Marazm Atletico trwa w najlepsze
Kiedy walczysz o prawo do gry w Lidze Mistrzów, musisz wygrywać mecze z wyraźnie słabszymi od siebie. Mimo to, zespół ze stolicy znowu zawiódł.
Cholo Simeone ma o czym myśleć przed spotkaniem z Sevillą. (fot. Reuters)
Skromne, acz arcyważne zwycięstwo z Liverpoolem, a następnie pewna wygrana z Villarrealem. Tak przed starciem z Espanyolem prezentowały się wyniki Los Colchoneros. Wyniki, które pozwalały sądzić, iż ci wreszcie na dobre wygrzebują z marazmu. Rezultat potyczki z ostatnią drużyną w tabeli każe jednak owe wnioski zrewidować.
Kolejny punkt dał wprawdzie podopiecznym Cholo Simeone awans na czwarte, promowane przepustką do Ligi Mistrzów, miejsce w tabeli, lecz znajdujące się za nimi Real Sociedad oraz Getafe tracą odpowiednio tylko jedno i dwa oczka. Marna to przewaga.
Jak może być jednak bardziej pokaźna, jeśli Atletico nie potrafi pokonać absolutnego outsidera? Jeśli najgorszej defensywy w stawce nie umie skarcić więcej niż raz (Saul)? Jeśli samo wbija sobie gola (Savić)?
W taki sposób ekipa z Wanda Metropolitano do Champions League nie doczłapie. Tym bardziej, że za tydzień czeka ją bardzo trudne zadanie. Do Madrytu przyjeżdża bowiem trzecia w tabeli Sevilla.
sar, PiłkaNożna.pl