Przejdź do treści
LM: Kryzys Barcy przed meczem sezonu

Ligi w Europie La Liga

LM: Kryzys Barcy przed meczem sezonu

Żadna drużyna na świecie nie jest w stanie utrzymać się w optymalnej dyspozycji przez cały sezon. Barca już w niej była, teraz zaś znajduje się w dołku. Czemu kryzys dotknął ją akurat w tak ważnym momencie sezonu i czy zdoła się na czas z niego wydobyć?


Jordi Roura (na zdjęciu) pełni rolę trenera Barcelony pod nieobecność Tito Vilanovy. Czy we wtorkowy wieczór jego podopieczni dokonają niemożliwego na Camp Nou?

LESZEK ORŁOWSKI

Na czas, czyli… dziś, we wtorek 12 marca. Jeśli bowiem zespół nie odrobi strat z pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Milanem, to już żaden szczyt formy do końca sezonu nie będzie mu potrzebny: ligę wygra, jadąc na trzecim biegu, a inne trofea staną się niedostępne.

Futbol nie jest najważniejszy

Najpierw mówiło się o tradycyjnie słabym lutym. Tylko że tak słabych wyników w tym miesiącu drużyna nie notowała od 2007 roku! Dopiero po drugiej porażce z Realem w Katalonii przyznano, że jednak przyczyną spadku formy może być nieobecność leczącego się w USA Tito Vilanovy. Jednak nikt w klubie nie odważył się choćby słowem skrytykować Jordiego Roury. Wręcz przeciwnie. Sam Tito poprosił, by nie kopać najsłabszego, czyli Roury. Sandro Rosell stwierdził: – Dla mnie Jordi jest prawdziwym bohaterem. Wziął na siebie odpowiedzialność, na którą nie był przygotowany.

Także piłkarze bronią trenera. Ale już nikt nie udaje, że nie ma problemu. Rosell przypomina wypisy z teorii zarządzania: – Gdy nie ma przez 30 dni lidera, siłą rzeczy następuje rozprężenie i obniżenie jakości pracy. Na to nie ma rady…

Zaraz jednak dodaje, że nie ma takiej możliwości, by cokolwiek zostało zmienione do końca sezonu, jeśli chodzi o ławkę trenerską. – Nawet gdybyśmy mieli przegrać wszystko, Tito pozostanie pierwszym trenerem, a Roura będzie go zastępował tak długo, jak to będzie konieczne. Najważniejsze jest zdrowie Tito. Reszta liczy się mniej. Jeśli odpadniemy z Milanem, świat się nie skończy. Natomiast gdyby… – tego zdania już prezydent FCB nie dokończył, ale wszyscy wiedzą, co miał na myśli. W sumie to ładna postawa. Barca i jej prezydent pokazują całemu światu, jakie jest miejsce futbolu i zwycięstwa w hierarchii wartości. Przegrać, ale nie sprzeniewierzyć się zasadom – oto motto Rosella.

(…)

Taka Barca jak w poprzednią sobotę Milanu nie ogra. Chyba że zdarzy się cud, albo piłkarze rossonerich wyjdą na Camp Nou na miękkich nogach. A w sumie ani jednego, ani drugiego wykluczyć nie można. Zaś jeśli udałoby się przejść Milan, na ławkę na kolejny mecz powróci Tito. Dzisiejszy mecz to bez wątpienia najważniejsze spotkanie sezonu dla FCB.

Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika „Piłka Nożna

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024