Madrycka niemoc Roberta Lewandowskiego. Czy Polak odczaruje Hiszpanię?
Vicente Calderon stanie się dzisiaj na blisko dwie godziny prawdziwą świątynią futbolu. To na stolicę Hiszpanii będą zwrócone oczy całego piłkarskiego świata, a rolach głównych wielkiego spektaklu wystąpią zawodnicy Atletico Madryt oraz Bayernu Monachium.
Lewandowski jeszcze nigdy nie strzelił gola w Hiszpanii. Czy uda mu się dzisiaj pokonać bramkarza Atletico? (foto: Ł. Skwiot)
Diego Simeone czy Pep Guardiola? Jan Oblak czy Manuel Neuer? Antoine Griezmann czy Robert Lewandowski? Na te pojedynki fani futbolu czekają od dnia losowania półfinałów Champions League!
Kapitan reprezentacji Polski niemiło wspomina wszystkie wizyty ze swoimi drużynami w stolicy Hiszpanii. Do tej pory RL9 dwa razy mierzył się w Madrycie z Realem i żadnego z tych spotkań nie wygrał – raz wygrali Królewscy, a raz padł remis. Jednak BVB ostatecznie wygrała w dwumeczu 4:3, a wielkim bohaterem został właśnie snajper kadry Adama Nawałki, który zdobył wszystkie cztery gole dla dortmundczyków. Jakby tego było mało, to Lewandowski jeszcze ani razu nie zdobył gola na hiszpańskich boiskach, a do tej pory mierzył się z Sevillą, Malagą, Realem i Barceloną.
Sam zainteresowany wie, że czeka go trudna walka z jedną z najlepszych defensyw nie tylko w lidze hiszpańskiej, ale w całej Europie. – Gra przeciwko nim to dla mnie wyzwanie. Wiemy, że będzie ciężko, ale my nazywamy się Bayern Monachium – mówił Lewandowski w rozmowie z UEFA.com.
Napastnik w obecnym sezonie LM potrzebuje 2,5 strzału, aby zdobyć bramkę (20 uderzeń, 8 goli). W meczu z Benfiką Lizbona raz uderzał na bramkę Portugalczyków, więc z matematycznego punktu widzenia Lewy potrzebuje oddać dwa strzały w Madrycie, aby piłka znalazła drogę do bramki. Pytanie tylko, czy żelazna defensywa Los Rojiblancos mu na to pozwoli?
Piłkarze Bayernu i Atletico stanęli przeciwko sobie tylko raz – w finale Pucharu Europy w 1974 roku. Wówczas w pierwszym spotkaniu padł remis 1:1, a dwa dni później Bawarczycy pewnie pokonali madrytczyków 4:0 (regulamin nie przewidywał rzutów karnych po dogrywce – przyp. red.). Na pewno kibice mistrzów Niemiec nie będą mieli nic przeciwko, aby podobny scenariusz powtórzył się i w tym sezonie.
Ciężar zdobywania goli w ekipie ze stolicy Hiszpanii rozłoży się na Fernando Torresa i Griezmanna. Szczególnie na uwagę zasługuje ten drugi, który w obecnym sezonie jest w fantastycznej dyspozycji i to na nim opiera się siła ofensywna Atleti. Z kolei Torres strzelił bardzo ważną bramkę w ćwierćfinale z Barceloną, więc czemu i tym razem miałby nie wpisać się na listę strzelców?
Dla obu trenerów dzisiejsze spotkania ma szczególne znaczenie. Simeonechce w końcu poprowadzić zespół do triumfu w najbardziej elitarnych rozgrywkach w Europie, a Guardiolamarzy o godnym pożegnaniu się z Monachium, zdobywając właśnie Puchar Ligi Mistrzów. – To byłoby niesamowite, gdybyśmy pożegnali go, wygrywając to trofeum – skomentował Lewandowski.
Hiszpański trener Bayernu odpadał z poprzednich dwóch edycji Champions League właśnie z drużynami ze swojej ojczyzny. W 2014 roku zespół z Monachium przegrał dwumecz z Realem Madryt, a rok temu z Barceloną.
Simeone, jak zawsze jest bardzo bojowo nastawiony do walki o zwycięstwo. – Mamy zupełnie inny zespół z inną charakterystyką od Bayernu. Na wojnie nie liczy się kto ma więcej żołnierzy, tylko kto ich lepiej używa – tłumaczył na konferencji prasowej argentyński szkoleniowiec. – Aby wygrać trofeum musimy wygrywać mecze i oba zespoły są w takiej samej sytuacji przed tymi spotkaniami – dodał.
Trener Atletico nie będzie mógł skorzystać z ważnych postaci w swoim zespole, czyli Tiago i Diego Godina, którzy są kontuzjowani. Z kolei w Bayernie zabraknie Arjena Robbena.
Początek meczu dzisiaj o godzinie 20:45.
Przewidywane składy:
Atletico: Oblak – Juanfran, Gimenez, Savić, Filipe Luis – Gabi, Koke, Saul, Augusto Fernandez – Griezmann, Fernando Torres