Robinson z „The Mirror” zapytał wprost: „Jakie były główne powody, dla których podjąłeś tę pracę?”. Odpowiedź: „Było ich wiele, ale jeśli mam wybrać ten jeden, to powiem: wiara. Wierzymy, że możemy wygrywać mecze i zdobywać trofea. To wspaniale mieć w perspektywie rywalizację o Puchar Świata bądź triumf w Copa America”. 

– No na kasę na pewno się nie skusił – uważa Janusz Michallik, były reprezentant USA, ekspert i komentator ESPN. – OK, ma zarabiać 6 milionów dolarów rocznie, z czego część zapłaci prywatny sponsor, a pewnie dojdą do tego jeszcze jakieś kontrakty reklamowe, ale umówmy się, że w Premier League miał więcej.

Zarabiać ma więc faktycznie sporo, najwięcej w historii reprezentacji USA, trzy razy więcej od poprzednika, ale też dwukrotnie mniej niż w Chelsea. Jego rozstanie z The Blues było nieoczekiwane. Niby za porozumieniem stron, ale tak naprawdę musiał odejść, mimo że pod koniec poprzedniego sezonu Chelsea złapała równowagę – pojawiły się wyniki, okrzepło kilku wprowadzonych do zespołu młodych graczy. Tymczasem jego odejście stało się jednym z powodów bardzo poważnej, być może skutkującej rozwodem, kłótni między wspólnikami The Blues. Todd Boehly chciał, by Argentyńczyk wypełnił obowiązujący jeszcze rok kontrakt. Innego zdania był Behdad Eghbali, a że ma ponad 60 procent klubowych akcji, podczas gdy Boehly około 13, Pochettino musiał odejść.

Właściwie nie bardzo wiadomo, kiedy nadszedł kryzys. Jeszcze na mundialu w Katarze US Team wypadł co najmniej przyzwoicie – remisy z Anglią i Walią, zwycięstwo z Iranem i porażka z Holandią w fazie play-off. Wstydu nie było, przeciwnie – futbol Jankesów, tradycyjnie odważny, momentami nawet finezyjny, mógł się podobać. W dodatku za oceanem pamiętano doskonale traumę związaną z brakiem awansu do MŚ 2018, więc Katar należało ocenić pozytywnie. Z końcem 2022 roku wygasł kontrakt selekcjonerski Gregga Berhaltera, albo inaczej – nie został przedłużony i to bynajmniej nie z powodów braku sportowych kompetencji tegoż.

W tle czaiła się bowiem sprawa konfliktu z Giovannim Reyną, jednym z najbardziej utalentowanych futbolistów amerykańskich ostatnich lat. Berhalter już w Katarze wolał stawiać na Timothy’ego Weaha. Niby drobiazg, tymczasem zrobiła się z tego wielka afera. Rodziny Reynów i Berhalterów były ze sobą od lat zaprzyjaźnione. Gregg grał w piłkę razem z Claudio – legendą soccera. Kiedy Gio popadł w niełaskę u selekcjonera, dawna przyjaźń została wyrzucona na śmietnik. Denielle Reyna, matka Gio i była piłkarka, ujawniła, że Gregg bił żonę, prywatnie jej przyjaciółkę. Berhalterowie wyjaśnili, że owszem, doszło dawno temu, w czasach młodości, do jednego incydentu i to wszystko, lecz pani Reyna nie dawała za wygraną, twierdząc, że problem jest znacznie szerszy. Czy był to odwet za to, w jaki sposób selekcjoner traktował Gio, nie mogąc ponoć znieść jego niesubordynacji? Być może. W każdym razie federacja przeprowadziła śledztwo, zważyła za i przeciw, zapoznała się z oświadczeniami i w marcu 2023 roku ogłosiła, że Berhalter wróci do pracy. Druga kadencja trenera, który prócz katarskiej przygody, dwukrotnie z reprezentacją wygrał Ligę Narodów CONCACAF i raz Złoty Puchar, trwała ledwie rok. Zakończyła ją Copa America, na którym The Yanks wypadli fatalnie, przegrywając w grupie z Panamą. 

– Gregg to mój kolega, często rozmawiamy, kontaktujemy się ze sobą i może niezręcznie mi oceniać, ale na miejscu federacji ja drugi raz bym go nie zatrudniał – mówi Michallik. – Mecze towarzyskie nie mają większego znaczenia, ale Copa America faktycznie pogrążyła Gregga. Ten turniej miał być poważnym testem przed mundialem i został oblany. Teraz nadszedł czas na angaż doświadczonego trenera, który ogarnie amerykańskie talenty, dogada się z gwiazdorami i wykorzysta swoje kontakty. Kimś takim na pewno jest Pochettino. Facet zna świetnie futbol południowoamerykański i europejski. Ma także z czego czerpać. MLS to może nie jest topowa liga świata, ale lekceważyć jej nie można. Będzie często podróżował po Europie, na miejscu ma rodaków – Tatę Martino i Leo Messiego w Miami. Będzie z nimi rozmawiał i na pewno mu pomogą. Zwykłe podpowiedzi Messiego mogą okazać się istotne, bo on widzi więcej. Wystarczy, że powie, że ma w Interze albo wypatrzył gdzieś fajnego, jeszcze nieodkrytego chłopaka i to będzie dla Pochettino wskazówka bezcenna. W każdym razie na pewno jest na kim budować, bo talentów w Ameryce nie brakuje.

ODNALEŹĆ ŁOBUZIAKÓW

Mocnych i uznanych nazwisk też nie. Yunus Musah i Christian Pulisic z Milanu, Folarin Balogun z Monaco, Reyna z BVB, Weston McKennie i Weah z Juventusu, Joe Scally z Borussii MG, Malik Tillman i Sergino Dest z PSV, Tyler Adams z Bournemouth, Antonee Robinson z Fulham i wielu innych. Kilku z nich nie było powołanych na ostatnie, wrześniowe mecze towarzyskie. Faktycznie nieudane, bo tak trzeba określić 1:1 z Nową Zelandią i 1:2 z Kanadą, czyli pierwszą od prawie 70 lat porażkę z coraz silniejszym sąsiadem zza miedzy. W tych meczach drużynę prowadził jeszcze selekcjoner tymczasowy Mikey Varas, zatem Pochettino konto ma czyste.

Michallik: – Na pewno nie zmieni sposobu gry, bo Amerykanie zawsze chcą grać widowiskowo i ofensywnie. W USA nie ma futbolu na nie. To musi być gra do przodu oparta na świetnym przygotowaniu fizycznym. Jak w jego Tottenhamie. Powinien jednak zmusić zawodników, by opuścili strefę komfortu. Z pewnością odświeży, a wręcz otworzy kadrę. Nie będzie pewniaków. Jeśli gwiazdorzy z Europy nie dadzą z siebie maksa, nie będzie ich w drużynie. Wprowadzi rywalizację, tak zapowiada. 

Ale nie tylko.

– W pierwszym rzędzie musi przywrócić ducha drużyny. Odzyskać amerykański etos walki. Jeszcze za moich reprezentacyjnych czasów każdy mecz, nawet towarzyski, to była rywalizacja niemal na śmierć i życie. Tak samo wciąż jest choćby w Argentynie. Chciałbym, żeby na grunt amerykański Mauricio przeniósł trochę tego pozytywnego argentyńskiego „łobuziarstwa”. Wydaje mi się, że nie będzie też sytuacji typu: nie grasz w klubie, OK, pomożemy ci powołaniem do reprezentacji. Czyli czegoś, co czasami widać w Polsce. To zawodnik ma pomagać kadrze, a nie kadra zawodnikowi. Jasne, mogą zdarzyć się wyjątki, ale jeśli w drużynie jest 4-5 niegrających regularnie w klubie, robi się kłopot. A tak właśnie bywało w reprezentacji USA. Myślę, że Pochettino do tego nie dopuści – twierdzi Michallik.

Podczas pracy w La Liga, Premier League i Ligue 1 pozwolił zadebiutować w rozgrywkach ligowych 43 zawodnikom w wieku 20 lat lub młodszym oraz dał szansę aż dziesięciu takim w LM. Z kilkoma, których być może będzie powoływał, miał już okazję pracować w różnych miejscach. Chodzi o obrońców Camerona Cartera-Vickersa i De Andre Yedlina, a także bramkarza Gabriela Sloninę.

 – Chodzi teraz o to, by wszystkim, nie tylko zawodnikom, którzy brali udział w ostatnich kilku meczach, nie tylko tym, którzy grają w Europie, ale również tym, którzy grają tutaj w USA, pokazać, że od teraz mają otwarte drzwi do kadry – zapowiada. – Tworzymy sztab trenerski, dla którego estetyka w futbolu jest bardzo ważna. Chcemy grać ładną, ofensywną i ekscytującą piłkę. 

A TY BĘDZIESZ NAJLEPSZY 

Lubi budować odpowiedni team-spirit. Nigdy nie pozwalał, by zawodnicy wychodzili na boisko bezładnie, każdy kiedy chciał. Nawet jeśli kilku było już gotowych w korkach, musieli poczekać na innych przed wejściem na płytę. Szli razem, jako jeden team. Nagrywa treningi, nawet zajęcia na siłowni. Czyta z mowy ciał, widzi czy ktoś pracuje na sto procent, czy na hamulcu ręcznym. Jego wizytówką są oczywiście osiągnięcia związane z Tottenhamem. Spurs nie byli poważnie traktowani w rywalizacji o mistrzostwo Premier League. Zmieniło się to wraz z przyjściem Pochettino, a właściwie wraz z dostrzeżeniem pierwszych efektów jego pracy. Finał Champions League był jak gong dla największych tuzów angielskiego futbolu: uwaga na tego Argentyńczyka. Sygnał był tym bardziej doniosły, że MP nie osiągnął sukcesu, wydając miliony funtów, lecz u podstaw zawsze był ciężki trening i podnoszenie poziomu zawodników z sezonu na sezon.

Bo trening jest jego żywiołem. Dlatego nie mógł znieść, niezależnie gdzie pracował, braku entuzjazmu zawodników do codziennych zajęć. Cytat z książki „Nowy wspaniały świat ” Guillema Balague, kiedy zwracał się do podopiecznych w Tottenhamie: „Wszystko nagrywamy. Pewnego dnia pokażę wam wasze twarze, gdy wychodzicie na trening i gdy wracacie potem do szatni. Dlaczego macie inne miny, gdy wracacie do szatni i gdy idziecie na boisko? Dlaczego nie cieszycie się treningiem? Dlaczego tego nie uwielbiacie? Czy trening to dla was tylko trud, obowiązek? Na pewno lubicie piłkę? Czy to dla was jest jedynie praca albo sposób na zarabianie pieniędzy? Jeśli na ostatnie pytanie odpowiecie twierdząco, nigdy nie będziecie najlepsi, to niemożliwe…”.

Bo praca, jej etyka i zasady to podstawa. Harry Kane tak wspominał pewną historię sprzed wielu lat: – Możesz być najlepszym napastnikiem na świecie – powiedział mi… Oczywiście gdy słyszę, jak mówi to w mediach, zdaję sobie sprawę, że chce mi po prostu dodać pewności siebie. Ale owszem, nazajutrz pisze do mnie, żeby dać mi znać, co powiedział publicznie, i dodaje: – Ale musimy ciężej pracować…

Zaledwie trzy lata po zakończeniu niezłej, ale wcale nie nadzwyczajnej piłkarskiej kariery został menedżerem. Konkretnie w Espanyolu, czyli tam, gdzie kończył kopać piłkę, tam gdzie kopał ją najdłużej i pewnie najlepiej. Ale nie zaczął od La Liga. Zaczynał jako asystent Emili Montagur, która prowadziła żeńską drużynę Espanyolu. W ten sposób odbył półroczne praktyki, dopełnił formalności, zdobył licencję i w końcu zajął się zawodowcami.

W książce Balague, Mauricio Pochettino mówił: „Gdybym mógł zaszczepić pasję, jaką miały te dziewczyny, we wszystkich prowadzonych przeze mnie zespołach, zdobylibyśmy mnóstwo trofeów”.

Czy można się dziwić, że na pierwszej konferencji w Stanach komplementował ich żeńską drużynę, składając niemalże hołd Emmie Hayes, selekcjonerce, która w maju objęła reprezentację, a kilka miesięcy później wywalczyła z nią olimpijskie złoto? Hayes to wytrawna trenerka, przez 12 lat pracowała w Chelsea, zdobyła 7 tytułów mistrzowskich w Anglii. 

– Ona jest niesamowita. Ma niewiarygodny charakter. Poznaliśmy się w Chelsea, dzieliliśmy boisko treningowe. Niesamowita trenerka i mądra kobieta. Teraz wyjaśniła mi kilka rzeczy, które muszę wiedzieć, pracując w Ameryce. Każda rozmowa z nią dotyczy tego, jak możemy się poprawić, co zrobić, żeby nasze drużyny grały jeszcze lepiej. Stany Zjednoczone mają generalnie wspaniałych sportowców we wszystkich dyscyplinach. Mają wspaniałą kulturę fizyczną i wręcz mentalność zwycięzców. W futbolu powinniśmy inspirować się innymi, ale przede wszystkim drużyną kobiet. Emma jest najlepszą trenerką na świecie. Jej drużyna odniosła w Paryżu wielki sukces. Musimy jej dorównać. 

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 41/2024

Nr 41/2024