Biorąc pod uwagę fakt, iż Jan Urban przymierzany jest do zastąpienia Goncalo Feio, niedzielne spotkanie zapowiadało się naprawdę interesująco. Legia wywiozła z Zabrza komplet punktów, choć wcale nie była drużyną lepszą piłkarsko.
Najprawdopodobniej nawet piłkarze Górnika byli zaskoczeni postawą warszawian w pierwszych dwudziestu minutach. Piłkarze Goncalo Feio statystowali przy kolejnych atakach zabrzan, nie przeszkadzając im zbytnio. Gospodarze poczuli krew już po pierwszych akcjach – motorami napędowymi ich poczynań byli w dużej mierze Taofeek Ismaheel i Yosuke Furukawa. To właśnie za sprawą tego duetu Górnik wyszedł na prowadzenie w 8. minucie, kiedy ten pierwszy wykorzystał dogranie Japończyka. Trener Feio miał prawo mieć pretensje m.in. do Rafała Augustyniaka i Juergena Elitima, którym przydarzało się zdecydowanie za dużo nieodpowiedzialnych strat w okolicach czterdziestego metra od własnej bramki.
𝐓𝐀𝐎𝐅𝐄𝐄𝐊 𝐈𝐒𝐌𝐀𝐇𝐄𝐄𝐋! Mocny początek gospodarzy! Górnik prowadzi 1:0 z Legią!
Podopieczni Jana Urbana imponowali intensywnością boiskowych działań, lecz trudno było nie odnieść wrażenia, że w przekroju pełnych 90 minut musiało się to nieco odbić na ich grze. O tym jednak za chwilę. Zabrzanie oddali futbolówkę w drugim kwadransie, wyczekując na kontrataki. Mieli kilka naprawdę niezłych okazji, ale Ismaheel i Luka Zahović podejmowali złe decyzje w kluczowych momentach. Zważając na dalsze losy spotkania, mogą sobie jedynie pluć w brodę. Górnik był wszak w pierwszych 45 minutach stroną wyraźnie lepszą. Z drugiej strony Legia oczywiście nie pozostawała bezbronna – kilkukrotnie we znaki gospodarzom dali się na prawej stronie Kacper Chodyna oraz Paweł Wszołek, jedną z lepszych okazji miał Ilja Szkurin, który obił poprzeczkę.
Luquinhas za trzy punkty
Wspomnieliśmy już, że pierwsza połowa kosztowała ekipę z Roosevelta naprawdę dużo. Górnik w drugiej połowie nie był już tak energiczny. Między formacjami tworzyły się spore dziury, dzięki czemu goście wypracowali sobie przewagę. Głównym aktorem po stronie warszawian był Luquinhas. W 58. minucie, po niegroźnym strzale Brazylijczyka, niefortunnie interweniował Rafał Janicki. Trafienie zostało zapisane ostatecznie graczowi Legii.
Legia wyrównuje w Zabrzu! Piłka po strzale Luquinhasa odbiła się jeszcze od Rafała Janickiego i wpadła do siatki!
Drugi cios warszawianie wyprowadzili w 67. minucie. Wszołek zgrał do Szkurina, ten uderzył, a piłkę zmierzającą do bramki, skontrował jeszcze właśnie Luquinhas. Warszawianie objęli tym samym prowadzenie.
𝐋𝐔𝐐𝐔𝐈𝐍𝐇𝐀𝐒! Legia odwraca losy meczu i prowadzi 2:1 w Zabrzu!
W końcówce przebudził się jeszcze Górnik, ale starania Erika Janży, Sinana Bakisa czy Ousmane’a Sowa zdały się na nic.
Legia przepchnęła kolanem mecz, którego nie miała ewidentnie pod kontrolą. Czy warszawianie pokonali swojego przyszłego szkoleniowca? Wiele wskazuje na to, że trener Urban będzie latem w czołówce listy życzeń klubu z Łazienkowskiej, co tym bardziej nadaje tej wygranej smaczku.