LM: Lewandowski czuje się oszukany
Choć w Dortmundzie wszyscy cieszą się z wyeliminowania zespołu z Sankt Petersburga, Robert Lewandowski i Juergen Klopp mają jednak powody do zmartwień. Polak ujrzał w środę żółtą kartkę, przez co nie będzie mógł zagrać w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów.
Zawodnik z Polski uważa, że nie powinien zostać ukarany przez sędziego żółtą kartką. – Nie powinienem dostać tej kartki – powiedział Lewy w rozmowie z reporterem Canal Plus. – To była dziwna sytuacja, bo wyskoczyłem do piłki, zostałem popchnięty, zawisnąłem w powietrzu, straciłem kontrolę i wtedy piłka otarła się o moją rękę. Sędzia i tal pokazał kartkę – ocenił sytuację polski napastnik.
Oznacza to, że Borussia w pierwszym meczu ćwierćfinałowym będzie musiała sobie radzić bez swojego największego asa. To zła wiadomość, bo w kolejnej fazie BVB czeka starcie z naprawdę mocnym rywalem – na tym etapie nie będzie już drużyn, z którymi Borussia poradziłaby sobie bez większych kłopotów.
Trzeba będzie się zmierzyć z kimś z grupy: Real Madryt, Atletico, Barcelona, Chelsea, Manchester United, PSG, Bayern Monachium. Jak widać, zadanie będzie przed Borussią koszmarnie trudne niezależnie od tego, na kogo zespół Kloppa trafi.
Tym bardziej, że Borussia wcale nie pokazuje ostatnio dobrej piłki, nie inaczej było w meczu z Zenitem. – Nie zagraliśmy jakoś wyjątkowo, ale najważniejsze jest to, że udało się nam awansować – ocenił jednak Lewandowski. – Dzięki zaliczce z pierwszego meczu nie musieliśmy ryzykować. Cieszymy się z awansu – dodał.
pka, Piłka Nożna
źródło: własne / Canal Plus