LM: Real musi wygrać! Spokojne BVB
Czas na drugi dzień emocji w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów. Na Estadio Santiago Bernabeu Real Madryt podejmie Borussię Dortmund. Zdecydowanym faworytem są Królewscy, ale jeżeli piłkarze Juergena Kloppa mają sprawić niespodziankę, to teraz okazja jest najlepsza.
Gdyby mecz odbywał się dwa tygodnie wcześniej, nie byłoby dyskusji – chyba nikt nie miałby wątpliwości, że Real połknie Borussię w całości. Madrytczycy kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa, ale ich wspaniałą serię przerwała Barcelona, która wygrała po emocjonującym spotkaniu 4:3. W następnej kolejce zespół Carlo Ancelottiego przegrał z Sevillą 1:2 i jasne się stało, że porażka w Gran Derbi miała negatywny wpływ na zespół. Gdyby sięgnąć pamięcią, ostatnia seria dwóch przegranych z rzędu w lidze zdarzyła się Królewskim niespełna pięć lat temu.
Oczywiście Borussia również nie prezentuje się wyśmienicie. Nawet ostatnia wygrana z VfB Stuttgart pokazała dwa oblicza wicemistrzów Niemiec, którzy przegrywali już 0:2, ale dzięki hat-trickowi Marco Reusa odwrócili losy rywalizacji. We wtorkowy wieczór Manchester United udowodnił, że mecze ligowe a te w Lidze Mistrzów, mają zupełnie inny charakter. BVB na pewno zmobilizuje się na batalię z Realem.
Dużym problemem Juergena Kloppa w pierwszym meczu będzie brak Roberta Lewandowskiego, który musi odpokutować karę za nadmiar kartek. – Borussia to bardzo dobry, wyrównany zespół, ale brak tak klasowego napastnika, jakim jest Lewandowski będzie dla ich dużym osłabieniem – powiedział na konferencji prasowej Carlo Ancelotti.
Naturalnymi zastępcami Polaka są Julian Schieber i Marvin Ducksch, ale najprawdopodobniej Klopp wystawi na szpicy nominalnego skrzydłowego Pierre’a-Emericka Aubameyanga. – Gabończyk może skorzystać na nieobecności Lewandowskiego. Pamiętam go z zeszłego sezonu we francuskim Saint-Etienne. Grał wówczas naprawdę świetnie – przypomniał szkoleniowiec Królewskich.
Wszyscy oczywiście pamiętamy konfrontację obu zespołów z półfinału Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie. Wówczas bohaterem BVB był Lewandowski, który w meczu na Signal Iduna Park strzelił cztery gole (4:1). W rewanżu Real nie zdołał odrobić strat (2:0) i w wielkim finale zagrała Borussia.
Trudno jednak porównywać obecną sytuację obu zespołów z tą sprzed roku. Wielkie problemy ma niemiecka drużyna, którą nawiedziła plaga kontuzji. Mimo wszystko, jeśli Borussia ma sprawić niespodziankę, to właśnie teraz! Wprawdzie Real zrehabilitował się po dwóch porażkach, ale kibice Królewskich po wygranym wysoko meczu z Rayo Vallecano (5:0) wygwizdali Diego Lopeza i Cristiano Ronaldo. Pierwszemu dostało się za to, że zabiera miejsce w składzie Ikerowi Casillasowi, a drugiemu… właściwie nie wiadomo za co.
Ostatnio okazało się, że gwiazdor Realu grał z kontuzją kolana, stąd jego słabsza dyspozycja. Tylko czy można mówić o spadku formy, gdy CR7 w sześciu ostatnich meczach trafiał do siatki? Niejeden zawodnik chciałby mieć taki „dołek”.
Wysokie zwycięstwo z Rayo nie zadowoliło wszystkich sympatyków Realu, dla których tylko przekonująca wygrana z Borussią będzie oznaczała koniec krótkiego kryzysu. Początek spotkania o 20:45.
Liga Mistrzów, ćwierćfinał, pierwszy mecz
Estadio Santiago Bernabeu
Real Madryt – Borussia Dortmund
Przewidywane składy:
Real: Casillas – Carvajal, Pepe, Sergio Ramos, Coentrao – Modric, Xabi Alonso, di Maria – Bale, Benzema, Cristiano Ronaldo
Borussia: Weidenfeller – Piszczek, Hummels, Sokratis, Durm – Kehl, Sahin, Grosskreutz, Mkhitaryan, Aubameyang, Reus
Sędzia: Mark Clattenburg (Anglia)
Typ PilkaNozna.pl: 3:1
kol, PilkaNozna.pl