Przejdź do treści

Polska Ekstraklasa

Małecki: Ważne, że wygraliśmy

– Ważne, że wygraliśmy, ważne, że zagraliśmy do końca. To taki nasz znak firmowy – uważa Małecki – powiedział Patryk Małecki strzelec jedynej bramki w piątkowym spotkaniu wygranym przez Wisłę z Arką. .

– Pokazujemy, że nawet gdy walimy głową w mur przez 80-90 minut to potrafimy grać do końca – dodaje zawodnik Wisły. – W meczu mieliśmy kilka sytuacji, ale wykorzystaliśmy tą jedną. Byliśmy cierpliwi. Niby sytuacja powstała „z niczego”, ale padła bramka i z tego trzeba się cieszyć.

Zdaniem Małeckiego Wisła stworzyła sobie więcej okazji na rozstrzygnięcie spotkania i dlatego uważa wygraną za sprawiedliwy rezultat. – Byliśmy przygotowani na walkę do upadłego. Wydaje mi się, że z przebiegu meczu byliśmy wyraźnie lepszą drużyną. Szkoda tej niewykorzystanej okazji Andraża Kirma, ale najlepsi zawodnicy na świecie też nie zawsze strzelają – mówi „Mały”.

Kilkunastostopniowy mróz dał się we znaki zawodnikom „Białej Gwiazdy”. – Przyznam szczerze, że pierwszy raz gram przy takiej pogodzie – powiedział bohater meczu w Gdyni. – Cieszę się, że zagraliśmy, ale pod koniec było naprawdę ciężko. Mięśnie w nogach były zmrożone. Tyle, że ta temperatura była taka sama dla obu drużyn. Boisko? Było zrobione naprawdę super, bardzo dobrze przygotowane do meczu o takiej porze.

Patryk chwalił też nowych graczy, którzy zadebiutowali w oficjalnym meczu w składzie „Białej Gwiazdy”. – Melikson z pewnością po raz pierwszy grał przy aż tak niskiej temperaturze, a był jednym z najlepszych o ile nie najlepszym zawodnikiem tego meczu. Cieszę się, że mamy wreszcie drużynę w której jeden walczy za drugiego. Oby tak dalej – podkreślał.

Wisła meczem z Arką umocniła się na drugim miejscu w tabeli, wyprzedzając trzecią Legię o dwa punkty. – To zwycięstwo to dobry prognostyk przed następnymi kolejkami. Pamiętajmy jednak, że przed nami mecz Pucharu Polski z Podbeskidziem. Musimy się zmobilizować i przede wszystkim wygrać.

„Mały” bardzo pilnował się, by nie odpowiedzieć na zaczepki kibiców Arki. Gdy jednak zdobył bramkę – eksplodował z radości. – Nie jest łatwo wytrzymać przez 90 minut wyzwiska pod swoim adresem, ale one mnie tylko motywują. Nie patrzę na trybuny, kibice przychodzą obejrzeć dobre „show”, żeby wspomagać swoich piłkarzy, a piłkarze koncentrują się na meczu. Miałem taką adrenalinę w sobie i chęć zwycięstwa, że naprawdę niewiele z tych okrzyków do mnie docierało.

Po zdobyciu gola strzelec jedynego gola meczu zaprezentował specjalną koszulkę. – Dostałem ją od kolegi z Pruszcza Gdańskiego. Zawsze gdy na meczu wisi flaga „Pruszcz Gdański” to strzelam bramki. Dlatego zrobił mi taką koszulkę, zakładam ją zawsze przed meczem i przynosi mi szczęście.

Swojej dobrej dyspozycji Małecki nie doszukuje się tylko w „motywacji” ze strony kibiców gospodarzy. Twierdzi, że dobrze przepracował obóz przygotowawczy. Przed rozpoczęciem przygotowań głośno domagał się miejsca w ataku, okazuje się jednak, że jest w stanie strzelać bramki także jako skrzydłowy. – Teraz gramy systemem 4-3-3, jestem coraz bliżej bramki. Teraz trener mnie widzi w pomocy, ale jeśli nawet będzie dla mnie widział miejsce na obronie to będę grał tam, gdzie będzie na mnie stawiał – zakończył Patryk.

Źródło: ASInfo


{wszystkie_pliki}

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 52-53/2024

Nr 52-53/2024